18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawłowicz szkodzi wizerunkowi Sejmu? Inni politycy też kulturą nie grzeszą

Paulina Jęczmionka
- Henryka Krzywonos była bez mózgu, to dla niej przywódcą był Borusewicz - w ten sposób Wałęsa w Radiu Zet skomentował wywiad Krzywonos dla "Wprost", w którym mówiła, że prawdziwym przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej był nie Wałęsa, lecz Bogdan Borusewicz.
- Henryka Krzywonos była bez mózgu, to dla niej przywódcą był Borusewicz - w ten sposób Wałęsa w Radiu Zet skomentował wywiad Krzywonos dla "Wprost", w którym mówiła, że prawdziwym przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej był nie Wałęsa, lecz Bogdan Borusewicz. Przemek Swiderski/Polskapresse
Obrażają mniejszości, innych polityków, a nawet dawnych przyjaciół. Nie przebierają w słowach, używają wulgaryzmów i rzadko się z nich wycofują. Krystyna Pawłowicz z PiS kolejny raz "zabłysnęła" kontrowersyjną wypowiedzią. Ale nie ona jedna z tego słynie. Takich przypadków jest więcej. Gdzie podziała się kultura i autorytet tych, którzy mają nas reprezentować?

"W relacjach homo nie ma żadnego pożycia, jest najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot (...)" - te słowa na temat związków partnerskich niezbyt znanej dotąd posłanki PiS Krystyny Pawłowicz wywołały burzę. Prawicowe środowiska jej broniły, inne - ostro krytykowały.

Szybko okazało się, że to nie pierwsze takie wypowiedzi posłanki. Wcześniej obrażała też Annę Grodzką z Ruchu Palikota. Nazwała ją "facetem", który "nażarł się hormonów" i ma "twarz boksera". Sejmowa komisja etyki ukarała Pawłowicz naganą. Na nic to się zdało, bo kilka dni temu powróciła ze zdwojoną siłą.

"(...) Szmaty zachowały się jak szmaty. Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty! (...) Policja powinna ingerować. Wyuzdane zachowanie na ulicy narusza poczucie estetyki, prawo rodziców do wychowania dzieci. Ulica należy do wszystkich, a nie do dziw, k...w!" - to tylko fragment wypowiedzi Pawłowicz dla TVN24.

Polecamy: Wielkopolscy politycy: Kto najlepiej leje wodę?

Wniosek o jej ukaranie złożył już komisji etyki SLD. Poprzednio zrobiła to A. Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania. Uważa, że słowa Pawłowicz "nie licują z godnością mandatu posła". - Tego rodzaju wypowiedzi przynoszą wstyd wszystkim parlamentarzystom i szkodzą wizerunkowi Sejmu, który i tak nie cieszy się już zbyt dużym zaufaniem obywateli - ocenia Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

Wielu polityków zdaje się jednak tym nie przejmować. Nawet tych, którzy stoją na czele partii i powinni świecić przykładem. Jarosław Kaczyński, prezes PiS, odwiedzając niedawno Police (woj. zachodniopomorskie), zapowiedział, że za jego rządów nastąpi ofensywa prorodzinna. W partyjne plany, nie wiedzieć czemu, wplątał biznesmena Jana Kulczyka, strojąc sobie z niego żarty. - Nie mogę obiecać, że dziecko Kulczyka, młodego Kulczyka, bo stary już chyba nie da rady, będzie dostawało tysiąc złotych becikowego - wypalił, śmiejąc się, Kaczyński.

O tym, że przykład idzie z góry mogą świadczyć różne inne wypowiedzi polityków PiS. Kilka miesięcy temu "popis" dał np. Witold Czarnecki, poseł z Konina, krytykując Koniński Kongres Kobiet. - Występują pod hasłem kongresu kobiet, ale kto w nim jest? Kazimiera Szczuka? Henryka Teodora Bochniarz? Nie wiadomo, z czego żyją, ale na pewno dobrze żyją. Szlajają się po salonach - komentował Czarnecki. I dodał, że nie powie o nich "kobiety", tylko "baby". Z kolei nazwanie Anny Grodzkiej kobietą ("bo sobie uciął czy nie uciął") uznał za obraźliwe dla tej płci.

Członek PiS, poseł Maks Kraczkowski z Piły, słów swoich kolegów komentować nie chce. Odnosząc się jednak do posłanki Pawłowicz, przyznaje, że taki styl wypowiedzi nie powinien mieć miejsca, bo negatywnie wpływa na wizerunek partii i całego parlamentu. - Od posłów należy wymagać więcej, bo reprezentują państwo i Polaków - uważa Kraczkowski. - Ale z kadencji na kadencję spada poziom kultury i języka. Przywiązani do tradycji posłowie z długim stażem łapią się za głowy, słuchając niektórych kolegów. Wielu nazywają celebrytami.

Okazuje się jednak, że nawet ci, wydawać by się mogło, przywiązani do tradycji i kultury, ulegli fali radykalizacji języka. Z takich wypowiedzi ostatnio słynie bowiem Lech Wałęsa. Najpierw - w marcu - stwierdził, że wybrani do parlamentu homoseksualiści powinni siedzieć "pod ścianą, a nawet za murem". Teraz nie szczędzi ostrych słów nawet swoim dawnym przyjaciołom.

- Henryka Krzywonos była bez mózgu, to dla niej przywódcą był Borusewicz - w ten sposób Wałęsa w Radiu Zet skomentował wywiad Krzywonos dla "Wprost", w którym mówiła, że prawdziwym przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej był nie Wałęsa, lecz Bogdan Borusewicz.

Były prezydent na pytanie Moniki Olejnik o to, czy tak ostrymi słowami nie niszczy swojej legendy odpowiedział, że... "ma gdzieś swoją legendę".

- Chcę, żebyśmy wreszcie utrzymywali zwycięstwa i pokazywali właściwe postawy, a nie żebyście łajdaków i kłamców robili bohaterami - odparł emocjonalnie Wałęsa.

Jednak zdaniem wielu, przez takie wypowiedzi to Lech Wałęsa przestaje być bohaterem. O ile on ma do stracenia głównie przeszłość, o tyle aktywni politycy, jak Pawłowicz, balansując na granicy wytrzymałości odbiorców, mogą stracić znacznie więcej. Np. miejsce w Sejmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski