Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra gra z Ziraatem Bankasi w Ankarze. Policja chroni siatkarzy

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Spotkanie Ziraat Bankasi Ankara - PGE Skra Bełchatów rozpocznie się w środę o godz. 18
Spotkanie Ziraat Bankasi Ankara - PGE Skra Bełchatów rozpocznie się w środę o godz. 18 Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Siatkarze PGE Skry Bełchatów potrzebują dwóch setów, by wejść do najlepszej siódemki Ligi Mistrzów. Bełchatowianie po Ankarze poruszają się autokarem z eskortą, a chroniony jest też ich hotel.

Gdy dwa tygodnie temu siatkarze PGE Skry w łódzkiej Atlas Arenie podejmowali Ziraat Bankasi Ankara, w centrum tureckiej stolicy doszło do wybuchu samochodu pułapki, który spowodował śmierć 28 osób. Ten, podobnie jak i wcześniejsze zamachy w Ankarze, choćby ten z października, w którym zginęło ponad sto osób sprawiły, że turecka policja szczególnie chroni zagraniczne drużyny sportowe odwiedzające Ankarę.

Bełchatowski klub poprosił zresztą o zwiększenie bezpieczeństwa drużyny i widać, że Turcy podeszli do tego poważnie. Gdy ekipa PGE Skry w poniedziałek późnym wieczorem wylądowała na lotnisku w Ankarze, czekał na nią autokar oraz dwa policyjne radiowozy. W czasie podróży do hotelu Radisson Blu okazało się, że samochodów w kolumnie jest więcej, bo przed jednym ze skrzyżować autobus utknął w niewielkim korku. Wówczas oba radiowozy oraz nieoznakowany samochód policyjny, który też towarzyszył siatkarzom, błyskawicznie sygnałami utorowały drogę auokarowi, który przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.

CZYTAJ TEŻ: PGE Skra Bełchatów leci do Ankary w pełnym składzie

Także hotel, w którym mieszka wielu obcokrajowców, jest specjalnie pilnowany. By w ogóle do niego się dostać, trzeba przejść przez wykrywającą metale bramkę. Nikt postronny nie dostanie się nawet do hotelowego holu.

Choć pogoda w Ankarze jest przepiękna - wczoraj świeciło słońce, a temperatura wynosiła 23 stopnie Celsjusza - siatkarze hotel opuścili tylko raz, gdy jechali na trening. Ze względów bezpieczeństwa gospodarze nie zalecają spacerów nawet po najbliższej okolicy.

Specjalnie chroniony będzie oczywiście także dzisiejszy mecz, a wszyscy kibice, którzy przyjdą do hali, zostaną poddani szczegółowej kontroli. Co ciekawe, mecze Ziraatu Bankasi cieszą się większym zainteresowaniem kibiców, niż rozgrywane w tej samej hali spotkania bardziej utytułowanego Halkbanku Ankara, w którym występuje m.in. kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak. Można spodziewać się, że na trybunach zasiądzie dziś komplet publiczności, czyli ok. 4 tysięcy kibiców. I z pewnością bardzo żywiołowo będą wspierać swój zespół.

PGE Skra przyleciała do Turcji w kryzysie, bo w sobotę uległa we własnej hali Łuczniczce Bydgoszcz 0:3. Również Ziraat Bankasi doznał bolesnej porażki, przegrywając w niedzielę na wyjeździe z wiceliderem, zespołem Istanbul Büyüksehir Belediyespor 0:3. W żadnym z setów dzisiejsi rywale bełchatowskiej drużyny nie zdobyli więcej, niż 20 punktów.

Zaraz po meczu w Łodzi, który Ziraat Bankasi przegrał 1:3, trener Fernando Munoz Benitez zapowiedział, że w meczu rewanżowym w tureckim zespole zagra pozyskany niedawno Kubańczyk Leonardo Leyva Martinez, który jest nieoficjalnym rekordzistą świata w liczbie zdobytych punktów w jednym meczu (w tradycyjnym spotkaniu mistrzów Japonii i Korei Południowej w Osace zdobył 59 punktów). Na razie jednak Kubańczyk nie zadebiutował jeszcze w zespole Ziraatu Bankasi. Być może hiszpański szkoleniowiec specjalnie go nie wystawia, by zaskoczyć PGE Skrę. Bełchatowianie też powinni być znacznie mocniejsi, niż ostatnio, bo do drużyny wróci Mariusz Wlazły.

Spotkanie Ziraat Bankasi Ankara - PGE Skra Bełchatów rozpocznie się o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport.

CZYTAJ TEŻ: PGE Skra Bełchatów - Łuczniczka Bydgoszcz 0:3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki