Oskarżenia o gwałt w Rozbracie. Sprawa nie została zgłoszona na policję

AD
Zarzuty o gwałt w kolektywie Rozbrat.
Zarzuty o gwałt w kolektywie Rozbrat. Łukasz Gdak
Zarzut gwałtu w poznańskim Rozbracie. Kolektyw miał nie zgłosić sprawy na policję i zalecić sprawcy terapię, na którą ten, według Rozbratu, się nie udał i ostatecznie wyprowadził się z Poznania.

W niedzielę, 5 grudnia na terenie squotu Syrena w Warszawie doszło do eksmisji jednego z mieszkańców pustostanu. Między kolektywami antyfaszystowskimi doszło do konfliktu. W sprawę zaangażował się także poznański Rozbrat, który apelował m.in. o szacunek do ustaleń procesu mediacyjnego.

Gwałt przez członka kolektywu Rozbrat

W komentarzach pod postem odezwała się młoda kobieta, która twierdzi, że w przeszłości zgwałcił ją mężczyzna z kolektywu Rozbrat.

- Po tym wydarzeniu część osób chciała wdrożyć działania służące sprawiedliwości naprawczej, ale nie była to cała grupa

- pisze pokrzywdzona kobieta.

Według relacji, 19-latka czuła się samotna i wystraszona, a kolektyw nie udzielił jej wsparcia. Ze względu na gwałt musiała przejść długą i kosztowną terapię, a ostatecznie wyniosła się z miasta. Najpewniej do końca życia będzie zmagała się z traumą. W odpowiedzi na tę wypowiedź, Rozbrat przyznał, że doszło do takiej sytuacji, a sprawca gwałtu został postawiony przed ultimatum, według którego musiał albo rozpocząć terapię, albo wyprowadzić ze squotu. Według wypowiedzi kolektywu, mężczyzna ostatecznie się wyprowadził z Poznania. Obecnie część komentarzy jest już usunięta, jednak na Twitterze wiele osób wstawiło zrzuty ekranu z komentarzami pokrzywdzonej i kolektywu. Sprawa nie została zgłoszona na policję.

Zgodnie z treścią przepisu art. 304 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego, każdy, kto posiada informacje o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu (jakim jest gwałt) ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym fakcie prokuratora lub policję.

Rzecznik policji Andrzej Borowiak potwierdza, że wiadomość o tej sprawie dotarła we wtorek rano do policji. Funkcjonariusze potwierdzili jednak, że takie zgłoszenie nigdy do nich nie wpłynęło.

- Pokrzywdzona musiałaby się zgłosić, bo bez aktywnego udziału takiej osoby, w postepowaniu byłoby niezwykle trudno cokolwiek zrobić. Musimy wiedzieć, kto jest pokrzywdzony

- mówi Andrzej Borowiak.

Pokrzywdzona może się zgłosić na policję, bo czas przedawnienia upływa dopiero za kilkanaście lat. Andrzej Borowiak zapewnia jednak, że sprawa zostanie wszczęta. Policja skontaktuje się z kobietą i jeśli potwierdzi ona, że doszło do takiej sytuacji, zostanie wszczęte postępowanie.

Myślisz, że w urzędzie pracy znajdziesz zatrudnienie tylko za najniższą krajową? Jesteś w błędzie i to ogromnym! W niektórych zawodach możesz naprawdę dobrze zarobić. Potrzebne są jednak określone kompetencje i umiejętności. Zobacz najlepsze oferty z Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu i sprawdź, czy się nadajesz --->

Najlepsze oferty z urzędu pracy w Poznaniu. Zobacz te najbar...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oskarżenia o gwałt w Rozbracie. Sprawa nie została zgłoszona na policję - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl