PGNiG Superliga. Łomża Industria Kielce gra w piątek u niebezpiecznego beniaminka. Do składu wracają Nedim Remili i Daniel Dujszebajew

To zaległe spotkanie ósmej kolejki, drugie i ostatnie z tych, których kielczanie nie rozegrali z powodu udziału w klubowych mistrzostwach świata Super Globe. Jeśli mistrzowie Polski je wygrają, wrócą na pozycję lidera PGNiG Superligi, wyprzedzając lepszym bilansem bramek Orlen Wisłę Płock, z którą w przyszłą niedzielę, 11 grudnia, o godzinie 18 rozegrają na wyjeździe ostatni mecz pierwszej rundy.

Arged Ostrovia zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli, zgromadziła 14 punktów, co jak na beniaminka jest dobrym dorobkiem. Potrafi być zespołem niebezpiecznym – potrafiła wygrać w Opolu z Gwardią 25:22, wygrała u siebie z Górnikiem Zabrze 25:24, tylko 23:24 przegrała w Puławach z Azotami. Trzytysięczna, oddana do użytku w 2020 roku hala Arena Ostrów regularnie wypełnia się kibicami.

Ostrowianie mają w składzie kilku znanych zawodników. Najbardziej bliski kieleckim kibicom jest 37-letni lewoskrzydłowy Bartłomiej Tomczak. Popularny Kopara to wychowanek Ostrovii, w latach 2011-13 gracz naszego klubu, dwukrotny z nim mistrz Polski, w 2013 roku brązowy medalista Ligi Mistrzów.

Inni doświadczeni gracze rywala zespołu z Kielc to bramkarz Mikołaj Krekora oraz rozgrywający z przeszłością w reprezentacji Polski – Marek Szpera i Łukasz Gierak. Najlepszym strzelcem jest zdobywca 46 bramek, rozgrywający Kamil Adamski.

Zespół z Kielc jeszcze nigdy nie grał z drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego, która pierwszy raz w swojej historii gra na najwyższym szczeblu rozgrywek. Drużynę prowadzi trener Maciej Nowakowski, który jako zawodnik był najbardziej znany z występów w klubie z Płocka, zdobywał z nim tytuły mistrza Polski. Ten prawy rozgrywający grę zakończył w 2017 roku w Ostrovii.

Piątkowe spotkanie będzie szczególne dla drugiego trenera Łomży Industrii Kielce, Krzysztofa Lijewskiego, który urodził się w Ostrowie Wielkopolskim i jest wychowankiem Ostrovii, z której w 2002 roku przeszedł do Śląska Wrocław.

- Bardzo się cieszę z okazji wyjazdu do Ostrowa. Do tej pory jeździłem tam wyłącznie do rodziny i przyjaciół, a teraz jadę do pracy. Zawsze będę powtarzał, że jestem ostrowianinem i bardzo dużo zawdzięczam temu klubowi. W Ostrowie jest teraz boom na piłkę ręczną. Ostrovii po latach udało się wreszcie awansować do Superligi i mam nadzieję, że będą grać w lidze długo i z sukcesami. Na boisku sentymentów jednak nie będzie, bo jedziemy tam po zwycięstwo. Zawsze trzymam kciuki za biało-czerwonych, ale w piątek będę za drużyną z Kielc. Z tego, co mówili mi znajomi, praktycznie cała hala na mecz jest już wyprzedana, a kibice nie mogą doczekać się przyjazdu mistrzów Polski. Mam nadzieję, że w piątek zagramy dobry mecz i obędzie się bez kontuzji. Zbliżamy się do końca roku, ale przed nami jeszcze bardzo ważne mecze – mówi Krzysztof Lijewski.

Poza Tomczakiem i Lijewskim Ostrovia wypuściła w świat kilku innych znanych szczypiornistów – Szperę, starszego brata Krzysztofa, Marcina Lijewskiego, innego medalistę mistrzostw świata Bartłomieja Jaszkę, Krzysztofa Łyżwę czy Roberta Kielibę. Przez jakiś czas drużynę prowadził ojciec braci Lijewskich, Eugeniusz, często obecny na meczach w Kielcach. Po nim zespół trenował między innymi były bramkarz klubu z Kielc, Kazimierz Kotliński.

Oddalony o 20 kilometrów od Szczypiorna, kolebki polskiego handballu, Ostrów Wielkopolski, jak na 70-tysięczne miasto ma bardzo mocne sportowe tradycje – znane są ostrowskie kluby koszykówki i żużla.

Jak to już wiele razy w tym sezonie bywało, mistrzowie Polski do meczu PGNiG Superligi przystąpią niespełna dwie doby po pojedynku Ligi Mistrzów. Tym razem wyjazdowym – w środę Żółto-Biało-Niebiescy po zaciętym spotkaniu wygrali z norweskim Elverum Handball 27:26.

Kielczanie pojechali do Wielkopolski w 14-osobowym składzie. Wolne dostali Alex Dujszebajew, Igor Karacić oraz Arkadiusz Moryto, a do składu wracają Nedim Remili i Daniel Dujszebajew. Obaj leczyli ostatnio kontuzje, ale już są gotowi do gry. Na liście kontuzjowanych pozostają Benoit Kounkoud, Damian Domagała, Cezary Surgiel i Paweł Paczkowski.