Pedofile idolami polskich dzieci? W Internecie otwarto puszkę Pandory

Dawid Gruntkowski
Dawid Gruntkowski
Afera Pandora Gate jest jedną z największych, o ile nie największą w historii polskiego internetu.
Afera Pandora Gate jest jedną z największych, o ile nie największą w historii polskiego internetu. screen / youtube Konopskyy "Mroczna przeszłość polskiego youtube'a"
Znani twórcy internetowi mieli wysyłać nastoletnim fankom nieprzyzwoite zdjęcia i proponować im seks. Padają zarzuty o wykorzystywanie nieletnich. Ci, którzy o tym wiedzieli przez lata milczeli. Ofiary zabrały głos. Sprawę bada prokuratura. Co jeszcze kryje internetowa puszka Pandory?

Spis treści

Na gwiazdę polskiego Internetu - Stuarta „Stuu” Bartona spadły oskarżenia o czyny o charakterze pedofilskim. Wywołały burzę. I dlatego, że sam „Stuu” nie był jedynym oskarżanym o zachowania wbrew prawu i obyczajom, i dlatego, że problem dotyczył influencerów i youtuberów - idoli dzieci i nastolatków. Puszka Pandory została otwarta.

Pandora Gate - kto kryje pedofili?

Za początek afery znanej jako Pandora Gate można uznać wywiad Jakuba Wątora z Aleksandrą "Olciak93" Adamczyk, który pojawił się na kanale influencerki 24 września 2023 roku. W nim padło kilka bardzo mocnych zarzutów w kierunku "Stuu", który rzekomo miał prosić przed laty nieletnią wówczas dziewczynę o pikantne zdjęcia. Adamczyk opowiedziała też o jej kontaktach z innymi youtuberami, lecz nie chciała podawać ich ksyw.

Wywiad Wątora z "Olciak93" wywołał w sieci niemałą burzę. Mało kto się jednak spodziewał, że to dopiero początek wielkiej afery. Ta na dobre wybuchła nieco później, bo 3 października. Wówczas film podsumowujący śledztwo w sprawie działalności "Stuu" opublikował na swoim kanale Sylwester Wardęga. No i się zaczęło...

Materiał "druida", jak Wardęga często jest nazywany, nie był zbudowany na domysłach i słowach jednej z dziewczyn. W prawie półgodzinnym filmie niespełna 34-letni youtuber przedstawił m.in. screeny rozmów Stuarta Bartona z nieletnimi fankami. Największa postać polskiego Internetu miała nie tylko prosić młode dziewczyny o zdjęcia, ale i opowiadać im o swoich erotycznych snach, zapraszać na spotkania, a nawet, co wciąż nie zostało potwierdzone przez służby, wykorzystywać je.

Co równie ważne, według Wardęgi o nielegalnych i nieetycznych działaniach "Stuu" wiedziała cała zgraja jego współpracowników, kolegów i koleżanek. Wśród nich są tak duże nazwiska polskiego Internetu, jak Marcin Dubiel, Michał "Boxdel" Baron (którego wiadomości do nieletnich fanek także ujrzały światło dzienne) czy była partnerka Bartona, Agata "Fagata" Fąk. Przez lata jednak nikt nie puścił pary z ust, co teraz może obrócić się przeciwko nim.

Jedyną osobą, która zdecydowała się powiedzieć głośno o problemie już kilka lat temu, była Justyna "Sukanek" Suchanek, kolejna z bliskich współpracownic "Stuu". W jej instagramowym oświadczeniu mogliśmy usłyszeć, że nie jest w stanie poradzić sobie ze świadomością wielu lat współpracy z osobą krzywdzącą dzieci. Dziś zakłada się, że właśnie Suchanek jest odpowiedzialna za zniknięcie Stuarta Bartona z platformy Youtube w 2020 roku.

W swoim materiale Sylwester Wardęga zapowiedział, że kilka dni po publikacji jego materiału, swoją część śledztwa opublikuje inny twórca, komentujący bieżące wydarzenia w polskim Internecie, Mikołaj "Konopskyy" Tylko. Aż do niedzieli 8 października miliony Polaków czekały na rozwój wydarzeń, narzucając na 21-letniego Tylkę ogromną presję. Ten ją jednak udźwignął i opublikował na swoim kanale ponad godzinny film o występkach "Stuu" i kilku innych twórców Internetowych. Światło dzienne ujrzały nowe informacje o działalności Bartona, który miał m.in. zamieszkać z nieletnią fanką i onanizować się obok niej, gdy ta spała. To tylko nakręciło spiralę nienawiści, którą dziś możemy obserwować w sieci.

Obywatele cyfrowego świata

Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że dziś to youtuberzy i influencerzy meblują świadomość młodych ludzi. YouTube, Instagram, TikTok obecnie są tym czym jeszcze dwie dekady temu była telewizja i podwórko razem wzięte. Stuart „Stuu” Bartona jest kluczową postacią tej rzeczywistości. Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że dzisiejszy YouTube to jego sprawka.

Urodzony w 1992 roku youtuber przez lata był największym twórcą na polskiej scenie. Przez 10 lat działalności zebrał 4,2 miliona (!) subskrybentów. Oznacza to mniej więcej, że co dziewiąty Polak na bieżąco obserwował jego kanał i oglądał jego filmy. Co dziewiąty! A przecież wchodząc w to głębiej, trzeba wziąć pod uwagę, że z Internetu w naszym kraju wciąż nie korzysta ponad 15 proc. obywateli, a głównym targetem „Stuu” były dzieci i młodzież. Nie będzie więc dużym nadużyciem stwierdzenie, że Bartona znali niemal wszyscy w przedziale wiekowym od 10 do 20 lat.

Na przestrzeni lat Barton był odpowiedzialny za budowę kilku bardzo dużych marek i wypromowanie wielu innych twórców treści na polskim Youtube. W szczególności mowa tu o otwarciu Spotlight Agency odpowiedzialnej za prowadzenie karier internetowych gwiazd oraz Teamie X.

Czym był Team X ? By lepiej zrozumieć jego fenomen, musimy cofnąć się kilka lat. Z pewnością wielu z państwa pamięta niesamowity szał, jaki w sklepach spożywczych w całej Polsce robiły lody Ekipy. Ekipa, podobnie jak Team X, była grupą youtubowych twórców, mieszkających wspólnie w jednym domu, nagrywających filmy i aktywnie działających w social mediach. Cel - sława i pieniądze.

W obu przypadkach okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Zarówno projekt Ekipy, jak i Teamu X wypaliły pod względem marketingowym i finansowym, podbijając polski Internet. Dwie „drużyny” różniły się jednak dosyć mocno. Ekipa czyli podopieczni Karola „Friza” Wiśniewskiego byli dość grzeczni i nagrywali filmy zaadresowane do dzieci między 10, a 1 5 rokiem życia. Co można było zobaczyć? Kto najcelniej rzuca śnieżką, perefekcyjne domowe triki, wspólny wylot na Hawaje - to tylko niektóre przykłady. Ekipa sprzedawała swoim nastoletnim odbiorcom marzenia o doskonałej zabawie i beztroskim życiu.

W przypadku zespołu stworzonego przez „Stuu” - Teamu X - można mówić o treściach „mocniejszych”, czasem wręcz intymnych. Sami twórcy należący kiedyś do Teamu X, wśród których znajdują się wspomniana już Agata „Fagata” Fąk, Natalia „Natsu” Kaczmarczyk, która w przeszłości pracowała jako sexworkerka, czy jedna z właścicielek federacji freak fightowej Clout MMA Lexy Chaplin, po dziś dzień wzbudzają dużo kontrowersji. Warto wspomnieć, że wypromowany przez Bartona Krzysztof „Leksiu” Lekstan wpadł kilka lat temu na wysyłaniu fankom zdjęć swoich genitaliów.

Inni twórcy też są zamieszani. Niektórzy oberwali rykoszetem

Pandora Gate nie byłaby tak szeroko zakrojoną aferą, gdyby chodziło w niej tylko o "Stuu". W materiałach przygotowanych przez Sylwestra Wardęgę i Mikołaja "Konopskyy'ego" Tylkę co najmniej niesmaczne zachowanie zostało udowodnione także kilku innym twórcom.

Pierwszym z nich jest przyjaciel Stuarta Bartona, Marcin Dubiel. Jeden z najpopularniejszych polskich influencerów, według dowodów podanych w filmach Wardęgi i "Konopskyy'ego", doskonale wiedział o działalności swojego kolegi. Tym samym przez kilka lat udawało mu się kryć potencjalnego pedofila. Co więcej, sam Dubiel także rozmawiał z nieletnimi fankami "Stuu" i proponował im "ostrą zabawę".

Kryć Bartona miała także jego była partnerka Agata "Fagata" Fąk. Według Sylwestra Wardęgi pochodząca z Konina autorka treści miała doskonale wiedzieć o przeszłości swojego chłopaka, jednocześnie nic z tym nie robiąc. Miało to mocno dotykać ją emocjonalnie, lecz to nie wystarczyło, by zmotywować młodą kobietę do wizyty na policji. Podobne zarzuty kierowane są w stronę pozostałych postaci z Teamu X.

Duże problemy ze względu na własną działalność mogą mieć Michał "Boxdel" Baron oraz Przemysław "Dizowskyy" Woźnica. W przypadku drugiego z wymienionych na jaw wyszły serie rozmów z nieletnimi fankami, w trakcie których youtuber prosił je o zdjęcia, a potem zapisywał je w swoim telefonie. Sprawa "Boxdela" jest z kolei jeszcze ciekawsza.

Na ten moment jeden z założycieli głośnej organizacji freak fightowej FAME MMA odpowiada jedynie za wypisywanie sprośnych wiadomości do Aleksandry "Olciak93" Adamczyk, gdy ta miała 13 lat, oraz za identyczną działalność względem innej, nieznanej dotąd dziewczyny. Poznaniak już teraz zapłacił za to bardzo wysoką cenę, zostając m.in. wycofanym z zarządu stworzonej przez siebie federacji przynoszącej ogromne zyski. Według "Konopskyy'ego" sytuacja jest rozwojowa, szczególnie jeśli chodzi o korespondencję "Boxdela" z "Olciak93". 24-letnia obecnie influencerka miała przekazać autorowi drugiego z filmów dotyczących Pandora Gate dodatkowe dowody na nielegalne działania Michała Barona, lecz w ostatniej chwili się z tego wycofała. Miało to mieć związek z jej obecnością na "wyjaśniającym sprawę" filmie "Boxdela", który ujrzał światło dzienne niedługo po publikacji Sylwestra Wardęgi. A w całym zamieszaniu miało chodzić o zdjęcia nieletniej wówczas Adamczyk, które wysłała swojemu koledze, a ten z kolei przesłał je dalej do innych. To miało mocno odbić się na "Olciak93", o czym sama wspomniała w rozmowie z Jakubem Wątorem.

W filmach Wardęgi i Tylki pojawiły się także inne pseudonimy twórców. Korespondować z nieletnimi miał lubić Bartosz "Vertez" Kwaśniewski, a za treści publikowane na swoim kanale w przeszłości oberwał Daniel "DeeJay Pallaside" Pawlak. W jego przypadku chodziło o publikowanie materiałów ze zdjęciami nieletnich fanów i fanek i ocenianie ich urody. Publiczne podawanie ich pseudonimów z platformy Snapchat skończyło się zalewem ich skrzynek zdjęciami m.in. męskich genitaliów.

Gra dopiero się rozpoczęła. Wpaść może więcej osób

Na początku października puszka Pandory została otwarta. Na świat rozlała się cała masa niepokojących i oburzających informacji dotyczących działalności idoli polskiej młodzieży. Niestety może to być dopiero początek. Wardęga i Tylko prowadzili swoje śledztwo przez zaledwie kilka ostatnich tygodni. W związku z tym mogło nie udać im się dotrzeć do materiałów uderzających w twórców, którzy do tej pory mogli czuć się bezkarni.

Podobnie sprawa ma się w przypadku działalności osób, które kryły wyczyny Stuarta Bartona. Dowody na to, że w przeszłości wiedziały już o działalności swojego kolegi, wypływają niemal codziennie. I co najwazniejsze, poważne śledztwo w sprawie rozpoczęła prokuratura, która może zdecydowanie więcej niż Sylwester Wardęga i Mikołaj Tylko. Choć w tym przypadku nie będziemy o wszystkim informowani na bieżąco, w pewnym momencie puszka Pandory może zostać otwarta po raz drugi.

Co grozi idolom naszych dzieci po Pandora Gate?

Przez lata przyjęło się, że pedofilia to tylko i wyłącznie współżycie z osobą małoletnią. Z czasem prawo się jednak zmieniało, także ze względu na rozwój technologiczny. Obecnie można ponieść konsekwencje także za sam sexting, czyli sugestywne czatowanie z osobą małoletnią, czy też wysyłanie jej seksualnych zdjęć czy filmów. Na ten moment to główny zarzut wobec większości z wymienionych twórców, choć w przypadku "Stuu" sytuacja może być znacznie poważniejsza. A za tym idą też wyższe potencjalne kary więzienia.

- Za tego typu działania można dostać wysoką karę więzienia. Po zmianach kodeksu karnego widełki zostały bardzo rozszerzone. Przestępstw seksualnych lub quazi-seksualnych jest obecnie kilka i w zależności od powagi czynu różnią się także kary. Mogą one wynosić do maksymalnie trzech lat w przypadku samego sextingu czy nakłaniania do wysyłania zdjęć. Jeśli doszło do obcowania płciowego, kara może wynosić nawet 15 lat więzienia. Mówimy tu już o bardzo poważnych czynach - powiedział Krzysztof Freliszka, z kancelarii prawnej FGGK.

Dlaczego tak robili? Co z nimi nie tak?

W głowach wielu odbiorców materiałów Sylwestra Wardęgi i Mikołaja Tylki pojawiło się jedno ważne pytanie - dlaczego? Co sprawiło, że zarabiający dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie twórcy pisali do małoletnich fanek i sugerowali im, by wysyłały zdjęcia w negliżu, spotykały się z nimi i nawet więcej? Powodów takiego zachowania może być wiele, ale jeden wybija się ponad wszystkie.

- Przyczyny zjawiska kontaktu z osobami poniżej 15 roku życia mogą być bardzo różne. Mogą np. wynikać z różnych doświadczeń życiowych. Odpowiedzi jest bardzo dużo. Między innymi znanym powodem jest poczucie niskiej wartości, przekształcające się w strach przed dorosłymi, ukształtowanymi kobietami, gdyż sam oprawca nie jest dojrzałą emocjonalnie osobą

- powiedziała psycholożka Joanna Hoffmann.

Słowa psycholożki są o tyle ważne, że "Stuu", "Vertez" czy "Boxdel" wywodzą się z dużej grupy youtuberów, opierających początki swojej pracy na grze Minecraft. Grze niezwykle popularnej, ale przeznaczonej przede wszystkim dla dzieci, głównie ze względu na możliwość rozwijania w niej wyobraźni, świadomości przestrzennej, prostej matematyki czy fizyki. Już dekadę temu twórców zajmujących się grami komputerowymi dzieliło się na dziecinnych minecraftowców i innych, zajmujących się poważniejszymi tematami, wśród których prym wiedli zdecydowanie starsi Remigiusz "Rock" Maciaszek i Patryk "Rojo" Rojewski, mający obecnie 46 i 38 lat. Sam "Rock", komentując niedawno Pandora Gate przyznał, że głównymi oskarżanymi są "p***y z Minecrafta".

Według screenów z rozmów "Stuu" i "Sukanek", które opublikowano w filmach Wardęgi i Tylki, Barton próbował usprawiedliwiać swoje zachowanie problemami w dzieciństwie. Twórca pisał, że był molestowany, a to odcisnęło piętno na jego psychice. Na ten moment nie wiadomo, czy była to jedynie manipulacja, czy prawda, lecz według psycholożki mogłoby to wyjaśnić zapędy "Stuu".

- Wczesna trauma i kontakty seksualne dzieci wpływają na ich dorosłe życie. To z kolei może przejawiać się w postaci zaburzeń preferencji seksualnych, w tym także pedofilii. Ma to związek z potencjalnym niskim poczuciem własnej wartości, odrzuceniem, brakiem akceptacji. Takim osobom potem trudno wejść w zdrową, dorosłą relację. Wówczas łatwym kąskiem jest dla nich dziecko - ufne, bezbronne i naiwne

- dodała Hoffmann.

Nie odcinajmy dzieciom Internetu. Nie o to w tym chodzi

Niemal natychmiast po wybuchu Pandora Gate w sieci pojawiła się cała masa różnych głosów. Rodzice dzieci wychowanych w erze Internetu zaznaczali, że nie mają pojęcia kim są osoby, którym zarzuca się nielegalne i niemoralne czyny. Inni z kolei wnioskowali za całkowitym odcięciem dzieci od Internetu, gdyż jest to największe zło, jakie przydarzyło się światu. Krucjata zaczęła się na dobre.

Sytuacja jest jednak zupełnie inna. Zważając na niesamowite przyspieszenie rozwoju i cyfryzacji życia, rodzice jeszcze bardziej przestali nadążać za swoimi dziećmi, zupełnie nie znając środowiska, w którym się obracają. Przez to też, jeszcze kilka lat temu na youtube mieliśmy niemal dziki zachód. Poza automatyczną kontrolą treści według regulaminów platformy, mało kto sprawdzał, czy kontent dla dzieci i młodzieży jest faktycznie dla dzieci i młodzieży. Poza tym kto zwracał uwagę, czy jego pociecha ogląda obecnie "Stuu", "Verteza", "Rojo" czy może słucha "Kryminatorium", którego ruszać raczej nie powinno?

Oburzenie widoczne w sieci podobne jest do początku krucjaty przeciwko grom komputerowym. Tyle mówiło się o ich bardzo złym wpływie na dzieci, które miały skończyć jako kryminaliści zabijający każdego, kto stanie im na drodze. Teraz osoby wychowane na pierwszym Call of Duty, Counter-Strike'u czy Gothicu mają już około 30 lat i dzielnie radzą sobie na rynku pracy, wciąż wieczorami pogrywając w to i owo.

Sam Internet także nie jest niczemu winny. Odcinanie dzieci od komunikatorów, na których mogą rozmawiać z kolegami, czy wyszukiwarek oferujących wiedzę całej ludzkości to głupota.

- W rozwijającym się świecie cyfrowym, świecie który jest dla nas wszystkich już po prostu kolejną rzeczywistością, w której funkcjonujemy, istnieje potrzeba kształtowania obywatela odpowiedzialnego cyfrowo. To jest kwestia odpowiedzialności społecznej i rzeczywistego reagowania na pojawiające się problemy. To jest także kwestia odpowiedzialności przemysłu cyfrowego, który w obecnym kształcie nie jawi się jako wspierający nas w wychowywaniu naszych dzieci, ale jako rywalizujący z nami o ich uwagę. I wreszcie ta najistotniejsza, odpowiedzialność rodzicielska, której fundamentem musi stać się świadomość funkcjonowania tej rzeczywistości i ludzi w tym świecie oraz wreszcie, budowanie z młodymi ludźmi pozytywnych relacji na linii rodzic - dziecko - świat cyfrowy

– powiedział dr Jakub Andrzejczak, Kierownik Zakładu Socjologii Edukacji WWSSE.

W naszej galerii prezentujemy zdjęcia i nazwiska osób poszukiwanych przez polską policję w związku z zabójstwem. Część z nich zabiła swoje ofiary ze szczególnym okrucieństwem. Niektórzy zbezcześcili potem zwłoki.Kojarzysz twarz któregoś z nich? Wiesz, gdzie mogą przebywać? Koniecznie skontaktuj się z policją. Numery telefonów i adresy mailowe znajdziesz w opisach zdjęć. Zdjęcia i dane poszukiwanych pochodzą z policyjnej bazy poszukiwani.policja.pl z dnia 4 kwietnia 2024 roku.Zobacz galerię najgroźniejszych przestępców w Polsce. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Oto najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Tak wyglądają poszuki...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Nowy odcinek programu "Moje własne M":

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pedofile idolami polskich dzieci? W Internecie otwarto puszkę Pandory - Głos Wielkopolski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl