Paweł Siennicki: Nie ma nic gorszego niż grzeszni moraliści

Przypomnijmy, cztery lata temu Platforma Obywatelska przegrała przede wszystkim przez, umownie to nazwijmy, „ośmiorniczki”. Jakkolwiek to było uproszczenie, czy wręcz manipulacja, taki przekaz zakończył epokę rządów Platformy. W czasach dominacji prostego komunikatu, memów, internetu, tabloidów, nic nie ma większej siły rażenia niż nadużywanie przywilejów władzy, przyznawanie sobie wysokich apanaży czy epatowanie opinii publicznej „wyższością”, jaka ma być rzekomo naturalnym przywilejem ludzi władzy. Przypomnijmy również, że w czasie całych rządów Prawa i Sprawiedliwości, największe tąpnięcie w sondażach obóz władzy odnotował nie wtedy, gdy toczono ostry spór o reformę sądownictwa, nie wtedy gdy na ulicach masowo demonstrowali przeciwnicy PiS, ale gdy okazało się, że rząd sam sobie przyznał wysokie nagrody.

Dlatego przypadek przelotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego jest tak groźny dla PiS. Przekaz, że czołowy polityk obozu władzy traktuje rządowy samolot jak taksówkę, uderza w fundamentalny komunikat, jaki PiS głosił przez wszystkie ostatnie lata - nasze standardy są inne, są lepsze.

Mój osobisty pogląd w sprawie zarobków polityków i tak zwanego taniego państwa jest niepopularny. Uważam, za czysty populizm, że posłowie zarabiają mniej niż wynosi średnia płaca w KGHM. Co nie wyklucza, również innego poglądu, o skandalicznie niskich zarobkach choćby nauczycieli. Podobnie jak uważam, że dobrze, że wreszcie Polska ma porządne rządowe samoloty. Ale mój sprzeciw budzi w sprawie marszałka Kuchcińskiego, nie tyle zabieranie na pokład rodziny, ile ewidentne nadużywanie przelotów rządowymi samolotami. Z zastrzeżeniem, że za przeloty członków własnej rodziny powinien płacić z własnej kieszeni. I to nie wtedy gdy sprawa już wylała się, ale wtedy, gdy zabierał ich na pokład. To nic, że nie było przepisów regulujących te kwestie, sam marszałek Kuchciński nie wykazał się po prostu przyzwoitością. Taką przyzwoitością, jaką wykazał się choćby prezydent Andrzej Duda. Gdy był niedawno z wizytą w USA, z prywatnych pieniędzy prezydenta opłacono przelot i pobyt Kingi Dudy, która towarzyszyła swoim rodzicom. Nieprzyzwoite jest też to kluczenie, zwodzenie, kręcenie i wreszcie kłamanie w sprawie okoliczności przelotów Marszałka Sejmu. To nie mieści się w żadnych standardach. Zabrakło w tej sprawie zwykłej uczciwości i przyzwoitości.

Z punktu widzenia reguł współczesnej polityki sprawa Kuchcińskiego jest groźna dla PiS, ale doprawdy jeszcze groźniejsza dla państwa jest inna sprawa, o której nie jest już tak głośno. Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok nakazujący ujawnienie list poparcia dla kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Kancelaria Sejmu nie zamierza go wykonać, bo zastosowano unik, wybrany przez PiS prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych będzie badał zgodność z prawem polskim i europejskim procedury udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS. To jest absolutnie skandaliczna próba ukrycia tego co powinno być jawne. I znów: sam PiS dwa lata temu zapowiedział ustawę o jawności życia publicznego. Jej celem było zwiększenie transparentności i kontroli społecznej. O ustawie słuch zaginął, a niewykonywanie wyroku sądu jest nie kamyczkiem, a kamieniem młyńskim do ogródka z tabliczką o grzesznych moralistach. Politycy, którzy wygrali wybory, w ostrej opozycji do poprzedników, którym zarzucano nie przestrzegania standardów i czerpanie korzyści ze sprawowania władzy, stając się grzesznymi moralistami w końcu mogą zapłacić bardzo wysoką cenę.