PGNiG Superliga. Jakość była w drugiej połowie. Łomża Vive Kielce wygrało z Torus Wybrzeżem Gdańsk [ZDJĘCIA]

Łomża Vive Kielce - Torus Wybrzeże Gdańsk 39:25 (18:15)
Łomża Vive Kielce: Kornecki (1-30 min, 4/19 = 21 %), Wolff (31-60 min, 6/16 = 38 %) – Surgiel 1, Nahi 4 – Kulesz 6, Sićko 4 – Karacić, D. Dujszebajew 1, Thrastarson, Olejniczak 1 – A. Dujszebajew 6, Yusuf 1 – Paczkowski 2, Moryto 5 (3) – Karaliok 2, Tournat 6. Trener: Talant Dujszebajew.
Torus Wybrzeże: Wałach (1-19 min, 4/15 = 27 %), Chmieliński (19-60 min, 3/29 = 10 %) - Papaj 5 (3), Stojek 2 (1) – Pieczonka 4, Turczenko 2 – Jachlewski 2 – Powarzyński 4, Sulej 1 – Tomczak 2, Kosmala 1 – Doroszczuk 1, Woźniak 1. Trenerzy: Jakub Bonisławski, Mariusz Jurkiewicz.

Karne. Łomża Vive Kielce: 3/3. Torus Wybrzeże: 4/4.

Kary. Łomża Vive Kielce: 10 minut (Tournat 4, Moryto, Yusuf, Paczkowski po 2). Torus Wybrzeże: 14 minut (Turczenko 4, Jachlewski, Stojek, Doroszczuk, Sulej, Tomczak po 2).

Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas (Tarnów).

Widzów: 2772.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 6:5, 6:7, 9:7 (‘13), 9:8, 10:8, 10:10, 11:10, 11:11 (‘19), 14:11 (‘23), 14:13, 16:13, 16:14, 17:14, 17:15, 18:15 – 18:16, 23:16 (‘34), 23:17, 28:17 (‘43), 28:18, 30:18, 30:19, 31:19, 31:20, 32:20, 32:21, 34:21 (‘50), 34:22, 38:22 (‘56), 38:24, 39:24, 39:25.

Nasi szczypiorniści odnieśli kolejne wysokie zwycięstwo, na którego wysokość zapracowali w lwiej części w drugiej połowie, kiedy wyraźnie poprawili grę w defensywie.

Przed meczem chwilą ciszy uczczono pamięć zmarłego 16 marca wieloletniego kibica kieleckiej drużyny, Michała Arendarskiego.

W gdańskim zespole jest mnóstwo kieleckich wątków – Mariusz Jurkiewicz, Mateusz Jachlewski, Piotr Papaj, Miłosz Wałach i Wiktor Tomczak. Goście przyjechali do Kielc w 13-osobowym składzie, zabrakło między innymi doświadczonego rozgrywającego, Mateusza Wróbla. W kieleckim zespole nie było Tomasza Gębali i Sigvaldiego Gudjonssona, wolne dostali Branko Vujović i Damian Domagała. Po miesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją żeber, do zestawienia wrócił Nicolas Tournat. Pierwszy raz po pięcioletniej przerwie w barwach mistrzów Polski zagrał w Hali Legionów Paweł Paczkowski.

Pierwsza połowa była dość wyrównana. To efekt dość słabej gry gospodarzy w defensywie i szybkich, odważnych akcji gości. Gdańszczanie znaleźli słabszy punkt z lewej strony naszej defensywy i tamtędy starali się przedzierać na szósty metr, co się zresztą udawało, szczególnie w pierwszej fazie meczu. Do tego doszło kilka dobrych interwencji wypożyczonego z Łomży Vive bramkarza, Miłosza Wałacha i mistrzowie Polski długo nie mogli się wygrzebać z wyniku okołoremisowego. Odskoczyli dopiero w 23 minucie (14:11), gdy kontratak wykończył Dylan Nahi. Ale przewaga Żółto-Biało-Niebieskich przed przerwą już się nie powiększyła.

W drugiej połowie od pierwszej akcji było widać, że gospodarze nie zmarnowali czasu w szatni. Ich defensywa była zdecydowanie agresywniejsza, aktywniejsza (zawodnicy z Gdańska byli momentami atakowani 11-12 metrów od bramki rywala) i w efekcie skuteczniejsza. Gdańszczanie zaczęli mieć poważne problemy ze zdobywaniem goli, a przewaga drużyny trenera Talanta Dujszebajewa rosła szybko, mimo że nie wszystkie jej akcje ofensywne były odpowiednio wykończone.

W środę, 6 kwietnia, o godzinie 18 Łomża Vive zagra w Hali Legionów mecz półfinału PGNiG Pucharu Polski z Energą MKS Kalisz, a kolejny pojedynek PGNiG Superligi w sobotę, 9 kwietnia z Handball Stalą w Mielcu (godz. 13).