Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafia z Naramowic kontra wojewoda. Walczą o prawie 5 milionów

Agnieszka Świderska
Parafia z Naramowic kontra wojewoda. Walczą o prawie 5 milionów
Parafia z Naramowic kontra wojewoda. Walczą o prawie 5 milionów archiwum Polskapresse
Odszkodowanie w wysokości 6,2 miliona złotych czy 1,4 miliona złotych? We wtorek na wokandę Sądu Apelacyjnego trafiła sprawa odszkodowania dla parafii z poznańskich Naramowic za 7,5 hektara, które odebrano jej w latach 80-tych. Pierwszy korzystny dla niej wyrok zaskarżył wojewoda.

Sprawa parafii św. Matki Boskiej Częstochowskiej na poznańskich Naramowicach tylko pozornie przypomina inne procesy z kościelnym mieniem w roli głównej. 7,5 hektara odebrano bowiem parafii nie po wojnie, ale w połowie lat 80-tych, legalnie i za odszkodowaniem. Tereny przeznaczono pod bloki - część osiedla Łokietka, drogi i chodniki.

Zadośćuczynieniem dla parafii miało być 1,4 mln złotych. Tyle że parafia, która nie zgadzała się ani na odebranie jej ziemi, ani na przyznane jej odszkodowanie, nigdy tych pieniędzy nie przyjęła. Od prawie 30 lat leżą w sądowym depozycie.

Parafia próbowała upomnieć się o swoje w Komisji Majątkowej, która zajmowała się zwrotem kościelnego mienia. Ta nie zdążyła zająć się sprawą przez ...20 lat. Musiał to za nią zrobić Sąd Okręgowy w Poznaniu. Wyrok zapadł pod koniec ubiegłego roku i był korzystny dla parafii: zdaniem sądu należy się jej 6,2 mln złotych odszkodowania.

Zwrot działek w naturze z oczywistych względów nie wchodził w grę - parafia nie mogła zostać właścicielem ani osiedla, ani dróg. Nie było też żadnych propozycji zamiennych nieruchomości - miasto, Agencja Nieruchomości Rolnych i Lasy Państwowe zgodnie oświadczyły, że nie mają żadnych wolnych działek, które mogłyby oddać w zamian.

Chociaż parafia walczyła o prawie 7 mln złotych, to odszkodowanie przyznane jej przez sąd w zupełności ją zadowoliło. Wyrok zaskarżył jednak Skarb Państwa, który nie widzi powodów, by zapłacić parafii więcej niż wspomniane 1,4 mln złotych.

- To było typowe wywłaszczenie pod cele publiczne - mówi Jakub Pędraś, starszy radca Prokuratorii Generalnej. - Nie była to żadna forma dyskryminacji Kościoła. Dlatego też w stosunku do innych wywłaszczonych nie powinien być on traktowany w sposób uprzywilejowany. To w latach osiemdziesiątych powinien dochodzić swoich racji, a nie teraz. Skarbu Państwa nie powinno obciążać się odpowiedzialnością za to, że parafia nie podjęła złożonego w depozycie odszkodowania.

- To, czy wywłaszczenie przeprowadzono zgodnie z prawem, czy w sposób bezprawny nie ma w tej sprawie znaczenia - tłumaczy radca prawny Mikołaj Drozdowicz, pełnomocnik parafii. - Istotne jest bowiem to, że odszkodowanie nie zostało wypłacone. Znalazło to zresztą potwierdzenie w wyroku sądu pierwszej instancji. Parafia już w latach osiemdziesiątych kwestionowała zarówno wywłaszczenie, jak również proponowane jej odszkodowanie, które nie odpowiadało rzeczywistej wartości odebranego jej mienia.

Sąd ogłosi wyrok za dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski