Pałac Wąsowo: Fundacja zabrała 60 zwierząt. "Martwe króliki i ptactwo w różnym stanie rozkładu". Pałac odpowiada: Nie zaniedbujemy zwierząt

Jakub Czekała
Jakub Czekała
Fundacja Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa interweniowała w pałacu w Wąsowie. Członkowie fundacji w asyście policji odebrali stamtąd ponad 60 zwierząt. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Fundacja Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa interweniowała w pałacu w Wąsowie. Członkowie fundacji w asyście policji odebrali stamtąd ponad 60 zwierząt. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Fundacja Dla Zwierząt Bahati
Fundacja Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa interweniowała w pałacu w Wąsowie. Członkowie fundacji w asyście policji odebrali stamtąd ponad 60 zwierząt. - Na miejscu zastaliśmy martwe króliki i ptactwo w różnym stanie rozkładu. Mamy zdjęcia i filmy zwłok zjadanych przez robactwo - mówią jej przedstawiciele. - Zwierzęta, będące pod naszą opieką, codziennie są karmione, mają świeżą wodę, to nie jest tak, że je zaniedbujemy - odpowiada Robert Mruczyk, prezes zarządu pałacu w Wąsowie.

Cała akcja rozpoczęła się od wizyty gości w Pałacu Wąsowo. Ci najpierw zwrócili uwagę na zaniedbanego ich zdaniem kota, a po chwili na woliery, w których znajdowały się króliki miniaturki i ptaki. Zauważyli m.in. brak ściółki, znajdujące się wewnątrz odchody, brak świeżej wody, spleśniały chleb, kapustę i obierki od ziemniaków.

"Kawałeczek dalej martwe ciałka malutkich królików. Totalny szok... " - opisywali na Facebooku. Sprawę zgłosili do Fundacji Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa.

Fundacja natychmiast podjęła interwencję. Miało to miejsce w czwartek, 11 czerwca:

- Interwencja odbyła się w asyście policjantów z komisariatu w Kuślinie. Policjanci odjechali po tym, jak osoba decyzyjna w pałacu wydała nam klucze do wolier i zgodziła się, abyśmy zabrali zwierzęta i przekazała je pod opiekę fundacji. Nie było żadnego oporu i interwencja przebiegła bez żadnych awantur. Ponieważ nie byliśmy przygotowani na zabranie wszystkich zwierząt, mieliśmy wrócić po resztę dzisiaj. Jednak zarząd pałacu wydał oświadczenie, że chce je odzyskać i że były w dobrym stanie. Nie jest to prawda - usłyszeliśmy w Fundacji Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa.

Sprawdź też:

- Zabraliśmy około 60 zwierząt - kury, gołębie, króliki. Na miejscu zastaliśmy martwe króliki i ptactwo w różnym stanie rozkładu. Mamy zdjęcia i filmy zwłok zjadanych przez robactwo. Zarówno kury jak i króliki miały przerośnięte pazury. Króliki mają wady uzębienia, połamane, przerośnięte zęby, rozcięte worki mosznowe i jądra poza nimi - uschnięte, zainfekowane. Liczne kołtuny, wyłysienia i rany. Dodatkowo pasożyty zewnętrzne. Już wdrożyliśmy leczenie i profilaktykę. Gromadzimy dokumentację i złożymy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania nad zwierzętami - poinformowała fundacja.

Jak dodają przedstawiciele fundacji, warunki utrzymania zwierząt były skandaliczne. Gołębie oddawały odchody na króliki. Do jedzenia dostawały resztki, spleśniałe i nieodpowiednie dla zwierząt. Woda była śmierdząca i wyglądała jak błoto.

O skomentowanie sprawy poprosiliśmy szefostwo Pałacu Wąsowo. - Od lat zwierzęta są integralną częścią naszego obiektu i atrakcją dla naszych gości. Pałac dba o zwierzęta – mówi Robert Mruczyk, prezes zarządu pałacu w Wąsowie.

- Mamy obecnie na terenie obiektu owce, barany, ptactwo oraz króliki miniaturki. Zwierzęta, będące pod naszą opieką, codziennie są karmione, mają świeżą wodę, to nie jest tak, że je zaniedbujemy. Owce są strzyżone, chodzą po wolnym wybiegu, podobnie jak konie należące do stajni, którą obsługuje zewnętrzny podmiot. Mogło się tak zdarzyć, że niektóre z królików nie miały dociętych zębów i były zabrudzone, gdyż pracownik odpowiedzialny za zwierzęta musiał tego nie zauważyć. Nie dopuścimy do powtórzenia się takiej sytuacji. Woliery są tak skonstruowane, że zwierzaki nie mogą z nich wyjść. Zabezpieczenia wprowadziliśmy, by nie mogły dostać się do nich drapieżniki tj. lisy czy kuny – wskazuje.

Sprawdź też: Mówił, że ptasia grypa zabiła mu stado. Okazało się, że hodowca z Wielkopolski zagłodził prawie 4 tysiące kaczek

- Co do zdjęć, które pojawiły się w internecie, m.in. na stronie fundacji, to jesteśmy pewni, że nie wszystkie zdjęcia, które wstawiła fundacja przedstawiają zwierzęta w naszych wolierach. Faktycznie, martwy królik mógł się trafić, po porodzie został odrzucony przez matkę, przy porannym obchodzie pracownik tego nie zauważył. Jednak zdjęcie padłego królika na trawie? Jak miałby się wydostać z woliery? - pyta Robert Mruczyk.

Podobnie rzecz ma się w kwestii kota i psa: - My takich zwierząt w pałacu nie mamy. One przychodzą tutaj z sąsiednich zabudowań i ze wsi. Nie możemy odpowiadać za wszystkie bezpańskie zwierzęta, które trafiają na nasz teren. A zdarza się, że ludzie nam je podrzucają lub zostawiają. Było tak ostatnio w przypadku barana, a także królików. Zajęliśmy się nimi, mimo, że nie prowadzimy tego typu działalności - zaznacza.

Po ostatnich wydarzeniach wprowadzono zmiany w kwestii przypałacowych zwierząt. - Przeprowadziliśmy rozmowy z pracownikami, by ci, prócz pory karmienia, zaglądali do wolier także w ciągu dnia, zmieniliśmy dietę, króliki będą kastrowane, nie będzie już sytuacji umieszczania królików z ptactwem. Podobnie jak konie i owce króliki objęte będą stałą opieką weterynarza – mówi Robert Mruczyk.

Zobacz też: Wyrzuciła królika na śmietnik bo rzucił ją chłopak

Odnosząc się do wydarzeń z 11 czerwca, podkreśla, że przedstawiciele fundacji zgłosili, że chcą zabrać króliki miniaturki i część ptactwa. - Wskazywali, że ich zdaniem zwierzęta są zaniedbane. Nie zgodziliśmy się z tą opinią, ale nie czyniliśmy też problemów, by można było je zabrać. Zaproponowaliśmy nawet, że w poniedziałek sami zawieziemy wskazane do fundacji. Zwierzęta chciano jednak zabrać właśnie w czwartek. Fundacja wezwała na miejsce policję – dla asysty. Zabrano część królików i część ptaków. Co ciekawe, zabrano dorosłe ptaki, ale w gniazdach zostawiono 42 jajka i 8 młodych, co nie powinno mieć miejsca. Poza tym w naszej opinii, przy tego typu akcjach na miejscu powinien być obecny weterynarz, a jego również zabrakło. Obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania oświadczenia w tej sprawie. Chcemy usiąść do rozmów z przedstawicielami fundacji. Przede wszystkim chcemy odzyskać nasze zwierzęta. Dodać należy, że konie i bryczki na terenie pałacu są własnością zewnętrznych firm, które jednak dbają o swoje zwierzęta. Te w żadnym razie nie są narażane na przeciążenia, są pod stałą opieką weterynaryjną - zapewnia.

Sprawdź też:

Po czwartkowej interwencji na Pałac Wąsowo wylał się ogromny hejt. - O ile komentarze niezadowolonych z sytuacji osób można zrozumieć, to już groźby są nie do przyjęcia. A otrzymaliśmy m.in. telefon z informacją, że ktoś przyjedzie nas zniszczyć i podpalić. Wszyscy mamy jeszcze w pamięci pożar z 2011 roku i nie zamierzamy bezczynnie czekać, aż ktoś spełni groźby, czy też nie. Zabezpieczamy wszelki materiał w związku kierowanymi w naszym kierunku pogróżkami, analizujemy całość z naszym pełnomocnikiem prawnym i nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych co do osób, które nam grożą – kończy prezes zarządu pałacu w Wąsowie.

W galerii można zobaczyć zdjęcia z interwencji Fundacji Bahati, a także nasze - wykonane w niedzielę, kilka dni po akcji:

Fundacja Dla Zwierząt Bahati ze Skórzewa interweniowała w pałacu w Wąsowie. Członkowie fundacji w asyście policji odebrali stamtąd ponad 60 zwierząt. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Pałac Wąsowo: Fundacja zabrała 60 zwierząt. "Martwe króliki ...

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl