Oburzeni biznesmeni mówią o szwindlu. Polega on na tym, że na adres przedsiębiorców przychodzą pocztą zwykłą, a nie elektroniczną, listy sprawiające wrażenie pism urzędowych. Ich autorzy proponują, że za odpowiednią opłatą (np. od 100 do 300 zł) będą mogli zostać wpisani do różnych rejestrów lub ewidencji.
One zaś swoją nazwą często przypominają państwową Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej (CEIDG) prowadzoną przez ministra rozwoju i finansów. Jest to oczywiste naciąganie biznesmenów, ponieważ wciąganie do tego typu ewidencji jest bezpłatne. Tymczasem różni cwaniacy i wydrwigrosze - jak o nich mówią przedsiębiorcy - proponują za pieniądze wpis do prywatnych, założonych przez siebie ewidencji i rejestrów.
**Czytaj:
Oszuści z Łodzi udawali policjantów. Wyłudzili ponad milion złotych**
Jednym z takich przedsiębiorców, któremu zasugerowano płatny wpis do rejestru, jest Jurij Wodopjanow, repatriant z Kazachstanu, który prowadzi restaurację Teremok przy ul. Piramowicza w Łodzi. Swój biznes prowadzi od sześciu lat.
- Ja i żona dostaliśmy dwa listy, w których zaproponowano nam, że możemy zostać zarejestrowani w centralnej ewidencji o działalności gospodarczej. Za tę usługę każde z nas zapłaciłoby 200 zł. Pismo w tej sprawie wyglądało na oficjalne i urzędowe, tak że można by pomyśleć, że to jakiś państwowy urząd centralny chce nas zarejestrować. Oczywiście nie skorzystaliśmy z tej „okazji”. Niemniej wiemy, że tego typu wyłudzenia pieniędzy stają się plagą, dlatego chcemy przed nimi ostrzec wszystkich przedsiębiorców - zaznacza Jurij Wodopjanow.
Czytaj:Oszuści wyłudzają na Facebooku
Okazuje się, że niektórzy biznesmeni dają się nabrać na takie oferty i dla „świętego spokoju” płacą za wpisy do prywatnej ewidencji na podane konto bankowe.
Jeszcze inni udają się do Urzędu Miasta w Łodzi, pytają gdzie można wpłacić za wpis do ewidencji i nie kryją zdumienia, gdy dowiadują się, że takie wpisy są bezpłatne. Co więc należy robić w sytuacji otrzymania oferty z płatnym wpisem?
Czytaj:Małżeństwo z Łodzi wyłudziło ponad 4,5 mln złotych. Obiecywali złote góry za inwestycję na giełdzie
- Po prostu taki list trzeba zignorować. Chodzi o to, że wyłudzacze liczą na to, że niektórzy przedsiębiorcy zapłacą. Dlatego odbiorcy listów muszą konsekwentnie odmawiać, bowiem działalność wyłudzaczy można porównać do kradzieży pieniędzy metodą „na wnuczka” - przyznaje dyrektor Piotr Bors z Biura Promocji, Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta w Łodzi.
Listy z magistratu |
W sprawie wyłudzaczy magistrat w Łodzi szykuje kontrofensywę. - Mamy kontakt z 6 tys. przedsiębiorców i do nich wyślemy wkrótce listy sygnowane przez prezydent Łodzi Hannę Zdanowską, ostrzegające przed tego typu praktykami i informujące, że wpisywanie firm do ewidencji i rejestrów jest bezpłatne - zaznacza dyrektor Piotr Bors z Biura Promocji i Zatrudnienia Urzędu Miasta. |
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?