Patostreamerzy pod sąd, bo mieli chwalić zabójstwo prezydenta. Nawet rok więzienia grozi 26-letniemu Danielowi Z. "Magical" i jego matce

- W toku postępowania stosowano wobec Małgorzaty Z. i Daniela Z. środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu utrwalania i rozpowszechniania treści wideofonicznych za pośrednictwem sieci internet z udziałem Daniela Z., Małgorzaty Z. i innych osób, a także poręczenia majątkowego w postaci pieniędzy w kwocie 5 tys. zł w stosunku do Daniela Z. i 1 tys. zł wobec Małgorzaty Z. - relacjonuje prokurator Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu, która zakończyła aktem oskarżenia postępowanie w sprawie.

To właśnie toruński sąd rozstrzygnie o winie 46-letniej kobiety i jej o 20 lat młodszego syna, który jako „Daniel Magical” prowadził w sieci kanał patostreamingowy, czyli transmisje, w których często pojawiają się wulgaryzmy, alkohol, mowa nienawiści lub nawet przemoc. Małgorzacie Z. śledczy dodatkowo zarzucają zniesławienie i obrazę twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - Jerzego Owsiaka, a (również zagrożonemu karą do 1 roku więzienia) innemu uczestnikowi nagrania: 22-letniemu Rafałowi B., że obrażał... zakonnika Tadeusza Rydzyka - dyrektora Radia Maryja.

Co ciekawe, w związku z patostreamingową „twórczością” Daniel Z. przed tygodniem został przewieziony do Aresztu Śledczego w Gdańsku. Chodzi o to, że 26-latek był w przeszłości uznany winnym pobicia mężczyzny i skazany na rok prac społecznych, w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Zaprzestał ich jednak po niewiele ponad pół roku, a sąd uznał, że w zamian powinien „odsiedzieć” 82 dni w więzieniu.

- Mam złamaną nogę i to bardzo poważnie - żalił się mężczyzna toruńskim „Nowościom”. - Stało się to podczas walki MMA [mieszane sztuki walki - przyp. red.]. Wcześniej naprawdę te prace społeczne wykonywałem. Skierowali mnie na lodowisko Tor-Tor. Fajnie było, ciekawych ludzi poznałem. Ale jak miałem dalej pracować ze złamaną nogą?! Nie wyobrażam sobie pobytu w więzieniu... Wtedy to już żadnego streamu na pewno nie będzie - dodał.

To niejedyne zakończone ostatnio postępowanie dotyczące pochwały zabójstwa Pawła Adamowicza. Inne śledztwo w sprawie wpisów z 14-18 stycznia w komunikatorze na temat m.in. tego, że morderca siedział w więzieniu niewinnie, za co prezydentowi „należy się śmierć”, prowadzili bytowscy policjanci pod nadzorem lokalnej prokuratury.

- Dostaliśmy e-maila od jednej osoby, która znalazła obraźliwe wpisy i twierdziła, że dokonał ich nasz uczeń. Sprawdziliśmy tę informację, zgodnie z którą ustaliliśmy, że nie dotyczyło to ucznia naszej szkoły. Postanowiliśmy jednak o sprawie poinformować policję - tłumaczył „Dziennikowi Bałtyckiemu” dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Bytowie Mirosława Dawidowska.
Czynności podjęte po jej zawiadomieniu i sygnale z drugiej podstawówki pozwoliły ustalić po numerze IP komputera, że autorem wpisów był niespełna 15-letni chłopak ze Śląska.

- W związku z tym, że jest to osoba nieletnia, akta sprawy przekazałem zgodnie z właściwością do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Tychach, bo tam zameldowany jest 15-latek. Kodeks karny przewiduje odpowiedzialność osób mających 18 lat w chwili popełnienia czynu - tłumaczył prokurator Ryszard Krzemianowski, szef Prokuratury Rejonowej w Bytowie.

Jak się dowiadujemy, gdyby sprawcą okazał się 18-latek, wówczas również jemu za publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa groziłaby kara od grzywny do roku więzienia. Tymczasem w przypadku osoby nieletniej sąd rodzinny może ukarać ją upomnieniem, dozorem kuratora, zobowiązać do naprawienia szkody lub nawet nakazać umieszczenie w zakładzie poprawczym.