Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piątek: Faworytem Zagłębie, ale nie lekceważymy Śląska

Piotr Janas
Krzysztof Piątek (w środku)
Krzysztof Piątek (w środku) FOT. Piotr Krzyżanowski
20-letni napastnik Zagłębia Lubin Krzysztof Piątek w rozmowie z nami mówi o atmosferze panującej w szatni lubinian przed derbami ze Śląskiem oraz ocenia szanse swojego zespołu na wygraną we Wrocławiu.

Jutro derby. Jak opisałby Pan atmosferę panującą w waszej szatni?

W prywatnych rozmowach przewija się u nas ten temat już od pewnego czasu. Nasz kapitan Konrad Forenc podkręca atmosferę. Z jednej strony nie ma co się nakręcać i trzeba podejść do tego spotkania tak, jak do każdego innego, ale oczywiście zrobimy wszystko, aby wygrać dla naszych kibiców. Wiemy, jak bardzo jest to dla nich ważne.

A Panu osobiście serce zaczyna bić szybciej przed tym spotkaniem?

Staram się podchodzić do tego wszystkiego ze spokojem, ale wiadomo, że derby to derby i pewnego napięcia wykluczyć się nie da. Osobiście chciałbym po prostu dobrze się zaprezentować i strzelić bramkę, która pozwoliłaby nam wygrać. Najważniejsze jest dobro zespołu.

Kto jest faworytem pod względem czysto sportowym?

Patrząc w tabelę oraz przez pryzmat ostatnich wyników - Zagłębie, ale nie lekceważymy Śląska. To bardzo dobra drużyna, choć jest ostatnio w dołku. Postaramy się to wykorzystać i zainkasować trzy punkty.

Jest ktoś w drużynie "wojskowych", na kogo musicie zwrócić szczególną uwagę?

My zwracamy uwagę na całą drużynę. Nie rozdzielamy gry rywali na zespół i indywidualności. Patrzymy na całość, choć jeśli miałbym kogoś wyróżnić, to na pewno nieźle wygląda Ryota Morioka oraz Tomasz Hołota, który jest w bardzo dobrej dyspozycji.

Od kilku ostatnich meczów to Pan, a nie Michal Papadopulos, wybiega w podstawowej jedenastce. Czym przekonał Pan do siebie trenera Stokowca?

Nie wiem jak to powiedzieć. W okresie przygotowawczym pracowałem bardzo ciężko i wyglądałem dobrze. Dostałem zapewnienie, że prędzej czy później dostanę swoją szansę. Ta nadeszła w momencie, kiedy "Papa" był zawieszony za kartki i chyba ją wykorzystałem. Strzeliłem gola Legii, wywalczyłem karnego w meczu z Cracovią i zaliczyłem asystę grając z Lechią. Cieszę się, że mogę w ten sposób pomagać drużynie i zamierzam dalej to robić.

Po kilku pierwszych meczach rundy jesiennej powiedział Pan, że jak przebywacie na boisku razem z Papadopulosem, to zawsze coś wpada. W tym roku nie gracie jednak dwójką z przodu.

To prawda, ale sztab szkoleniowy dobiera taktykę pod przeciwnika i z tego to wynika. Ponadto doszedł do nas Filip Starzyński, będący w bardzo dobrej dyspozycji. Trenowaliśmy wariant gry na dwóch napastników i możliwe, że w niedalekiej przyszłości wybiegniemy w pierwszym składzie razem z Michalem.

I na koniec - co by Pan zrobił, gdyby na biurku Pana agenta pojawiła się konkretna oferta ze Śląska Wrocław?

Pomidor (śmiech).

ROZMAWIAŁ - Piotr Janas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska