Występ najpopularniejszego polskiego tenisisty oglądał w sumie nadkomplet widzów na korcie centralnym! Przyszło ponad 3,7 tys. ludzi, a trybuny mogą pomieścić 3,5 tysiąca widzów. Taka frekwencja na takim etapie turnieju jest rzadko spotykana.
Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku mógł liczyć na doping publiczności, która pomogła mu odrobić straty w pierwszym secie. Gruzin odebrał Polakowi serwis, ale pod koniec pierwszej partii Janowicz wrócił do gry i wygrał 7:5.
Jeszcze bardziej zacięty przebieg miał drugi set. Do rozstrzygnięcia jego losów potrzebny był tie-break. Znów lepszy był łodzianin, który z pewnością jest jednym z głównych faworytów do triumfu w szczecińskim turnieju. We wtorek z rywalizacji odpadł rozstawiony z numerem jeden Hiszpan Marcel Granollers.
– Mecz był ciężki, bo powiem szczerze, że nie czułem się najlepiej – mówił Janowicz na konferencji prasowej. – W niedzielę skończyłem finał w Genui około godziny 22, a w zasadzie cały kolejny dzień spędziłem w podróży. Cieszę się, że mimo kiepskiego samopoczucia zagrałem całkiem przyzwoity mecz i awansowałem do kolejnej rundy. Spodziewałem się trudnej przeprawy i dokładnie tak było. Teraz trzeba trochę odpocząć i mam nadzieję, że w czwartek będzie to wyglądało jeszcze lepiej.
W drugiej rundzie Janowicz zagra z Włochem Stefano Napolitano.
Środowym meczem dnia na korcie centralnym będzie pojedynek Francuza Constanta Lestienne'a z Hiszpanem Inigo Cervantesem (nie wcześniej niż o 19).
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?