Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent z problemami serca: "Zanim mnie przyjmą, zdążę umrzeć"

Krystian Lurka
- Zanim mnie przyjmą, to zdążę umrzeć - mówi pan Roman. Jest zrezygnowany i rozczarowany tym, co dzieje się w służbie zdrowia.
- Zanim mnie przyjmą, to zdążę umrzeć - mówi pan Roman. Jest zrezygnowany i rozczarowany tym, co dzieje się w służbie zdrowia. Krystian Lurka
Pan Roman z Poznania ma 64 lat i jak przyznaje, nie wie, czy dożyje kolejnych urodzin.

Mężczyzna ma poważne problemy ze zdrowiem. Lista jego dolegliwości i zabiegów, które miał wykonywane jest długa: przeżył zawał, miał zator tętnicy udowej, jest po wstawieniu bajpasów i kilka razy miał wykonywany zabieg koronaroplastyki, cierpi na dusznicę bolesną (czyli następstwo niewydolności naczyń wieńcowych), ma spuchnięte nogi, bóle w mostku, a kłopotem dla niego jest wejść na trzecie piętro. Mimo to nie może liczyć w Wielkopolsce na szybką pomoc od kardiologa. Ma pilne skierowanie, ale próbując zapisać się usłyszał, że... nie ma szans na szybką wizytę.

On i tysiące innych pacjentów muszą czekać. Do kiedy? W najlepszej sytuacji do początku stycznia, w najgorszej do czerwca przyszłego roku.

To czy rzeczywiście jest tak źle, sprawdziliśmy dzwoniąc do kilkunastu placówek i podając się za pacjenta. Mimo że mówiliśmy, że mamy pilne skierowanie, nigdzie nie udało się nam zapisać na wizytę w tym roku.

Czytaj artykuł o mężczyźnie, który ze złamanym palcem szukał pomocy przez trzy dni

Dzwoniąc do Specjalistycznego Ośrodka Diagnostyczno-Terapeutycznego przy ul. Kasprzaka w Poznaniu, usłyszeliśmy, że na wizytę u kardiolog nie ma w tym roku szans. Tak samo jest w "Alteridzie" przy ul. Haliny i "Twojej Przychodni" przy ul. Grunwaldzkiej. Pracownica Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Allmed" przy ul. Słowackiego w Poznaniu powiedziała nam, że zapisy do kardiolog rozpoczną się w grudniu. Podobnie jak w przychodni "Jan-Medic". Nie lepiej jest w regionie. W przychodni "Familia Medica" w Ostrowie Wielkopolskim, jak i w przychodni "Poliklinika" w Kaliszu, w ciągu dwóch miesięcy nie ma co liczyć na wizytę. Jeszcze gorzej jest w poradni "Puls" w Pile. Tam najwcześniejsza wizyta u kardiologa jest możliwa w... czerwcu 2015 roku.

Jednak nie to, że terminy się "skończyły" było najbardziej szokujące, a to, co nieoficjalnie usłyszeliśmy od personelu.

Kiedy rejestratorki nie wiedziały, że rozmawiają z dziennikarzem "Głosu Wielkopolskiego" wprost wyjaśniały, co jest przyczyną braku terminów. Wszystkie mówiły, że kontrakty skończyły się już dawno i... to nic nadzwyczajnego. W niektórych miejscach już ponad dwa miesiące temu. Inne poszły o krok dalej. Jedna z pań rejestrujących zaproponowała wizytę w jej przychodni już za 10 dni, ale... prywatnie. Przyjąłby nas ten sam lekarz, który pracuje w ramach kontraktu NFZ, ale za 200 złotych. Inna z kolei, podała numer do "miłego lekarza, który prowadzi własną działalność i na pewno pomoże". Dodała jednak: - Tylko proszę się nie chwalić nikomu, że panu to sugerowałam. Mogłabym mieć problemy. Jeszcze inna z kolei stwierdziła, że... kiedy ból serca będzie nie do wytrzymania, mam udać się na SOR. - Może w ten sposób ktoś szybciej panu pomoże - powiedziała. Kolejna na pytanie, czy jest szansa na znalezienie placówki, w której pomogą nam w tym roku, zaprzeczyła i dodała: - Narodowy Fundusz Zdrowia po prostu nie ma już pieniędzy.

Udało nam się też porozmawiać z kierownikiem oddziału kardiologii jednego z poznańskich szpitali i zarazem pracownikiem prywatnej przychodni. Prosząc o anonimowość - przyznał, że... ma zakaz przyjmowania pacjentów w tym roku. - Nie leczymy, bo dyrekcja zabroniła nam tego pod groźbą obcięcia pensji - wyjaśnił i dodał, że placówki nie mogą sobie pozwolić na nadwykonania, bo to oznaczałoby nieotrzymanie od NFZ-u zwrotu pieniędzy za leczenie.

Czytaj artykuł o pacjentce, która otrzymała wezwanie na zabieg po 2786 dniach od chwili zapisu

Małgorzata Lipko z NFZ-u, przyznaje, że brak terminów to problem końca roku. - Tak jednak nie powinno być, bo przychodnie mają obowiązek tak dysponować rocznym kontraktem, żeby wystarczyło na 12 miesięcy - mówi. A na pytanie, co w takiej sytuacji ma zrobić pacjent, odpowiada: - Złożyć skargę na taką placówkę.

Jeśli byłeś uczestnikiem lub świadkiem podobnej historii to napisz do naszego dziennikarza. Wiadomości elektroniczne prosimy wysyłać na adres mailowy [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski