Parlament Europejski debatował nad zmianami w traktatach UE. Co mówią polscy europosłowie?

OPRAC.:
Adam Kielar
Adam Kielar
Aleksandra Jaros
Aleksandra Jaros
Wideo
od 16 lat
W Parlamencie Europejskim we wtorek miała miejsce debata nad sprawozdaniem Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego. Dokument zaleca daleko idącą zmianę traktatów unijnych. Co o propozycjach AFCO sądzą polscy europarlamentarzyści?
Europosłowie debatują nad zmianami w traktatach unijnych. Co o reformach sądzą polscy deputowani?
Europosłowie debatują nad zmianami w traktatach unijnych. Co o reformach sądzą polscy deputowani? PAP/EPA/RONALD WITTEK

Proponowane zmiany w traktatach UE

Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach oraz transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE. Nadto mają zostać stworzone dwie zupełnie nowe kompetencje, które przyznane zostaną Unii Europejskiej: w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej). Unię czekałoby też znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych z państwami członkowskimi (art.4), które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację. W obszarach tych po wejściu w życie zaproponowanych zmian traktatowych, pierwszeństwo podejmowania decyzji miałaby UE. Natomiast to, co w każdym z ww. obszarów nie zostało przez nią uregulowane, mogłoby się stać przedmiotem indywidualnych regulacji krajowych, dokonywanych przez państwo członkowskie.

Przy 430 głosach „za”, 172 – „przeciw” i 29 – wstrzymujących się Parlament Europejski przyjął stanowisko komisji.

Jednoznacznie przeciwni tym rozwiązaniom są europosłowie PiS. Ich zdaniem zaproponowane zmiany są ograniczeniem suwerenności i prowadzą do dalszej federalizacji UE.

Co mówią polscy europosłowie?

Jacek Saryusz-Wolski uważa, że reforma w proponowanym kształcie utworzy superpaństwo, które zdegraduje państwa członkowskie do roli regionów.

– Odbywa się to pod fałszywym pretekstem przygotowań do rozszerzenia, ale jedyne, co pozostało, to weto w sprawie rozszerzenia. Jest to szczyt hipokryzji

– powiedział.

Jak dodał, jest to „projekt antyfederalny”, dlatego że niesie znaczące korzyści dla państw zamieszkiwanych przez wielu ludzi, co nie odpowiada zasadzie równego traktowania krajów UE, która wymusza dziś równe traktowanie niezależnie od liczby ludności mieszkających na terenie danego państwa członkowskiego.

– Jest to też niedemokratyczne, ponieważ odbiera decyzje państwom członkowskim tam gdzie demokracja działa najlepiej i przenosi je na poziom europejski, gdzie jest największy deficyt demokratyczny i nie ma europejskiego demos

– powiedział.

Europoseł Legutko: ten projekt należy odrzucić w całości

W równie ostrym tonie głos zabierał prof. Ryszard Legutko, także związany z PiS.

– To sprawozdanie jest dowodem na to, jak niebezpieczna stała się Unia. Przypomina to historię doktora Frankensteina, który chciał stworzyć cudowną istotę, a stworzył potwora. Chodzi tu o zagrabienie wszystkich ważnych kompetencji państw członkowskich. Jeśli ta reforma zostanie zrealizowana, to państwa będą mieć mniej władzy niż niemieckie landy

– uważa polityk.

Prof. Legutko przewiduje, że państwa członkowskie, które nie chcą zmian traktatowych, staną się obiektem nacisków instytucji unijnych.

– To nie jest tak, że część tego projektu jest dobra, a część zła. Wszystko należy odrzucić i nigdy, nigdy więcej nie należy wracać do napisania tego od nowa

– podsumował europarlamentarzysta.

Andrzej Halicki: Jednomyślność nie jest pułapką

Sprzeciw wobec projektu zmian w traktatach wyraził także europoseł Andrzej Halicki, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej.

– Nigdy wcześniej nie potrzebowaliśmy Unii Europejskiej silniejszej i sprawniejszej w obliczu zagrożeń, w obliczu wojny, która jest tuż obok nas. Ale ten dokument nie spełnia tej potrzeby. Co więcej osłabia naszą wspólnotę. Panie Verhofstadt, jednomyślność nie jest pułapką. Łatwiejszy proces podejmowania decyzji nie oznacza siły. Co by było gdyby Ukraina otrzymała 51 proc. wsparcia krajów członkowskich albo 66 proc.? To byłoby silniejsze czy słabsze wsparcie dla Ukrainy? A dla Unii Europejskiej oznaczałoby siłę czy jej podział? Reformy są potrzebne, ale ten dokument nie jest potrzebny

– powiedział polski polityk.

Odnosił się do słów belgijskiego europosła Guya Verhofstadta. Belg mówił, że Unia Europejska od wielu lat tkwi w „pułapce jednomyślności” i dlatego trzeba to zmienić na rzecz większości kwalifikowanej. Jak przekonywał, przykładem są problemy z przyjęciem 12. pakietu sankcji przeciwko Rosji czy brak decyzji o refinansowaniu Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju, co pozwoliłoby wysłać nową broń na Ukrainę.

Donald Tusk przeciwko zmianom w traktatach

Deputowani PO mają zagłosować przeciwko zmianom, co zapowiadał także na wtorkowej konferencji prasowej lider partii Donald Tusk.

– Wszyscy polscy eurodeputowani, którzy pracują ze mną będą głosowali przeciwko przyjęciu raportu z poprawkami. Nie dlatego, żebyśmy byli przeciwni postępującej integracji Europejskiej, ale (chodzi o) część uwag i propozycji, a także tempo

– powiedział mediom w Warszawie polityk PO.

Jak dodał, Europa „wymaga naprawy w wielu miejscach, ale najgłupszą metodą będzie brnięcie w ten naiwny bardzo entuzjazm integracyjny”.

W te zapowiedzi nie wierzy jednak była premier, eurodeputowana PiS Beata Szydło. Jej zdaniem działania lidera PO to „zagrywka taktyczna”.

Beata Szydło: Niemcy próbują przeforsować swoją wizję Europy

We wtorek w TVP Info Beata Szydło pytana po co ta reforma odparła: "Wczytując się w umowę, którą zawarły partie niemieckie tworzące obecny rząd w Niemczech, można znaleźć wyraźny powód tego. Tam jest dokładnie zapisane, jaka Europa ma być zrealizowana" - odpowiedziała. "Unia Europejska ma być pozbawiona prawa weta" - dodała.

"W tej chwili państwa członkowskie mogą bronić się wtedy, kiedy są podejmowane decyzje, które są wbrew ich interesom. Mogą zgłaszać weto. W takiej sytuacji szuka się kompromisów i wypracowuje się decyzje, które mają służyć wszystkim. Bo przecież UE to jest wspólnota równych państw i każde państwo członkowskie ma mieć takie same prawa i takie same obowiązki. Natomiast Niemcy próbują w tej chwili przeforsować swoją wizję Europy" - przekazała Szydło.

"To są zasadnicze kwestie, które mają być przejęte i zarządzane centralnie z Brukseli przez brukselskich biurokratów, urzędników. Pod dyktando tych największych państw, czyli przede wszystkim Niemców i Francji" - dodała.

Szydło przekazała, że zmiany dotyczą kluczowych dla każdego państwa kwestii, czyli m.in. obronności oraz prawa decydowania o swojej polityce zagranicznej. "Ale mają być również przejęte kompetencje, które dotykają codziennego życia każdego z nas. Począwszy od edukacji i zdrowia, poprzez to w jakiej wysokości mają być ustalane podatki" - zauważyła.

"Trzeba więc sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcemy, żeby np. programy nauczania w polskich szkołach były ustalane w Brukseli, czy chcemy żeby prawo do tego miały polski rząd, polski Sejm czy samorządy lokalne, które w tej chwili prowadzą szkoły czy rodzice? (...) Czy chcemy, żeby podatki nasze były ustalane w Polsce, czy chcemy, żeby były ustalane właśnie na równym poziomie w Brukseli, dyktowane przez brukselskich urzędników?" - pytała Szydło. "To są kluczowe pytania dla każdego z nas, dlatego ta debata jest tak istotna" - podkreśliła.

Wcześniej Szydło odniosła się w mediach społecznościowych do wypowiedzi Donalda Tuska, który zadeklarował, że współpracujący z nim europosłowie zagłosują przeciwko zmianom traktatów.

- Donald Tusk powiedział, że "współpracujący z nim europosłowie" (czyli z KO) zagłosują przeciwko zmianom Traktatów Europejskich

– zaznaczyła europosłanka we wpisie na portalu X.

- Tusk boi się reakcji Polaków - i słusznie. Ale to tylko taktyczna zagrywka

– oceniła Szydło.

Jak dodała, „Tusk równocześnie dobrze wie, że jego koledzy z Europejskiej Partii Ludowej chcą poprzeć zmiany Traktatów, co zapewne doprowadzi do ich zatwierdzenia w PE”.

- Jeśli Tusk faktycznie jest przeciwko zmianom, to powinien zwrócić się do swoich przyjaciół z Grupy Webera, żeby także zagłosowali przeciwko

– podkreśliła Beata Szydło.

Marek Belka o zmianach w traktach

Były szef NBP i europoseł Lewicy prof. Marek Belka wyraził zdanie dużo bliższe poparciu zmianom w traktatach.

– Proces decyzyjny w Unii Europejskiej ma ponad 20 lat. Nie było wtedy pandemii, nie było wojny na naszych wschodnich rubieżach, nie było kryzysu energetycznego i konieczności harmonizacji niektórych elementów polityki energetycznej. Mało komu przychodziło do głowy, że członkostwo Ukrainy i może Mołdowy w Unii Europejskiej jest za rogiem

– mówił eurodeputowany.

Nie szczędził też ostrych słów na temat rządów partii Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana.

– Świat się zmienia, Unia także musi się zmieniać. Dyskusja na temat reform jest konieczna. Dziś dyskutowany głos PE brzmi donośnie i idzie daleko. Dla niektórych za daleko. Ale zamiast bezrozumnych krzyków o utracie suwerenności należy spokojnie rozważać te ewentualne zmiany. Jedno jest pewne: zacieśnienie integracji europejskiej, a takie byłyby konsekwencje ewentualnych zmian traktatowych, uczyni gangrenę polityczną w stylu Polski Kaczyńskiego, czy Węgier Orbana mniej prawdopodobną

– atakował były premier.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło: PAP

jg

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl