Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Janas nie czuje Drutex-Bytovii? Zespół pikuje w dół tabeli

Łukasz Boyke
Paweł Janas jest zły na piłkarzy za ostatni remis u siebie.
Paweł Janas jest zły na piłkarzy za ostatni remis u siebie. Łukasz Boyke
Paweł Janas, były selekcjoner reprezentacji Polski, a obecnie trener drugoligowego Druteksu-Bytovii Bytów, nie jest wcale takim dobrym trenerem. Z takimi opiniami coraz częściej spotkać się można wśród kibiców czarno-biało-czerwonych. Drużyna zamiast zdobywać cenne punkty, z meczu na mecz je traci, oddalając się coraz bardziej od premiowanych awansem miejsc w tabeli.

Marazm w szeregach ekipy kandydującej do gry w I lidze zapanował tuż po tym, jak z funkcji trenera klubu finansowanego przez największego w Europie producenta okien odwołano Waldemara Walkusza. Walkusz przez 9 lat prowadził zespół z V do II ligi. Powód zwolnienia? Nieoficjalnie mówi się o nieostrożnych wypowiedziach trenera na łamach naszej gazety co do wysokości honorarium za prowadzenie Bytovii. Dziś drużyna, zamiast zyskiwać na znaczeniu, staje się chłopcem do bicia. W tym momencie zajmuje już 9 pozycję w II-ligowej tabeli, tracąc 7 "oczek" do lidera, którym jest drużyna Chrobrego Głogów. Przedstawiciel tytularnego sponsora klubu uspokaja, twierdząc, że tylko kwestią czasu jest, kiedy Bytovia zacznie wygrywać.

- Ostatni pojedynek pokazał, że zaczyna się dobrze dziać w zespole - podkreśla Rafał Gierszewski z firmy Drutex w Bytowie. - Na pewno jest jeszcze za wcześnie, żeby oceniać Pawła Janasa, ale fakt jest taki, że wprowadził dużo świeżości do zespołu. Cel mamy wciąż ten sam i nic tu się nie zmieniło. Myślę, że drużyna potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby się zgrać - wyjaśnia Gierszewski.
Paweł Janas jest byłym piłkarzem i jeszcze nigdy nie pracował z zespołem na tak niskim poziomie rozgrywkowym [II liga to 3 klasa rozgrywkowa - przyp. red.]. Chociaż swoją karierę piłkarską zaczynał w drużynie Włókniarza Pabianice, szybko wspinał się po szczeblach piłkarskiej kariery. Występował m.in. w barwach Widzewa Łódź czy Legii Warszawa. Z ławki trenerskiej prowadził reprezentację narodową, Amicę Wronki, GKS Bełchatów, Widzew Łódź i Lechię Gdańsk. Bez wątpienia jest zdolnym i utytułowanym szkoleniowcem. Ostatnich niepowodzeń zespołu z Bytowa upatruje w błędach popełnianych przez samych piłkarzy. Po meczu Druteksu-Bytovii z Zagłębiem Sosnowiec trener Janas nie zostawił na nich suchej nitki.

- Nie wiem, skąd to się wzięło, ale nigdy nie kazałem, żeby co chwilę grano do bramkarza - podkreślał na pomeczowej konferencji. - Nie wiem, czy to ze strachu, czy z innego powodu. Cały czas mieliśmy grać piłką do przodu, ale jak każde podanie było do tyłu, to nie dało się grać, bo Zagłębie zdążyło się ustawić i trzeba było głową w mur bić.

O umiejętnościach trenerskich zamkniętego na media trenera Druteksu-Bytovii nie chcą z oczywistych względów dyskutować sami piłkarze. Ci, chociaż krytykowani przez szkoleniowca, są przekonani, że Janas wie, co robi. - Nie będę oceniał umiejętności trenera Janasa, bo zwyczajnie nie chcę tego robić - podkreśla Wojciech Pięta, kapitan Druteksu-Bytovii. - Myślę, że to doświadczony trener, z którego każdy z nas powinien czerpać jak najwięcej. Ja jestem wychowankiem Bytovii i znam doskonale środowisko miejscowych kibiców. Oni uważają się za znawców piłki nożnej, a tymczasem żaden z nich nie miał nigdy do czynienia z profesjonalnym sportem. Do krytyki z ich strony już się przyzwyczaiłem, dlatego uważam, że trener Janas nie powinien na to zwracać uwagi, tylko dalej robić swoje. Ma rację, że jak gramy do tyłu, to działamy na swoją niekorzyść, ale według mnie, to wynik chwilowej bezradności.

Z niepokojem na tabelę II ligi zachodniej spogląda Waldemar Walkusz, były trener Druteksu-Bytovii. Jak mówi, ten zespół był dla niego jak rodzina, dlatego każda, nawet najmniejsza porażka piłkarzy jest w pewnym sensie również jego niepowodzeniem. - Interesuję się piłką od dziecka, więc naturalne jest, że śledzę aktualne wyniki - podkreśla Waldemar Walkusz. - Pracowałem z tymi ludźmi przez 9 lat i bardzo im kibicuję, szczerze życząc awansu do I ligi. Pracy trenera Janasa nie zamierzam oceniać. Jeśli chodzi o wyniki, to sprawdza się to, co mówiłem, że liga w tym sezonie jest bardzo trudna i pewnie dlatego tak to wygląda.

Waldemar Walkusz zawsze powtarzał, że w piłce nożnej możliwy jest każdy scenariusz. Nikt, nawet trener Walkusz nie śnił, że drużyna Druteksu-Bytovii po nieudanym ataku na I ligę spadnie w tabeli w tak szybkim tempie. Wygląda więc na to, że do wygrywania spotkań potrzebne jest nie tylko znane w środowisku piłkarskim nazwisko, ale również umiejętności samych piłkarzy i ich walka o każdy metr na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki