Pięć tysięcy kropek zamiast włosów

Majka Lisińska-Kozioł
123RF
Wychodzą z wypadków z bliznami. Pokonują ciężkie choroby, ale alienują się z życia ze względu na wygląd. Jego poprawa dodaje im skrzydeł - mówi Beata Urban, kosmetolog, trener linergista.

Tatuaż to kolorowe wzory, które mają ozdobić nasze ciało. A tatuaż medyczny?
Polega na wprowadzeniu w naskórek odpowiednio dobranego pigmentu lub kilku odcieni kryjących pigmentów. Zabieg stosowany jest jako procedura medyczna, pomagająca ukryć blizny i znamiona, zniwelować tzw. niedostatki ciała człowieka. Wielu osobom pozwala to odzyskać pewność siebie i po ciężkich przejściach - chorobach, wypadkach - powrócić do normalnego życia. Jednak na efekt końcowy ma wpływ: morfologia i fizjologia skóry, jej kolor, grubość i wiek pacjenta. Bo im jest starszy, tym procesy zachodzące w skórze przebiegają wolniej, a pigment utrzymuje się dłużej. I choć nie zawsze pigmentacja może być wykonana, jej stosowanie jest szerokie.

Kiedy się sprawdza?
Na przykład u osób, które nie mają włosów, a nie mogą poddać się ich transplantacji. Dzięki indywidualnie dobranym barwnikom tatuaż medyczny ukrywa ubytki spowodowane chociażby łysieniem plackowatym lub będące skutkiem chemioterapii. Wytatuowane na skórze głowy punkty imitują cebulki i wizualnie zagęszczają włosy. Z kolei mikropigmentacja piersi umożliwia odtworzenie otoczki brodawki sutkowej, dzięki czemu piersi odzyskują naturalny wygląd. Stosuje się ją u kobiet po mastektomii, rekonstrukcji lub plastyce biustu, ale także u tych cierpiących na bielactwo. Tatuaż medyczny pomaga też zakamuflować blizny powstałe na przykład na skutek operacji - choćby cesarskiego cięcia, ale też urazów, oparzeń. Można zamaskować zmiany występujące przy chorobach skóry, a także naczyniaki i rozstępy.

Co pani sprawdza, zanim przystąpi do zabiegu?

Czy pacjent jest na niego mentalnie gotowy i czy jego oczekiwania nie przewyższają naszych możliwości. Pigmentacja to metoda odtwórcza lub kamuflażowa. Nie tworzymy niczego nowego.

Co mówią pacjenci po udanym zabiegu pigmentacji?
Że są pewniejsi siebie, że przestali być obiektem kpin. Kobiety przyznają, że operacja nowotworu piersi i związana z tym zmiana kształtu ciała należą do ich najbardziej bolesnych doświadczeń. W czasie zabiegu medycznego i leczenia pacjentce zwykle towarzyszą strach i niepewność. Takie obawy mogą przyczynić się do zwiększenia obciążeń psychicznych związanych z chorobą, choć gdy walczy się o życie, wygląd piersi wydaje się być sprawą drugorzędną. Jednak kobiety bardzo szybko zauważają, jak wielkie znaczenie ma dla nich atrakcyjne ciało i dobre samopoczucie. Marzą, by znów się sobie podobać.

No, a panowie?
Na przykład ci po przeszczepie włosów mają na ogół widoczne blizny pooperacyjne. Nie chcą stale odpowiadać na pytanie, co im się stało i zgłaszają się do mnie, żeby bliznę zamaskować odpowiednim pigmentem. Wszystkie okaleczenia, nawet bielactwo w niewielkim zakresie, szczególnie u mężczyzn, którzy nie stosują na co dzień makijażu, bywają bardzo deprymujące.

Sporo się mówi o rekonstrukcjach piersi, o protezach przypominających ludzkie ciało. Mało o pigmentacji leczniczej.
W Europie przeciwnie. Pigmentacja medyczna jest oferowana jako ostatni etap leczenia. Wiadomo, że na przykład podczas rekonstrukcji piersi główną pracę wykonują chirurdzy plastycy. Pigmentacja zaś jest wykończeniem, które sprawia, że efekt ich pracy jest lepszy, bo gdy na przykład nie uda im się przeszczepić brodawki, ja mogę ją odtworzyć.

I panie, i panowie są tak samo zdeterminowanymi pacjentami?
Mężczyźni, którzy robią sobie pigmentację skóry głowy w związku z łysieniem złośliwym, przeżywają podwójną traumę. Wstydzą się łysiny i wstydzą się iść z tym problemem po pomoc. A gdy już się zdecydują, zadają dużo szczegółowych pytań, szukają ratunku drogą internetową. Potrzebna jest dla nich baza pełna informacji, także o tym, jak ich problem można rozwiązać.

Co sprawiło, że zainteresowała się pani pigmentacją leczniczą, bo jest pani przecież kosmetologiem.
Kończyłam też studia z promocji zdrowia i wiem, jak ważne jest, by człowiek czuł się ze sobą dobrze. Dlatego do pigmentacji estetycznej dołożyłam tę leczniczą. Zresztą obie się przenikają i uzupełniają. Miałam nastoletnie pacjentki po wstrząsach psychicznych, załamaniach nerwowych, które na skutek tych przeżyć straciły brwi. Codzienne ich malowanie kredką nie wchodziło w grę, dlatego je rekonstruowałam, wykonywałam linię rzęs. Pomagałam dziewczynkom po operacjach likwidujących rozszczep warg. Po takim zabiegu zostaje blizna, która deformuje usta, ale na ogół udaje się pięknie odtworzyć linię warg i ich koloryt. Blizny stają się niewidoczne. Mam pacjentki po bardzo rozległych opryszczkach. Ta choroba niweluje czerwień wargową. Takie osoby mają usta bez wyraźnego konturu, a dzięki medycznej pigmentacji to się zmienia. Mamy dziewczynkę, u której na skutek stresu pojawiło się bielactwo. Udało się je skorygować.

Kiedy najlepiej maskować blizny pooperacyjne?
Gdy są już zagojone, czyli jakieś pół roku po leczeniu. Zwykle potrzebne są dwie do czterech sesji zabiegowych w odstępach trzech - czterech tygodni. Najpierw specjalną igiełką do akupunktury stymulujemy bliznę, rozluźniamy ją, a potem stosujemy odpowiedni pigment. Kamuflaż blizn - po chorobach, operacjach i urazach - jest zabiegiem, który pomaga uzyskać jednolity odcień skóry. Maskuje niedoskonałości i pozwala przywrócić perfekcyjny wygląd. W zależności od wielkości obszaru pojedynczy zabieg trwa od jednej do trzech godzin, a efekty utrzymują się nawet do trzech lat. Można też maskować blizny starsze. Niedawno miałam pacjenta, który w wieku kilkunastu lat przeszedł próbę samobójczą. Z czasem poradził sobie z problemami i chciał pozbyć się śladów, które zostały po nacięciu nadgarstków, po prostu po to, żeby zamknąć tamten trudny rozdział w swoim życiu. Udało się.

Jak powstaje efekt ogolonej głowy?
Dzięki innowacyjnej metodzie polegającej na stworzeniu doskonałej imitacji ogolonej głowy i optycznego zagęszczenia naturalnych dłuższych włosów, rozwiązuje się problemy łysienia u kobiet i mężczyzn. Prawidłowo wykonany zabieg mikropigmentacji skóry głowy w żaden sposób nie szkodzi nadal rosnącym włosom, a wręcz przeciwnie, poprzez jednoczesną terapię mikroigłową podczas zabiegu niejednokrotnie powoduje stymulację i wzrost nowych włosów. Podczas jednej sesji - a zwykle bywają trzy - wykonuje się na głowie nawet pięć tysięcy ciemnych punkcików. Z doświadczenia wiem, że mężczyźni, którzy zaczynają tracić włosy, nie bardzo chcą pozbyć się ich resztek i wahają się, czy ogolić głowę. Niczego nie przyspieszamy. Rozmawiamy. Trzeba uświadomić pacjentowi, że są granice medycznej pigmentacji. Że nie każdy efekt udaje się osiągnąć. Ale także i to, że poprzez tatuowanie kropeczek, które imitują ostrzyżone do skóry głowy włosy, można wyznaczyć ich nową linię czołową, zapełnić zakola, zagęścić kropeczki, tak żeby patrzący odniósł wrażenie, że włosów przed ich zgoleniem było sporo.

A odtwarzanie brwi?
Naturalna brew składa się z pojedynczych włosków, więc w miejscu, gdzie one były, rysujemy kreseczki, które te włosy imitują. Hitem, jeśli chodzi o pigmentację leczniczą i kosmetyczną, jest odtwarzanie brwi techniką ombre, czyli cieniowania.

Ile trwa zrobie nie imitacji włosów na ogolonej skórze.
Pierwsza sesja zajmuje na ogół około 5 godzin. Następne w zależności od potrzeb. Żeby efekt był subtelny, trzeba precyzyjnie odtworzyć linię utraconych włosów, a to wymaga czasu.

A pigmentacja brodawki?
Zajmuje sześćdziesiąt minut. Tu pracujemy metodą cieniowania dwoma igłami. Zaczynamy od szkicu. Linergistka wykonuje rysunek nowej brodawki kredką, tak by piersi klientki wyglądały symetrycznie. Ważne jest dobranie właściwego tonu i barwy stosowanych pigmentów względem zdrowej otoczki. Po zaakceptowaniu kształtu i koloru przystępuje się do pigmentacji skóry. Posługując się odpowiednią techniką światła i cienia, używa się kilku kolorów pigmentów, które aplikowane są do skóry w ten sposób, by uzyskać najbardziej wierny obraz otoczki z jego trójwymiarowym wyglądem. Bezpośrednio po zabiegu kolor jest mocniejszy, ale stopniowo jaśnieje i już po 4 tygodniach brodawka wygląda naturalnie.

To bolesne?
Nie, bo przeszczepiona podczas rekonstrukcji piersi skóra nie jest bardzo unerwiona. Najbardziej bolesna jest pigmentacja skóry nad uszami. Ale można te miejsca znieczulić.

Jakie trzeba mieć przygotowanie?
Wiedza kosmetologiczna jest absolutnie niezbędna. Trzeba też wykazywać zdolności plastyczne.

Które zabiegi pigmentacji są dla pani najbardziej satysfakcjonujące?
Zawsze cieszę się, gdy widzę uśmiech kobiety, która patrzy na odtworzoną brodawkę na swojej piersi. Miałam satysfakcję, gdy pomogliśmy młodemu mężczyźnie z małej miejscowości, który zachorował na złośliwe łysienie. Cały czas nosił czapkę. Przeszedł wszystkie terapie, ale nie pomogły. A gdy zrobiliśmy mu pigmentację, spojrzał w lustro i odważył się wyjść na ulicę z odkrytą głową. Kogoś postronnego może to dziwić, bo przecież jego głowa nadal była łysa, ale okazuje się, że między tym, jak ktoś sobie ogoli głowę dobrowolnie, a tym jak straci włosy bez swojej zgody jest różnica, jeśli chodzi o komfort psychiczny.

Jaka jest przyszłość pigmentacji medycznej?
Będzie się rozwijać, ale nie sądzę, żeby w Polsce szybko były te zabiegi refundowane. Tymczasem dla ich pacjentów dobrostan, w którym żyją, jest ważny. Czasami alienują się ze względu na wygląd. Jego poprawa dodaje im skrzydeł. Pigmentacja lecznicza to nie fanaberia. To dobre życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pięć tysięcy kropek zamiast włosów - Plus Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl