Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskar Dawicki w Państwowej Galerii Sztuki

Olga Miłogrodzka
Długo zastanawiałam się nad tytułem wystawy Oskara Dawickiego, prezentowanej w nowej siedzibie Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. "Horror Kurort vacui" może ujawniać najmniej atrakcyjne oblicze Sopotu - przeładowane, zatłoczone, przegadane. Być może prace Dawickiego mówią o skutkach ubocznych lęku przed wolną i niezagospodarowaną przestrzenią życia, ucieczki w rejony hałaśliwe, zagłuszające, utrudniające skupienie?

Z pewnością demaskują ogromną dawkę absurdu i niedorzeczności wielu zachowań i wyborów człowieka. A robią to zarówno zabawnie, z lekkim przymrużeniem oka, jak i całkowicie na poważnie.

Świadczy o tym chociażby szpaler kilkudziesięciu katalogów, folderów i notatek prasowych, w których noty biograficzne artysty podają różne miejsca jego urodzenia, począwszy od Czarnej Wody, poprzez Toruń, Gdańsk, skończywszy na Krakowie i Warszawie. Roztargnienie, być może niedbałość edytorów, kryjące się za żarówiastymi kreskami, podkreślającymi pomyłkę w każdym egzemplarzu - bawi. Jednocześnie niedorzeczność nagminnie popełnianego błędu w zupełnie podstawowej, fundamentalnej dla tożsamości człowieka informacji wprawia w zadumę, nawet lekko niepokoi. Podobnie jak seria pocztówek nadsyłanych do Oskara przez dwojga znajomych z różnych części świata, z których każda obsesyjnie powtarza tę samą frazę: "Wszędzie jest tak samo!". Z im bardziej egzotycznych rejonów przychodzą, tym bardziej smutna i beznadziejna wydaje się przekazywana na nich wiadomość. Zabawne? Tak, ale po przeczytaniu dwudziestej wyobrażam sobie osobę tak mocno zżytą ze swoją wizją świata, że z łatwością przychodzi jej bagatelizować jego różnorodność.

W centrum sali wystawowej, tuż nad podłogą zawisły trzy koła ratunkowe - urokliwe, pięknie oświetlone, unoszące się w powietrzu, ale odlane z betonu, w rzeczywistości ściągające w dół; w pobliżu wyjścia postawiono loterię, której każdy głos gwarantuje przegraną - ironiczne, ale łapanie się złych rozwiązań w sytuacjach, gdy nagle brakuje gruntu pod nogami, nie jest nam znów takie obce. Wszystko z życia wzięte.

Całe szczęście Oskar Dawicki konfrontuje widza ze swoimi sarkastycznymi komentarzami w jakby przejrzystej, opustoszałej przestrzeni - tym samym pozostawia mu dużo wolnego miejsca na sformułowanie jego własnych komentarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki