Paweł Kukiz: Prawo i Sprawiedliwość już próbuje podbierać posłów z innych klubów

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Wojciech Szczęsny / Polska Press
- Posłowie Kukiz'15 już dostali propozycje od Prawa i Sprawiedliwości. To jest właśnie taki system, w którym posła traktuje się jak krowę i się nimi handluje - mówi Paweł Kukiz w powyborczej rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.

Dzwonił już do Pana Jarosław Kaczyński?
Nie, dlaczego?

Jeśli Zbigniew Ziobro, albo Jarosław Gowin wyszliby ze Zjednoczonej Prawicy, to Jarosław Kaczyński będzie szukał sojusznika, z którym utrzyma większość sejmową. PSL i Kukiz’15 będą tym sojusznikiem?
Ja nie rzucam słów na wiatr. Kilka dni temu powiedziałem, że z Prawem i Sprawiedliwością nie wejdę w absolutnie żadne relacje. I ja się z tego nie wycofuję. A co zrobi PSL? Nie rozmawialiśmy o tym, co byśmy zrobili, gdyby padła taka propozycja, o której Pan mówił, ale wiem jedno - z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem jesteśmy umówieni na to, że w przypadku tak poważnych spraw, jak ewentualne koalicje, czy współpraca polityczna, decyzję będziemy podejmowali wspólnie. Szczerze wątpię, żeby Władek prowadził jakąś grę na własną rękę, bez informowania mnie. Po tych wszystkich atakach PiS-u na PSL w trakcie ostatnich czterech lat i w trakcie kampanii koalicja PiS-PSL byłaby cokolwiek dziwaczna, mówiąc delikatnie. Jeśli o mnie chodzi, to jakakolwiek współpraca z PiS-em jest wykluczona.

A jeśli Jarosław Kaczyński powie Panu, że wprowadzi mieszaną ordynację wyborczą?
Jak wprowadzi, to wtedy będziemy rozmawiać. Na razie niech wprowadzi.

Politycy z innych klubów rozmawiali już z Panem o współpracy?
Ze mną nie, oni się mnie boją. Natomiast do moich posłów są podchody. Już otrzymali propozycje.

Kto jest głównym graczem na scenie politycznej? Piotr Zaremba analizuje układ sił po wyborach parlamentarnychPrawo i Sprawiedliwość miało pełne prawo świętować swój triumf. Jest pierwszą partią w dziejach III RP, która po raz drugi zdobywa większość bezwzględną w wyborach do Sejmu. Na dokładkę w tej drugiej wygranej elekcji wzięło o 7 procent i ponad dwa miliony wyborców więcej niż w pierwszej. A bardzo wysoka frekwencja, wynikła po części z logiki polaryzacji, a więc i siły emocji antypisowskich, podważa wizję erozji polskiej demokracji. Ona jeszcze wzmacnia solidny mandat do rządzenia.Nie ma już geograficznego podziału na Polskę pisowską i antypisowską . PiS umościł się w zachodnich i północnych województwach. Był pierwszy we wszystkich poza pomorskim. Nie zdobył tylko wielkich miast. Na tym triumfie jest jedna skaza. Suma głosów oddanych na PiS jest mniejsza niż suma głosów opozycyjnych.  Ba, nie przebito nawet głosów samej opozycji totalnej. Nikt wcześniej nie miał aż tyle. Ale jeśli rządzi się przy użyciu totalnej polaryzacji: „my kontra cała reszta”, pojawia się poczucie niedosytu.Liderzy PiS spodziewali się 47, 48 procent i nie wejścia do Sejmu prawicowej  Konfederacji. Wówczas rozkład mandatów byłby inny. Można by nawet sięgnąć po większość  trzech piątych potrzebną do odrzucenia wet prezydenta. Tak zaś wybór opozycyjnego prezydenta za pół roku może sparaliżować rządy Zjednoczonej Prawicy. Przyszły też inne ciosy. Kontrola opozycji nad Senatem, chyba nie do złamania. I trudności wewnątrz samego prawicowego bloku. Koalicjanci Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry,  zaczęli stawiać warunki.Niektórzy komentatorzy spodziewają się po nowym Sejmie odrodzenia barwnego parlamentaryzmu, opartego na debacie. A po sporach między Sejmem i Senatem zahamowania modelu bezwzględnej dominacji partii  rządzącej na rzecz kultury kompromisu. Pytanie jednak, jak na te nowe warunki zareaguje centrum dowodzenia na Nowogrodzkiej (choć opozycja także). Na razie mamy do czynienia z całym ciągiem personalnych sukcesów i porażek. Warto im się przyjrzeć. ----------->>>

Kto jest głównym graczem na scenie politycznej? Piotr Zaremb...

Od PiS-u?
Tak. To jest właśnie taki system, w którym posła traktuje się jak krowę i się nimi handluje. Masakra.

Ufa Pan posłom, którzy przy Panu zostali? Jest Pan pewien, że nie zdradzą?
Ja jestem pewien tylko tego, że umrę. I tyle. Natomiast wydaje mi się, że największą gwarancją pozostania monolitem, walczącym o JOW-y, są właśnie ci ludzie polecani przez Kukiz'15, którzy teraz dostali się do parlamentu z list PSL-u.

Wieczór wyborczy Koalicji Polskiej. Moment ogłoszenia wyniku wyborów. Władysław Kosiniak-Kamysz wpada w euforię. Paweł Kukiz stoi obok z kamienną twarzą. Co Pan wtedy sobie pomyślał?
Byłem potwornie "wyjechany", dosłownie i w przenośni, bo pod scenę wszedłem bezpośrednio po wyjściu z samochodu, po pokonaniu 400 kilometrowej trasy. Wszedłem pod scenę na minutę przed tym, jak ogłosili wyniki. Powiem panu, że ja przez chwilę dosłownie nie bardzo wiedziałem gdzie jestem, o co chodzi, co to za słupki i co one oznaczają. Słowo honoru. Ale tak naprawdę, oprócz zmęczenia, rzeczywiście się nie cieszyłem, bo i za bardzo nie było z czego. Znowu mamy do czynienia z sytuacją, w której przez cztery kolejne lata będziemy mieli monowładzę w wykonaniu PiS-u. Nie jest to powód do radości.

Ile pieniędzy dostanie z subwencji Kukiz’15?
Może pan to wyliczyć.

Nie dogadywał się Pan z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na jakąś konkretną sumę?
To nie były tego typu ustalenia. Nie jest tak, że Władek przychodzi z workiem sztabek złota i je dzieli między nas. Formalnie pieniądze dostaje PSL, ale 20 proc. subwencji będzie przeznaczane na cele statutowe PSL-u wskazane przez Pawła Kukiza.

I co wskaże Paweł Kukiz?
Szerzenie demokracji - strony internetowe, możliwość e-votingu, konsultacji, wydawanie czasopism, gazet, które propagują JOW-y i nowy, prodemokratyczny, proobywatelski ustrój, kończący autorytaryzm. Te subwencje dają komfort działalności edukacyjnej. Ja niestety widzę ogromne analogie między ruchem ludowym w okresie międzywojennym, a tym, co jest dzisiaj. Wtedy ruch ludowy niósł kaganek oświaty, za co potem sanacja wsadzała ich i narodowców do więzień. Sanacja nie mogła znieść, że takie "Witosy" chodzą po wsiach i uczą chłopa czytać i pisać. Bo kiedy już tego chłopa nauczyli czytać i pisać, to ten chłop nagle zadał sanacji pytanie: "Dlaczego?". Po raz pierwszy w życiu zdobył się na zadanie pytania.

Niby to „kłopocik”, nie kłopot, bo przecież Konfederacja wprowadziła do Sejmu zaledwie 11 posłów, to za mało, żeby nawet stworzyć klub w Sejmie. Ale przez konfederatów PiS nie dostał premii wynikającej z ordynacji. Cztery lata temu w ten sposób „przejął” głosy oddane na koalicję Zjednoczona Lewica, która nie przekroczyła progu wyborczego, jak również te oddane na ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego, KORWIN. To właśnie w wieczór wyborczy wywołało wściekłość Jarosława Kaczyńskiego, nie tylko o to, że nie dostał owej „premii”, ale również dlatego, że pozwolił odepchnąć się od prawej ściany sceny politycznej. Jaka w tym wina Kurskiego? Otóż kierowana przez niego telewizja przez dużą część kampanii starała się ignorować Konfederację, w publikowanych sondażach pomijała notowania tego ugrupowania. W wyniku przegranych procesów w trybie wyborczym, „Wiadomości” musiały za to przepraszać tuż przed wyborami. Tymczasem Konfederacja była pod progiem do przełomu września i października. Wynika to ze średniej sondażowej ze wszystkich badań. Trend wzrostowy zaczął się pod koniec września i w tym czasie rozpoczął się spór z TVP. Najpierw od zamieszania w Studio Polska, a później spór o flagę w studio podczas debaty. Trend wzrostowy wzmocnił się po przegraniu przez TVP procesów dotyczących prezentacji sondaży Konfederacji. Wzmocniło to też krytykę TVP w Internecie, np. na Wykopie, gdzie zwolennicy Konfederacji nazywali ją „TVPiS”. „Gdyby ludzie Kurskiego nie ignorowali ich, oni sami zaprezentowaliby się jako wariaci, przecież wystarczyło zaprosić do studia Korwin-Mikkego, a ten palnąłby garść głupot i sam zdetonowałby bombę pod tym projektem. A tak zagłosował na nich co piąty młody człowiek, mimo że to my zwolniliśmy ich z podatków” - mówią w PiS. Jakie są szanse upadku Kurskiego? W PiS mówią, że dość duże, choć wtedy Kaczyński musiałby przyznać się do błędu, bo to on wyhodował Kurskiego. A tego przecież prezes nie lubi.W wypadku tego kłopotu szukanie winnych nie ogranicza się do Kurskiego, który zresztą oskarżany jest o „współudział” w stworzeniu kolejnego kłopotu, czyli promowanie na swoich antenach „ziobrystów”. Dostało się za to również głównym sztabowcom i strategom tej kampanii, czyli duetowi Annie Plakwicz i Piotrowi Matczukowi. Oni stworzyli ładną kampanię w oprawie, w obrazku, jednak zabrakło w niej strategii, a jednym z podstawowych celów PiS było niedopuszczenie, żeby wyrosła mu jakakolwiek konkurencja z prawej strony. Innym „winnym” ma być profesor Waldemar Paruch, naczelny strateg i socjolog PiS-u. Miał on do samego końca przekonywać prezesa, że Konfederacja nie jest dla PiS jakimkolwiek zagrożeniem, że z pewnością nie dostanie się do Sejmu.

Nowa piątka Kaczyńskiego. Ale to pięć kłopotów prezesa

Pan będzie niósł kaganek oświaty?
Tak, chcę go nieść ten kaganek oświaty i wskazywać ludziom drogę do państwa obywatelskiego. Żeby potrafili zadawać pytania: "Dlaczego tylko jeden procent obywateli w Polsce może startować do Sejmu?", "Dlaczego wódz rządzącej partii może jednoosobowo mianować najwyższych urzędników państwowych, z teoretycznym wykorzystaniem Sejmu, jako maszynki do głosowania?". Chcę, żeby ludzie zaczęli sobie zadawać pytanie: "Dlaczego?".

Pieniądze z subwencji przeznaczy też Pan na budowę struktur?
Ja na pewno będę robił wszystko, by jak najbardziej zmobilizować świadomych wyborców, by poszli na wybory za cztery, a kto wie, czy nie za dwa lata. Bo przecież różnie może być. W każdym razie mam po prostu komfort działania, którego nie miałem w trwającej jeszcze kadencji, bez pieniędzy, z przypadkowymi ludźmi, których wprowadziłem nie ja, a ordynacja wyborcza i którzy zdradzili postulaty JOW-ów, na które przysięgali. To było warunkiem wpisania ich na listy. Zdradzili to idąc do partii, która wyklucza te wszystkie proobywatelskie postulaty. Ja pozbawiony tego balastu i wzbogacony o pieniądze subwencyjne, mam pełen komfort pracy u podstaw przez cztery lata.

Będzie Pan startował w wyborach prezydenckich?
Jeżeli Władek Kosiniak-Kamysz będzie równie intensywnie, jak do tej pory, mówił o konieczności zmian ustrojowych, większego udziału obywateli w życiu publicznym, kontroli obywateli nad państwem, to z całą pewnością wskażę jego kandydaturę. Jeżeli natomiast o tych postulatach zapomni on i PSL, to wtedy być może będę startował. Natomiast nie wydaje mi się, żeby ta druga opcja wchodziła w rachubę. Po tysiąckroć wolałbym wesprzeć kandydaturę Władka na urząd prezydenta RP.

Jak się Panom współpracowało w kampanii?
W tej kampanii spędziliśmy ze sobą dużo czasu, jeździliśmy wspólnie po Polsce i dużo rozmawialiśmy. Utwierdzam się w przekonaniu, że deklaracje Władka, dotyczące walki o zmiany ustrojowe, są naprawdę szczere. To nie jest kalkulacja polityczna. On naprawdę rozumie, że istnieje konieczność wprowadzenia zmian.

Nie miał Pan myśli, że może jednak lepiej było iść z Konfederacją? Może wtedy udałoby się przeskoczyć dziesięć procent?
Nie. A dlaczego nie, to pan się dowie w ciągu najbliższego kwartału.

Nowi posłowie 2019: Lista wszystkich posłów. Nazwiska. Kto d...

Myśli Pan, że Konfederacja się rozpadnie?
Ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, co będę myślał za trzy miesiące, po starciach sejmowych Grzegorza Brauna z panią Jachirą, albo po politycznym MMA w wykonaniu Krzysztofa Bosaka i Andrzeja Rozenka. Nota bene z panem Rozenkiem swego czasu studiowałem i - mimo dużych różnic politycznych - zawsze Andrzeja Rozenka, jako kolegę ze studiów lubiłem. Spotykaliśmy się, rozmawialiśmy, a nawet "piątkowaliśmy"!

Kiedy urlop?
Kiedy tylko będzie trochę wolnego. Muszę odpocząć. Przecież widzi pan, że jestem totalnie wyczerpany.

Będzie Pan odpoczywał w Polsce, czy za granicą?
Nie mogę powiedzieć, gdzie pojadę, bo za mną pojedzie jakaś redakcja i mnie na czymś złapie. Na przykład na koszeniu trawy.

A nie złapie Pana przypadkiem na nagrywaniu nowej płyty?
Na nagrywaniu płyty mnie nie złapie, bo ja nie mam już na to siły. Mam na razie siłę tylko na jeżdżenie traktorkiem i koszenie trawy.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl