Panowie Rękas i Braun! Stop sowietyzacji Polski!

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun K_kapica_afk
Wrogość pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Temu samemu służą wypowiedzi niektórych polskich polityków i komentatorów, którzy wtłaczają w przestrzeń medialną prorosyjskie narracje. Przykładem pomysły Konrada Rękasa, byłego radnego i przewodniczącego sejmiku lubelskiego czy akcja posła Grzegorza Bauna „Stop ukrainizacji Polski”. Jednak problem z utrwalaniem przesłania Kremla zaczął się dużo wcześniej. Jeszcze za czasów znanego na Kremlu „swojego człowieka w Warszawie”.

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin podpisał „porozumienia” o przyłączeniu czterech ukraińskich obwodów: donieckiego (tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, DRL), ługańskiego (tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej), chersońskiego i zaporoskiego do Rosji. Zrealizował tym samy część koncepcji, do której zaprosił w 2008 roku „swojego człowieka w Warszawie” Donalda Tuska. Mowa o podziale Ukrainy, do której Putin zaprosił Tuska podczas jego wizyty w Moskwie.

- On [Putin] stwierdził, że Ukraina jest sztucznym państwem, że Lwów jest polskim miastem i że warto zająć się tym wspólnie – mówił amerykańskiemu magazynowi Politico Radosław Sikorski, dodając, że Donald Tusk na szczęście nic nie odpowiedział, bo wiedział, że jest nagrywany. Tak, w logice Sikorskiego Tusk nie odpowiedział nic, bo wiedział, że był nagrywany! Wiele to mówi o kondycji moralnej ówczesnych elit.

Putin proponuje Polsce, Węgrom i Rumunii rozbiór Ukrainy

O propozycji Putina informował również były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który w rozmowie z TVN24 potwierdził, że wie o tym, iż Putin zaproponował Polsce aneksję części terytorium Ukrainy. Mało tego, podobne propozycje rosyjski przywódca złożył również Węgrom i Rumunom. Rozmowy miały miejsce w 2008 roku.

- Mówił, że Ukraina to nie jest kraj, to jest terytorium. Na kolejnym spotkaniu powiedział mi, że Krym to jest ziemia rosyjska. Następnie powiedział mi, że był bardzo niezadowolony z Mołdawii, i że z Mołdawią coś trzeba zrobić. Powiedział mi też, że NATO nie da rady obronić krajów nadbałtyckich - relacjonował Saakaszwili.

Wylewność Radosława Sikorskiego skomentował w 2014 roku Grzegorz Schetyna, będący wówczas Ministrem Spraw Zagranicznych.

- Przywołał cytaty ze spotkania, którego nie było. Dzisiaj wszyscy o tym wiemy. Ta sprawa jest nieszczęśliwa, niefortunna, ale jest zamknięta – tłumaczył się szef MSZ. Dodał, że "niemal 10 lat później znów na temat medialnych (tym razem w social mediach) wystąpień Sikorskiego można pisać, że sprawa Sikorskiego jest niefortunna i nieszczęśliwa". Można w tym miejscu przytoczyć jedynie wypowiedź Władysława Bartoszewskiego, który o swoich konkurentach politycznych mówił: „Ja kategorycznie wypraszam sobie rządzenie Polską przez niekompetentnych ludzi, działaczy partyjnych, niekompetentnych dyplomatołków”. Historia strasznie zadrwiła z byłego ministra spraw zagranicznych.

Moskwa grała Lwowem, Tusk nie zaprzeczał

Sprawa aneksji Lwowa wraca dzisiaj jak bumerang i zapewne ma to wiele wspólnego z brakiem zdecydowanej reakcji polskich władz w 2008 roku. Gdyby wówczas świat usłyszał, że Putin proponuje nam aneksję Lwowa, ale my się na takie propozycje stanowczo nie zgadzamy, dziś trudno byłoby grać w propagandzie tą kartą. Jednak to się nie wydarzyło, Tusk ukrywał treści rozmów z Putinem, budując obraz świetnych relacji z Moskwą, a Schetyna wręcz takim rozmowom zaprzeczał. Zatem mamy efekt.

Jak poinformował kilka dni temu pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn, kremlowskie kanały komunikacji eksponują w ostatnim czasie wątek „odnalezienia” na Ukrainie wydrukowanych rzekomo przez polską Państwową Komisję Wyborczą kart do głosowania w sprawie przyłączenia obwodu lwowskiego do Polski.

- Doniesienia medialne wykorzystują zdjęcia fałszywych dokumentów, które są prezentowane jako karty wyborcze. Na kartce opatrzonej pieczęcią PKW i godłem RP widać pytania o poparcie dla przyłączenia obwodu lwowskiego do Polski – informował Żaryn. Do rzekomego referendum odniósł się również ekspert PKW Grzegorz Gąsior, który poinformował media, że informacje o jakichkolwiek przygotowaniach do rzekomego referendum są nieprawdziwe, a Państwowa Komisja Wyborcza nie używa i nigdy nie używała pieczęci i plomb widniejących na zdjęciu.

Uwaga na rady propagandystów Kremla

Czemu służą podobne dezinformacje? Słusznie zauważa Stanisław Żaryn, że to próba przedstawienia Polski jako kraju agresywnego i niebezpiecznego, który nigdy nie porzucił chęci odzyskania Lwowa i Kresów. Ma to na celu wytworzenie wrogości pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Temu samemu służą wypowiedzi polskich polityków i komentatorów, którzy wtłaczają w przestrzeń medialną prorosyjskie narracje.

Jednym z takich propagandystów jest znany z prorosyjskich poglądów Konrad Rękas, który po raz kolejny szerzy antypolskie kłamstwa. Stanisław Żaryn przestrzega przed narracjami, które kolportuje były radny i przewodniczący sejmiku lubelskiego.

"W rozmowie z prowadzącym działania dezinformacyjne rosyjskim portalem „Strana” Rękas przekonuje, że Polacy domagają się od Ukrainy odszkodowania za utracone podczas II wojny światowej mienie. Jak twierdzi Rękas, ponad 1500 pozwów o zwrot mienia z zachodniej Ukrainy lub odszkodowań za nieruchomości miało zostać złożone w ukraińskich sądach przez Polaków przymusowo wysiedlonych z Ukrainy” – napisał w mediach społecznościowych pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP. „Wcześniej Rękas wygłaszał fałszywe tezy o rzekomych planach zajęcia przez Polskę zachodnich ziem Ukrainy i rozbioru tego kraju, kwestionując przy tym bezinteresowność pomocy, której Polska mu udziela. Działania Rękasa wpisują się w rosyjskie cele propagandowe dotyczące Polski i są obliczone na rozbudzanie wrogości i napięć między Polakami a Ukraińcami oraz oczernianie Polski. Włączanie się polskich komentatorów w działania rosyjskiej propagandy wymierzone w interesy RP daje Kremlowi dodatkowe korzyści informacyjne” – przestrzegał Żaryn.

Działania osób pokroju Rękasa czy Grzegorza Brauna z jego akcją „Stop ukrainizacji Polski”, wpisują się w rosyjską narrację, która próbuje zbudować negatywny obraz Polski na Ukrainie a Ukrainy w Polsce, by podważyć nasze wzajemne relacje. Gdyby to się udało, kolejnym krokiem byłoby odseparowanie Ukrainy i Polski od sojuszników w NATO i Unii Europejskiej. Tak, działania takich indywiduów jak Rękas i Braun mają tylko jeden cel, odciąć nas od realnych przyjaciół, kusząc rzekomą niezależnością, by w kolejnej fazie wepchnąć nas w łapy rządzonej przez kagiebistę Rosji. Czym mogłoby się to skończyć dla nas wszystkich doskonale widać w relacjach z ekshumacji w Buczy czy Iziumie. Stop sowietyzacji Polski, panowie Rękas i Braun!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl