Organizacja Bojowa rzuca bomby. Niezwykłe akcje OB PPS

Paweł Stachnik
„Zamach dynamitowy na Woli”, rysunek z krakowskich „Nowości Illustrowanych”, 1 kwietnia 1905 r.
„Zamach dynamitowy na Woli”, rysunek z krakowskich „Nowości Illustrowanych”, 1 kwietnia 1905 r. Archiwum
31 stycznia 1907 r. Organizacja Bojowa PPS Dokonała zamachu na Wiktora Grüna, szefa tajnej policji w Warszawie. Była to jedna z wielu jej akcji. Dokonywała zamachów na urzędników i policjantów, ochraniała demonstracje, zdobywała pieniądze. Przewinęło się przez nią kilkanaście tysięcy ludzi.

Gdy tłum dosięgnął środka placu nad głowami ludzi wykwitł duży czerwony sztandar. Policjanci widocznie dobrze dowodzeni i nadzorowani, ze wszystkich stron runęli w jego kierunku, ale jednocześnie jak suchy groch posypały się strzały rewolwerowe i zadrgał w powietrzu wielki krzyk „Mobilizacja, mobilizacja!”. (…) Byliśmy już, na szczęście, na krużganku kościelnym, na którym stali szeregiem cywile z brauningami w rękach i walili z nich do policjantów, stojących przed krużgankiem na placu”.

Tak gen. Felicjan Sławoj Składkowski opisywał po latach antyrosyjską demonstrację na pl. Grzybowskim w Warszawie, którą Polska Partia Socjalistyczna zorganizowała w niedzielę 13 listopada 1904 r. w proteście przeciw ogłoszeniu mobilizacji na wojnę z Japonią.

Uzbrojone grupy bojowców podjęły tam walkę z carskimi policjantami i żołnierzami, chcącymi rozpędzić zgromadzenie. Było to pierwsze od 1863 r. zbrojne wystąpienie przeciwko zaborcy. Dziś nieco zapomniane, w dwudziestoleciu międzywojennym mające rangę symbolu.

Czas na walkę

Było to też pierwsze na taką skalę wystąpienie Kół Bojowych, utworzonych przez PPS w kwietniu 1904 r. Ich zadaniem miało być organizowanie samoobrony podczas partyjnych demonstracji i wieców oraz obrona ich uczestników przed atakami policji i żandarmerii.

Gdy w 1904 r. PPS zaczęła organizować antyrządowe demonstracje związane z wojną, rosyjskie siły porządkowe przystąpiły do ich siłowego pacyfikowania. Brutalność policji i wojska sprawiła, że w PPS zaczęto myśleć o siłowej odpowiedzi.

Pierwsze grupy, a potem koła samoobrony utworzyli w Warszawie pepeesowcy Wacław Brokowski i Bolesław Berger. Werbowali do nich zaufanych towarzyszy partyjnych spośród robotników Woli i Pragi. Najpierw grupy zajmowały się organizowaniem tzw. krótkich manifestacji.

W biały dzień, na ulicy, kilkunastu uczestników formowało błyskawicznie niewielki pochód, wyciągało czerwoną flagę i wznosiło antyrządowe okrzyki. Po przejściu kilkudziesięciu metrów grupa szybko rozpraszała się zanim policja zdążyła kogokolwiek aresztować.

Kozacy na warszawskiej ulicy w 1905 r., obraz Stanisława Masłowskiego.
Kozacy na warszawskiej ulicy w 1905 r., obraz Stanisława Masłowskiego. Archiwum

Koła samoobrony ochraniały też większe partyjne demonstracje, wiece i strajki, od jakich zaroiło się szczególnie po wybuchu rewolucji 1905 r. Uzbrojeni w laski, kije i kamienie robotnicy pilnowali, by zgromadzenie nie zostało rozbite lub rozpędzone, odstraszali też prowokatorów i agentów policji. Idea takiej aktywnej „milicji partyjnej” spodobała się jednemu z ówczesnych działaczy PPS - Józefowi Piłsudskiemu.

Był on zwolennikiem aktywnej walki z zaborcą. Uważał, że wojnę z Japonią - którą właśnie z fatalnymi dla siebie skutkami prowadziła Rosja - trzeba wykorzystać do podjęcia na nowo walki o niepodległość.

Na odbytym w Krakowie w październiku 1904 r. posiedzeniu Centralnego Komitetu Robotniczego PPS Piłsudski przeforsował decyzję o wzmożeniu demonstracji przeciwko mobilizowaniu rezerwistów z Królestwa, a także uchwałę o utworzeniu bojowych oddziałów partii.

Głosiła ona: „Jednocześnie ma być stworzona Organizacja Bojowa celem obrony czerwonego sztandaru i odparcia policji rozpraszającej manifestantów. Nastroje mas nie wystarczają. Przejście do nowej taktyki jest koniecznością, nawet gdyby to doprowadziło do powstania utopionego we krwi. Taniej to nas będzie kosztowało niż dzisiejsza martwota”.

Piłsudskiemu chodziło o stworzenie organizacji o charakterze wojskowym, sprawnej i zdyscyplinowanej, uzbrojonej w broń palną, a nie laski i kamienie, która na serio mogłaby podjąć walkę z rosyjską policją i wojskiem. Organizacja taka - jemu podporządkowana - byłaby narzędziem do wywołania nowego powstania narodowego.

Napady, zamachy, uwolnienia

Udane wystąpienie Kół Bojowych na pl. Grzybowskim zachęciło PPS do dalszych takich działań. Gdy rosyjskie siły porządkowe przystępowały do rozbijania pepeesowskich demonstracji, w ich obronie stawali uzbrojeni w pistolety bojowcy z OB. Tak było m.in. 24 grudnia w Radomiu i 15 stycznia 1905 r. w Łodzi.

Bojowiec strzelający do policjanta, rysunek z „Robotnika” z 1908 r.
Bojowiec strzelający do policjanta, rysunek z „Robotnika” z 1908 r. Archiwum

Wzorując się na konspiracji z okresu powstania styczniowego Organizacja przyjęła strukturę dziesiątek. Istniały one m.in. w Warszawie, Radomiu, Lublinie, Kaliszu, Kielcach, ale też Grodnie i Kijowie. Od kwietnia 1904 do lutego 1905 r. w Kołach działało 477 bojowców.
By przeszkodzić rosyjskiej mobilizacji, OB w 1905 r. wysadziła kilka mostów kolejowych w Kongresówce. By dostarczać bojowcom potrzebnych do tego ładunków wybuchowych, zorganizowano kilka konspiracyjnych laboratoriów, w których konstruowano bomby. Laboratoria działały w Warszawie, ale też we Lwowie. W tym drugim pracowali studenci miejscowej politechniki i uniwersytetu.

Bomby były potrzebne, bo działalność Organizacji Bojowej rozszerzała się. Prócz ochraniania demonstracji i wysadzania torów kolejowych zaczęto urządzać zamachy na policjantów, szpicli, prowokatorów i wysokich rosyjskich urzędników.

Skoki na kasę

Napadano też na urzędy skarbowe oraz pociągi i konwoje z pieniędzmi, aby zdobyć fundusze na działalność. Akcje te nazywano ekspropriacjami, w skrócie - eksami.

26 marca 1905 r. wyróżniający się bojowiec z Warszawy Stefan Okrzeja dokonał zamachu na posterunek policji na warszawskiej Pradze, by zwabić otoczonego złą sławą oberpolicmajstra Karla Nolkena. Gdy ten przybył na miejsce, rzucono w niego bombę.

Z kolei 15 kwietnia 1905 r. bojowcy z Łodzi przeprowadzili udany zamach na komisarza policji Szatałowicza, który wcześniej zastrzelił niosącego podczas demonstracji sztandar robotnika.

„Spełnienie wyroku śmierci przez PPS”, rysunek z krakowskich „Nowości Illustrowanych”.
„Spełnienie wyroku śmierci przez PPS”, rysunek z krakowskich „Nowości Illustrowanych”. Archiwum

Bojowcy przeprowadzili też kilka zamachów na wysoko postawionych rosyjskich urzędników w Królestwie. I tak np. 19 maja 1905 r. przeprowadzono nieudany zamach na generała-gubernatora warszawskiego Konstantina Maksymowicza, który po tej akcji przeniósł się z Warszawy do Twierdzy Zegrze, a jakiś czas potem został odwołany pod zarzutem tchórzostwa.

26 grudnia 1905 r. zorganizowano napad na kasę powiatową w Wysokiem Mazowieckiem, podczas którego zdobyto pół miliona rubli. 31 stycznia 1907 r. Organizacja Bojowa dokonała udanego zamachu na Wiktora Grüna, kierownika tajnej policji w Warszawie.

2 sierpnia 1906 r. grupa dowodzona przez Tomasza Arciszewskiego - nota bene przyszłego premiera Polski - zastrzeliła jadącego do swojej willi pod Otwockiem zastępcę generała-gubernatora warszawskiego Andrieja Markgrafskiego.

To tylko niektóre z akcji Organizacji Bojowej. Było ich znacznie, znacznie więcej.

Dziesięciu z Pawiaka

Jedną z bardziej spektakularnych było uwolnienie w kwietniu 1906 r. z warszawskiego więzienia na ul. Pawiej dziesięciu skazanych na śmierć działaczy robotniczych. Akcja przypominała sensacyjny film, tyle że była prawdziwa. Więźniowie zostali odebrani z Pawiaka przez członków Organizacji Techniczno-Bojowej PPS (pod taką nazwą funkcjonowała wtedy OB) przebranych w mundury rosyjskich żandarmów pod pozorem przewiezienia ich na Cytadelę.

Zamachem na generała dowodził przyszły premier Tomasz Arciszewski

Na dowódcę konwoju wybrano Jana Jura-Gorzechowskiego, który ze względu na prezencję dobrze nadawał się do roli rotmistrza żandarmerii.

Gorzechowski zachowywał się jak przystało na oficera-arystokratę, tj. wyniośle i ze zniecierpliwieniem. Ekipa podjechała dorożkami pod więzienie, przedstawiła odpowiednie (sfałszowane) dokumenty, zabrała więźniów i odjechała.

Następnego dnia na murach miasta pojawiły się plakaty: „Zawiadomienie. Dziś w nocy wyrwaliśmy opryszkom carskim z Pawiaka wszystkich tych więźniów, którym groziła kara śmierci. Było ich dziesięciu - wszyscy są wolni. Warszawa, d. 24 kwietnia 1906 r. CKR PPS”.

Nowe powstanie

W środę 15 sierpnia 1906 r. Organizacja Bojowa przeprowadziła w 19 miastach Kongresówki skoordynowane zamachy na urzędników, policjantów i żołnierzy rosyjskich. Ich celem było powstrzymanie represji władz wobec uczestników trwającej od ubiegłego roku rewolucji. Zaatakowano 80 policjantów, żandarmów i agentów ochrany odpowiedzialnych za represje.

Józef Piłsudski, zwolennik aktywnej walki o niepodległość.
Józef Piłsudski, zwolennik aktywnej walki o niepodległość. Archiwum

W Warszawie 19-letni bojowiec Henryk Baron najpierw zastrzelił rewirowego przy ul. Ogrodowej, a następnie wraz z innymi bojowcami ze swojej piątki ostrzelał patrol wojskowo-policyjny, zabijając jednego z żandarmów. Potem dokonał jeszcze napadu na VII cyrkuł miejski na Pradze rzucając tam dwie bomby. Bomby wrzucono też do urzędu żandarmerii, siedziby naczelnika kancelarii straży ziemskiej i na rogu ulic Chłodnej i Wroniej.

W Łodzi grupa ok. 30-40 bojowców zaatakowała III cyrkuł policyjny na rogu ulic Rozwadowskiej i Spacerowej. Do środka wrzucono pięć bomb, z których trzy eksplodowały. Zginęło dwóch żołnierzy, a 12 policjantów i żołnierzy zostało rannych.

Jak pisze Wojciech Lada w książce „Polscy terroryści”, „Krwawa Środa okazała się pod każdym względem apogeum terrorystycznej walki z caratem w tym okresie”. W 80 zamachach zginęło według strony rosyjskiej 72 urzędników. Ataki wywołały panikę wśród Rosjan i przekonanie, że wybuchło właśnie nowe polskie powstanie.

Pepeesowski „Robotnik” zamieszczał w tym czasie stałą rubrykę pod znamiennym tytułem „Kronika Terrorystyczna”...

Rozłam w partii

18 sierpnia 1906 r. przeprowadzono zamach na generała-gubernatora warszawskiego Georgija Skałona, odpowiadającego za drastyczne represje w Królestwie. W sensacyjny wręcz sposób (aż proszący się o pokazanie w jakimś filmie) sprowokowano przyjazd Skałona w określone miejsce (na ul. Natolińską), gdzie Wanda Krahelska i Zofia Owczarkówna rzuciły na jego powóz trzy bomby. Wybuchły dwie z nich, zabijając eskortę. Sam Skałon został tylko ranny w głowę.

Podczas IX Zjazdu PPS w Wiedniu w listopadzie 1906 r. doszło do rozłamu w partii. Grupa działaczy skupionych wokół Piłsudskiego i przekonanych, że najważniejszym zadaniem jest odzyskanie niepodległości, odeszła z PPS i utworzyła PPS-Frakcję Rewolucyjną. Duża część członków Organizacji Bojowej przeszła do Frakcji, w której utworzono analogiczny oddział bojowy - OB PPS Frakcji Rewolucyjnej. Własną bojówkę utworzyła też PPS-Lewica.

Słynną akcją OB PPS-Frakcji Rewolucyjnej był napad na pociąg w Bezdanach koło Wilna. Raz w tygodniu przejeżdżał tamtędy pociąg relacji Wilno - Petersburg, którym przewożono gotówkę z carskich urzędów skarbowych.

Bojowcy rzucili dwie bomby i obezwładnili załogę stacji. Zabili i ranili kilku pracowników stacji i żołnierzy. Zdobyto 200 tys. rubli, które przeznaczono na powstające w Galicji polskie organizacje wojskowe, spłatę długów organizacji i wsparcie uwięzionych towarzyszy oraz ich rodzin.

Scena z nakręconego w 1931 r. filmu „Dziesięciu z Pawiaka”.
Scena z nakręconego w 1931 r. filmu „Dziesięciu z Pawiaka”. Archiwum

W napadzie pod Bezdanami wzięło udział czterech przyszłych premierów Polski: Józef Piłsudski, Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski. Dlatego nazywany jest on „akcją czterech premierów”.

14 tysięcy ludzi

Z czasem rewolucyjna fala w Królestwie zaczęła opadać. Nastroje pacyfikowały rosyjskie represje i znużenie walką. W 1908 r. Piłsudski przeniósł działalność do Galicji, tworząc tam Związek Walki Czynnej.

Miała to być organizacja przygotowująca kadry przyszłego Wojska Polskiego na okoliczność wybuchu wojny między zaborcami. Ostatnią akcję - napad na furgon pocztowy - oddziały bojowe PPS przeprowadziły w 1911 r. pod Turkiem.

Organizacja Bojowa PPS przestała funkcjonować w 1909 r. Oddziały Bojowe PPS-Frakcji Rewolucyjnej działały z terenu Galicji jeszcze do 1911 r. Historycy podliczyli, że w latach 1904-1907 przez OB przewinęło się w sumie 14 tys. 863 osoby. Aresztowano ponad 2 tys. 700 z nich, 280 skazano na karę śmierci, a 747 na zesłanie.

Wśród wybitnych bojowców OB byli m.in. Aleksander Prystor, Walery Sławek, Tomasz Arciszewski, Jan Kwapiński, Kazimierz Pużak, Kazimierz Sosnkowski.

Wielu członków Organizacji Bojowej przeszło do Związku Walki Czynnej w Galicji, a potem do organizacji strzeleckich i Legionów Polskich. Walkę o niepodległą Polskę kontynuowali w latach 1914-1921.

W Polsce międzywojennej działalność Organizacji Bojowej stawiano w jednym rzędzie z powstaniami narodowymi: kościuszkowskim, listopadowym i styczniowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Organizacja Bojowa rzuca bomby. Niezwykłe akcje OB PPS - Plus Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl