Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeciw Oktoberfest w Wodzisławiu

Redakcja
Nie wszystkim podoba się, że miejskie pieniądze przeznaczane są na imprezę piwną
Nie wszystkim podoba się, że miejskie pieniądze przeznaczane są na imprezę piwną Arkadiusz Biernat
Oktoberfest w Wodzisławiu Śl. to dla jednych świetna impreza, dla innych promocja pijaństwa na koszt miasta. Czy miasto powinno dotować biesiadę piwną - Oktoberfest? Czy koszty nie powinny pozostać po stronie przedsiębiorcy, który na imprezie zarabia? Imprezę piwną współfinansowaną ze środków miejskich krytykuje Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Nie milkną echa po Oktoberfeście w Wodzisławiu Śl. To co dla wielu mieszkańców było organizacyjnym sukcesem i wspaniałą imprezą, dla innych okazało się totalnym nieporozumieniem.

- Miasto nie powinno dokładać pieniędzy do imprezy nastawionej na spożywanie alkoholu. To nieporozumienie. Przecież co roku wydaje środki na profilaktykę i zwalczanie alkoholizmu - zatelefonował do redakcji DZ jeden z mieszkańców Wodzisławia Śl.

Jak się okazuje, jego uwagom nikt się nie dziwi w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W PARPA słyszymy, że zaangażowanie miasta w tego typu imprezę jest nie do pomyślenia.

- To naganne zachowanie. W ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi gminy i miasta są zobowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczania spożycia napojów alkoholowych. Samorządy w żaden sposób nie powinny promować tego typu rozrywek - przyznaje Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA, który jednocześnie deklaruje, że przyjrzy się sprawie.

Przy Urzędzie Miasta działa Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a jednym z głównych punktów „Gminnego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych na rok 2017” jest ograniczenie dostępności alkoholu.

Mieczysław Kieca odszpuntował beczkę z piwem na Oktoberfeście w Wodzisławiu Śl.

Oktoberfest w Wodzisławiu: Prezydent Kieca odszpuntował beczkę ZDJĘCIA

Czy współfinansowanie biesiady piwnej wpisuje się w program? Delikatnie ujmując - jest to sprawa przynajmniej dyskusyjna. Wątpliwości części wodzisławian budzi też fakt, że z jednej strony miasto angażuje się w profilaktykę antyalkoholową, kampanie społeczne, a z drugiej dokłada do biesiady piwnej.

Prezydent Mieczysław Kieca widzi sprawę inaczej.

- Na profilaktykę przeznaczamy ponad milion złotych. Pieniądze pochodzą właśnie z wydanych koncesji dla sklepów, organizatorom imprez. Odwracając sprawę moglibyśmy nie zezwalać na sprzedaż alkoholu na terenie miasta. Nie wydawalibyśmy też pieniędzy na profilaktykę. Ale czy brak wydawanych koncesji oznaczałoby, że w Wodzisławiu Śl. nie ma problemu alkoholizmu? Nie - odpowiada.

Na wodzisławskim rynku ruszył Oktoberfest.

Oktoberfest w Wodzisławiu Śl.: Piwo leje się na rynku! ZDJĘCIA

Zdaniem prezydenta, problem leży zupełnie gdzie indziej. Głównie w kulturze picia i mentalności. - To problem narodowy i nie ma czego ukrywać. Przed nami spore wyzwanie w kwestii edukacji. Bo alkohol może towarzyszyć życiu i można go spożywać inaczej. Impreza nie musi się kończyć wypiciem 15 piw, czy trzech litrów wódki. Czy będzie Oktoberfest, czy nie, to ten problem wciąż pozostanie. Uważam, że Oktoberfest nie zachęca do nadmiernego spożywania alkoholu - tłumaczy Mieczysław Kieca.

Oktoberfest na rynku trwał 9 dni. Miasto Wodzisław Śl., współorganizator imprezy, zapewnił przedsiębiorcy wsparcie techniczne m.in. w postaci olbrzymiego namiotu, sceny i nagłośnienia. Oktoberfest reklamowano też na bilbordach przy ulicach. Sumując, z miejskiej kasy wyłożono ok. 60 tys. zł. Drugim współorganizatorem imprezy był prywatny przedsiębiorca, którym jest żona Ireneusza Serwotki, starosty wodzisławskiego. Części wodzisławian nie podoba się, że miasto wykłada pieniądze na imprezę z której zysk trafia do prywatnej kieszeni.

Co na to prezydent?

- Wyłączność na organizację Oktoberfestu ma marka Paulaner, która ma jednego przedstawiciela w naszym regionie. Moglibyśmy zrobić konkurs na organizację biesiady piwnej, którą zorganizowałby inny podmiot. Ale czy ona przyciągnęłaby tylu gości z innych miast? Nie. Bo przyjeżdżają dla Oktoberfestu, klimatu i lanego oryginalnego piwa monachijskiego. Wiele miast, jak Wrocław i Warszawa, chcą przejąć naszą imprezę. Nie zastanawiają się nad kosztami i chcą wyłożyć nawet kilkaset tysięcy złotych. Oktoberfest promuje nasze miasto. A jego organizację zaczęliśmy jeszcze zanim pan Serwotka został starostą. Mamy jeszcze rok wyłączności na imprezę, a potem zobaczymy - kończy Mieczysław Kieca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!