Pięć lat więzienia za zabieranie mieszkań biednym ludziom. Ma oddać ponad 1,2 mln zł

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Karolina Misztal
Wrocławianin Jan B. skazany na pięć lat więzienia za zabieranie mieszkań ludziom z finansowymi kłopotami. Obiecywał, że im pomoże a wpędzał w jeszcze większe problemy. Dziś ma oddać pokrzywdzonym przeszło 1,2 mln zł. Na taką sumę szkodę wyliczył sąd. Ale to nie koniec kłopotów mężczyzny. Wrocławska prokuratura oskarżyła go o kolejne oszustwa. Tym razem na ławie oskarżonych zasiądzie razem z synem i synową.

Prokuratura nazywa Jana B. pośrednikiem w handlu nieruchomościami, ale branża odcina się od niego. Nigdy nie prowadził takiej działalności gdy pośrednicy musieli mieć licencje. - Nie piszcie o nim „pośrednik” To po prostu handlarz nieruchomościami.

Sposób działania był w większości przypadków bardzo podobny. Jan B. wyszukiwał osoby, które miały problemy z regularnym płaceniem czynszu za własne mieszkanie. Obiecywał, że pomoże im lokal sprzedać, spłacić dług a za resztę pieniędzy kupić mniejsze mieszkanie. Ale jego klienci zwykle zostawali z niczym.

TU PRZECZYTASZ więcej o sprawie Jana B.

Jeden z pokrzywdzonych miał zostać przeprowadzony do innego mieszkania, a trafił do altanki na ogródki działkowe. Jan B. odwiedzał go potem i częstował alkoholem. A potem zerwał kontakty. To jedna ze spraw, za którą Jan B. usłyszał już wyrok. Czasem ludzie nie dostawali sumy, która została po sprzedaży mieszkania i spłaceniu długów. Zdarzyło się, że pokrzywdzonych – po odebraniu im ich mieszkania - wprowadzono do mieszkania komunalnego. Jego najemca obiecał, że wykupi je od gminy i im sprzeda. Ale tego nie zrobił.

Sąd zobowiązał go do zwrotu wszystkich wyłudzonych pieniędzy. W śledztwie udało się zabezpieczyć 800 tysięcy złotych należących do Jana B. Te pieniądze będą przeznaczone na zwrot dla oszukanych. O ile wyrok się uprawomocni.

Tymczasem kolejny akt oskarżenia opowiada identyczne historie. W jednym przypadku mieszkanie trafiło do syna i synowej Jana B. I dlatego razem z nim zasiądą na ławie oskarżonych. Pokrzywdzoną jest pan i Irena, właścicielka mieszkania wykupionego od firmy PKP. Jedyny „zysk” ofiary przestępstwa to spłacony dług za mieszkanie. Zdaniem prokuratury Jan B. obiecał jej iny – mniejszy lokal. Ale nie miał do niego żadnych praw. Bo było to mieszkanie należące do wojska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pięć lat więzienia za zabieranie mieszkań biednym ludziom. Ma oddać ponad 1,2 mln zł - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl