PGNiG Superliga. Łomża Vive Kielce wygrało Świętą Wojnę, ale minimalnie. Będą wielkie emocje w walce o mistrzostwo [ZDJĘCIA]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
W meczu ostatniej kolejki pierwszej rundy PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Łomża Vive Kielce wygrało 27:26 z Orlenem Wisłą Płock.

Łomża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock 27:26 (14:11)
Łomża Vive Kielce: Wolff (1-60 min, 11/37 = 30 %) – Nahi 9, Sanchez-Migallon – Sićko 5, Gębala – Karacić 2, Olejniczak – Vujović 3, A. Dujszebajew – Moryto 3 – Karaliok 5. Trener: Talant Dujszebajew.

Orlen Wisła: Morawski (1-51 min, 5/30 = 17 %), Witkowski (51-60 min, 4/6 = 67 %) - Mihić 3, Krajewski 3 (1) – Szita 2, Terzić, Kosorotow 4 (1) – Mindeghia 1, Żytnikow 2 – Daszek 5 – Komarzewski – Serdio 6, Susnja. Trener: Xavier Sabate.

Karne. Łomża Vive Kielce: 0/1 (Witkowski obronił rzut Moryto). Orlen Wisła: 2/3 (Wolff obronił rzut Kosorotowa).

Kary. Łomża Vive Kielce: 6 minut (Karacić 4, Karaliok 2). Orlen Wisła: 10 minut (Susnja, Terzić, Kosorotow, Szita, Krajewski po 2).

Sędziowali: Slave Nikolov, Gjorgji Nachevski (Macedonia Północna).

Widzów: 4000.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:4 (‘9), 7:4 (‘13), 7:5, 8:5, 8:7 (‘18), 9:7, 9:8, 11:8 (‘23), 11:9, 12:9, 12:11 (‘26), 14:11 – 14:13 (‘33), 15:13, 15:14, 17:14 (‘37), 17:16, 18:16, 18:17, 19:17, 19:18 (‘42), 21:18 (‘44), 21:19, 23:19 (‘46), 23:20, 24:20, 24:21 (‘50), 26:21 (‘52), 26:24 (‘58), 27:24, 27:26.

Ci, którzy spodziewali się, że sprawa mistrzostwa Polski w 99 procentach rozstrzygnie się w niedzielę w Hali Legionów, zawiedli się. Jednobramkowa wygrana Żółto-Biało-Niebieskich pozostawia sprawę otwartą i obiecuje duże emocje w drugiej części sezonu, a można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że sprawa złotego medalu rozstrzygnie się dopiero w ostatnim meczu w Płocku.

Gospodarze zagrali bez Nicolasa Tournata. Przed czwartkowym, wyjazdowym meczem Ligi Mistrzów Francuzowi odnowiła mu się kontuzja łokcia. Mistrz olimpijski nie poleciał do Portugalii, a decyzja o tym, że nie zagra w spotkaniu z Orlenem Wisłą Płock zapadła w sobotę. Poza składem znaleźli się także Damian Domagała, Daniel Dujszebajew oraz Faruk Yusuf. Podobnie jak w Porto, mistrzowie Polski zagrali z jednym nominalnym obrotowym, Artiomem Karaliokiem. Cały mecz na ławce przesiedzieli Mateusz Kornecki, Cezary Surgiel, Haukur Thrastarson, Sigvaldi Gudjonsson i Władysław Kulesz. W Orlen Wiśle zabrakło bramkarza Admira Ahmetasevicia i skrzydłowego Jana Jurecicia. Na boisku nie pojawili się Tim Lucin, Marek Daćko i David Fernandez.

Płocczanie nie wygrali w Hali Legionów od ponad dziesięciu lat, w Orlen Arenie pokonali kielczan ostatni raz dwa lata temu. W marcu bieżącego roku, w pojedynku Pucharu Polski w Kielcach, lepsi o dwa trafienia byli gospodarze, a w czerwcu w PGNiG Superlidze mecz w mieście nad Silnicą zakończył się rzutami karnymi, które wygrało Łomża Vive.

Do ostatniej chwili trzymano w tajemnicy nazwiska sędziów, którzy mieli poprowadzić mecz. Dwie godziny przed pierwszymi gwizdkami okazało się, że arbitrami będą Slave Nikolov i Gjorgji Nachevski z Macedonii Północnej, para znana polskim kibicom z sędziowania w Lidze Mistrzów, czy prowadzenia reprezentacyjnych meczów na mistrzowskich turniejach.

Przed Świętą Wojną obie drużyny miał komplety, po 36 punktów. Kielczanie byli liderem, a wyprzedzali płocczan nieznacznie lepszym bilansem bramek. W tym sezonie nie ma play offów, o rozdziale medali zadecyduje faza zasadnicza, ale niedzielny pojedynek to była w zasadzie pierwsza połowa meczu o mistrzostwo lub, jak komu wygodniej, pierwszy mecz finału play off. Drużyna trenera Talanta Dujszebajewa planowała wygrać to spotkanie jak najwyżej, ale forma Nafciarzy, prezentowana w tym sezonie, zapowiadała wyrównany pojedynek.

Od pierwszych minut obie drużyny zaproponowały twardą grę w obronie, a gdy przesadzały, macedońscy sędziowie szybko studzili gorące głowy. Przez kilka minut grano bramka za bramkę, a od stanu 4:4 bez niedoróbek zaczęła pracować kielecka defensywa, a dzięki dwóm bramkom Arkadiusza Moryto i jednej Igora Karacicia, Łomża Vive odskoczyło na trzy trafienia. Na więcej się nie udało, bo nasi zawodnicy popełnili kilka gaf w ataku i oddali parę nieskutecznych rzutów, przez co Nafciarze zbliżyli się na jedną bramkę. I tak pierwsza połowa wyglądała już do końca – obrony Andreasa Wolffa, skuteczna obrona pozwalały kielczanom powiększyć przewagę do trzech goli, błędy w ofensywie dawały Orlen Wiśle dojście do kontaktu. Od 20 minuty na środku rozegrania w kieleckim zespole grał Alex Dujszebajew, który zmienił tam Karacicia. Hiszpan nie zdobył w tym meczu ani jednego gola, co jest wręcz nienormalne - oddał tylko 3 rzuty, ale miał aż 9 asyst.

W drugiej połowie nic się nie zmieniło, oba zespoły nadal bardzo solidnie prezentowały się w defensywach. Jeśli sforsowanie bloku obronnego rywala i zdobycie bramki jakby nieco trudniej przychodziło gospodarzom, to po drugiej stronie boiska mogli oni częściej niż płocczanie liczyć na swojego bramkarza. I właśnie po kilku interwencjach Niemca zespół z Kielc zaczął odbudowywać przewagę niemal całkowicie straconą na początku drugiej połowy, kiedy nasi zawodnicy pierwszego gola zdobyli dopiero w 35 minucie. W 45 minucie po golu Dylana Nahiego było 22:19, a cztery minuty później, po fenomenalnej obronie Wolffa i kolejnym golu Francuza, 24:20.

[polecane22309101[/polecane]

Kwadrans przed końcem drużyna z Płocka zaczęła zwalniać tempo akcji, co nie pozwoliło jej jednak uniknąć błędów. W 52 minucie Nahi trafił po raz dziewiąty w tym meczu i Łomża Vive prowadziło 26:21. Ale to, co często pozwalało kielczanom wygrywać mecze, czyli fantastyczne końcówki, tym razem się nie udało. Do końca spotkania mistrzowie Polski zdobyli już tylko jednego gola, marnując kilka dobrych pozycji, w tym karnego. Nafciarze tego uniknęli i zdobywali gola za golem, głównie z koła. Ostatniego gola, na 27:26 zdobył tuż przed końcową syreną Siergiej Kosorotow i coś, co jeszcze kilka minut wcześniej zapowiadało się na wyraźne zwycięstwo kielczan, stało się wygraną minimalną.

W rozgrywkach PGNiG Superligi nastąpi teraz przerwa do 5 lutego, Łomża Vive zagra wtedy u siebie z Sandrą Spa Pogonią Szczecin. W poniedziałek zawodnicy kieleckiej drużyny rozjadą się do domów lub na zgrupowania swoich reprezentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl