Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PEKAO Szczecin Open. Awans Janowicza

(paz)
W niedzielę Jerzy Janowicz wygrał turniej w Genui. Czy jest w stanie w ciągu jednego tygodnia zwyciężyć w dwóch challengerach?
W niedzielę Jerzy Janowicz wygrał turniej w Genui. Czy jest w stanie w ciągu jednego tygodnia zwyciężyć w dwóch challengerach? Andrzej Szkocki
Jerzy Janowicz wygrał 7:5, 7:6 (5) z rozstawionym z numerem pięć Gruzinem Nikolozem Basilaszwilim w meczu pierwszej rundy szczecińskiego challengera.

Występ najpopularniejszego polskiego tenisisty oglądał w sumie nadkomplet widzów na korcie centralnym! Przyszło ponad 3,7 tys. ludzi, a trybuny mogą pomieścić 3,5 tysiąca widzów. Taka frekwencja na takim etapie turnieju jest rzadko spotykana.

Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku mógł liczyć na doping publiczności, która pomogła mu odrobić straty w pierwszym secie. Gruzin odebrał Polakowi serwis, ale pod koniec pierwszej partii Janowicz wrócił do gry i wygrał 7:5.

Jeszcze bardziej zacięty przebieg miał drugi set. Do rozstrzygnięcia jego losów potrzebny był tie-break. Znów lepszy był łodzianin, który z pewnością jest jednym z głównych faworytów do triumfu w szczecińskim turnieju. We wtorek z rywalizacji odpadł rozstawiony z numerem jeden Hiszpan Marcel Granollers.

– Mecz był ciężki, bo powiem szczerze, że nie czułem się najlepiej – mówił Janowicz na konferencji prasowej. – W niedzielę skończyłem finał w Genui około godziny 22, a w zasadzie cały kolejny dzień spędziłem w podróży. Cieszę się, że mimo kiepskiego samopoczucia zagrałem całkiem przyzwoity mecz i awansowałem do kolejnej rundy. Spodziewałem się trudnej przeprawy i dokładnie tak było. Teraz trzeba trochę odpocząć i mam nadzieję, że w czwartek będzie to wyglądało jeszcze lepiej.

W drugiej rundzie Janowicz zagra z Włochem Stefano Napolitano.

Środowym meczem dnia na korcie centralnym będzie pojedynek Francuza Constanta Lestienne'a z Hiszpanem Inigo Cervantesem (nie wcześniej niż o 19).

Zobacz także:

– Nie mogłem dać dziś z siebie stu procent i jest mi przykro, że mój występ zakończył się właśnie w taki sposób – mówił po meczu smutny Marcel Granollers.

PEKAO Szczecin Open już bez turniejowej "jedynki" [zdjęcia]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński