Order Orła Białego dla śp. ks. Franciszka Blachnickiego. Andrzej Duda: "Budował w Polakach wewnętrzne poczucie wolności"

Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Wideo
od 16 lat
- Jest to najstarsze odznaczenie w Polsce, ustanowione jeszcze przez króla Augusta II Mocnego. Księdzu Franciszkowi Blachnickiemu ten order się należy, za walkę o niepodległą i suwerenną Rzeczpospolitą - mówił prezydent Andrzej Duda w Krościenku nad Dunajcem, gdzie odbyła się uroczystość przekazania Orderu Orła Białego nadanego pośmiertnie śp. ks. Franciszkowi Blachnickiemu.

Order Orła Białego dla śp. ks. Blachnickiego

- To jest wyjątkowy order, został nadany w szczególnym, nadzwyczajnym trybie. Jest przyjęta zasada, że nie przyznaje się Orderu Orła Białego pośmiertnie, chyba, że od razu po śmierci. Ta zasada została przekroczona dwukrotnie. Raz, w związku z rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. A drugi raz właśnie w przypadku ks. Franciszka Blachnickiego. Jest to najstarsze odznaczenie w Polsce, ustanowione jeszcze przez króla Augusta II Mocnego. Księdzu Franciszkowi Blachnickiemu ten order się należy, za walkę o niepodległą i suwerenną Rzeczpospolitą - powiedział Prezydent RP Andrzej Duda.

Według Andrzeja Dudy, to właśnie ksiądz Blachnicki budował w Polakach wewnętrzne poczucie wolności, suwerenności i niezależności. - Zaczął od naprawy społeczeństwa, poprzez Krucjatę Trzeźwości, do pomysłu stworzenia pewnej formuły życia chrześcijańskiego, która została nazwana Oazą, z której powstał Ruch Światło-Życie - dodawał.

Prezydent wskazał, że wielu ludzi miało podobną przeszłość, jak ks. Blachnicki, ale niewielu "takiego ruchu, jak ruch oazowy, i tak wielkich zdolności organizacyjnych, właściwie spożytkowanych dla Rzeczypospolitej... Stąd Order Orła Białego".

Kim był ks. Franciszek Blachnicki?

Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 r. w Rybniku. W działalność społeczną i patriotyczną zaangażował się już we wczesnej młodości. W 1931 r. wstąpił do drużyny harcerskiej im. Wincentego Janasa w Tarnowskich Górach, a tuż po maturze w 1938 r. rozpoczął służbę wojskową w Dywizyjnym Korpusie Podchorążych w Katowicach. Uczestniczył w walkach września 1939 r., aż do bitwy pod Tomaszowem Lubelskim, gdy jego oddział został rozbity.

Po powrocie spod Tomaszowa Lubelskiego do domu, już 13 października 1939 r., z grupą przyjaciół zorganizował grupę konspiracyjną, która nawiązała kontakt z Polską Organizacją Powstańczą. Wiosną 1940 r. formacja ta została jednak rozbita przez Niemców, a przyszły duchowny musiał uciekać przed gestapo.

Blachnicki próbował ratować się ucieczką, został jednak ujęty i aresztowany, a po kilku tygodniach przesłuchań wywieziono go do KL Auschwitz. Jesienią 1941 r. trafił do aresztu śledczego w Zabrzu, a następnie w Katowicach. 30 marca 1942 r. za działalność konspiracyjną został skazany na karę śmierci, którą po interwencjach rodziny zmieniono na dziesięć lat więzienia. Przebywając przez kilka miesięcy w celi śmierci, 17 czerwca przeżył nawrócenie. Jako skazaniec pracował w kilku niemieckich obozach koncentracyjnych, a z obozu w Legenfeld w kwietniu 1945 r. został uwolniony przez wojska USA.

Po powrocie do Polski wstąpił do Śląskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie – święcenia kapłańskie otrzymał w 1950 r. Przez pierwsze lata pracował w kilku parafiach diecezji katowickiej. W tym czasie diecezja przeżywała trudne chwile, co było związane z aresztowaniem, a następnie wygnaniem biskupów z terenu diecezji przez władze państwowe. Młody duchowny zaangażował się w prace tzw. tajnej Kurii (1952–1956), a także występował przeciw decyzjom ówczesnego – narzuconego przez władze komunistyczne – wikariusza kapitulnego, ks. Jana Piskorza.

Inicjator ruchu oazowego

W 1954 r. ks. Blachnicki po raz pierwszy zorganizował Oazę Dzieci Bożych, która była przeznaczona dla ministrantów. Z kolei w 1957 r. zainicjował ogólnopolski ruch „Krucjata Wstrzemięźliwości”, który miał być odpowiedzią na pogłębiający się problem alkoholizmu w społeczeństwie. Dla władz komunistycznych była to jednak działalność wywrotowa, ponieważ sprzedaż alkoholu była źródłem ogromnych zysków budżetu państwa. W marcu 1961 r. aresztowano ks. Blachnickiego i wytoczono mu proces. Duchowny został skazany na dziewięć miesięcy za „wydawanie nielegalnych druków i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o prześladowaniach Kościoła”. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie został zwolniony. Do idei walki z alkoholizmem oraz innymi uzależnieniami kapłan powrócił w 1979 r. w ramach przygotowań do pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

W 1963 r. ksiądz powrócił do idei organizowania rekolekcji oazowych, z których najpierw narodził się Ruch Żywego Kościoła, a następnie – w 1976 r. – Ruch Światło-Życie. „Najbardziej spektakularnym momentem działalności ks. Blachnickiego było odejście od struktur parafialnych, tradycyjnego modelu duszpasterstwa i zawierzenie ludziom świeckim, którym zostały powierzone bardzo ważne funkcje w ruchu oazowym. Duchowny miał również głębokie przekonanie, że pewne prawa i wolności są niezbywalne, zatem państwo nie może ich ograniczać, a przepisy państwowe nie mogą hamować działalności ewangelizacyjnej” – mówił w rozmowie z PAP w roku 2021 dr Andrzej Grajewski, redaktor „Gościa Niedzielnego”.

W październiku 1961 r. ks. Blachnicki rozpoczął studia teologiczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a cztery lata później doktoryzował się. W latach 1964– 1972 pracował na tej uczelni jako asystent i adiunkt, a także współorganizował Instytut Teologii Pastoralnej. Zaangażowanie w przemiany soborowe w polskim Kościele, które przejawiało się m.in. w Ruchu Światło-Życie, wpłynęło na jego karierę naukową. Władze państwowe zemściły się bowiem na duchownym, blokując zatwierdzenie jego rozprawy habilitacyjnej. Kapłan na znak protestu zrezygnował z etatu na uczelni i całkowicie poświęcił się działalności oazowej.

Jeden z najbardziej inwigilowanych duchownych

Ks. Blachnicki był jednym z najbardziej inwigilowanych duchownych działających na terenie metropolii krakowskiej. W połowie lat sześćdziesiątych tamtejsza SB prowadziła dochodzenie w sprawie nielegalnej działalności gospodarczej duchownego – dotyczyło to wydawania i kolportowania publikacji, które nie przechodziły przez cenzurę. Kapłan był też wielokrotnie przesłuchiwany, sprawdzano jego korespondencję, a w lutym 1968 r. przeprowadzono rewizję w jego mieszkaniu w Krościenku.

Od września 1977 r. w Wydziale IV KW MP w Krakowie został powołany specjalny zespół do rozpracowania ruchu oazowego, a także prowadzenia działań dezinformacyjnych. Ważnym elementem prowokacji skierowanej przeciwko duchownemu było powołanie pod kuratelą SB biuletynu „Samoobrona Wiary”, adresowanego przede wszystkim do duchowieństwa i osób związanych z ruchem oazowym. Oficerowie SB, którzy redagowali biuletyn, często wykorzystywali w nim prawdziwe opinie pochodzące z niechętnych Blachnickiemu kręgów kościelnych.

Z upływem lat działalność SB nasilała się, a po wyborze kard. Wojtyły na papieża bezpieka sondowała, jaką opinię na temat ks. Blachnickiego mają nowy metropolita krakowski oraz inni biskupi ordynariusze. Inwigilację w kraju przerwał wyjazd ks. Blachnickiego do Rzymu 9 grudnia 1981 r.

Stan wojenny zastał ks. Blachnickiego w Rzymie. W przypadku powrotu do PRL trafiłby do więzienia, postanowił zatem pozostać na emigracji, aby pomagać polskim emigrantom oraz rozszerzyć inicjatywę oazową na inne kraje. W 1982 r. osiadł w Carlsbergu w RFN. Stworzył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodu oraz Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło-Życie. Nawiązał także kontakty z przedstawicielami środowisk opozycyjnych krajów bloku wschodniego. Andrzej Grajewski w rozmowie z PAP przypominał również, że u schyłku życia ks. Blachnicki był przekonany, iż system komunistyczny się rozpadnie. „Spora część jego działań była ukierunkowana na tworzenie +chrześcijańskiej Międzynarodówki+ Polaków, Czechów, Słowaków, Ukraińców i Niemców, którzy wspólnie łatwiej wydostaną się z tego obozu komunistycznego, a w postkomunistycznej już Europie będą tworzyć nową jakość” – zwracał uwagę badacz.

Działalność Blachnickiego przyciągnęła zainteresowanie zarówno wywiadu PRL, Stasi, jak i Moskwy. Jednocześnie polskie władze wszczęły śledztwo z zamiarem postawienia duchownemu zarzutów działania na szkodę interesów PRL. W lutym 1983 r. rozesłano nawet za nim list gończy. W otoczeniu księdza działało także co najmniej dwoje agentów wywiadu PRL. Byli nimi Jolanta i Andrzej Gontarczykowie, którzy zostali przerzuceni przez wywiad PRL do RFN w 1982 r. Dwa lata później nawiązali współpracę z ośrodkiem w Carlsbergu i z samym ks. Blachnickim. Szybko zyskali jego zaufanie i stali się bliskimi współpracownikami. W rzeczywistości jednak mieli oni za zadanie inwigilację środowisk polskich w RFN.

Śmierć ks. Błachnickiego

Ks. Blachnicki zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 r. Jako przyczynę śmierci wskazano wówczas zator płucny. Stan jego zdrowia i samopoczucie pogarszała coraz gorsza sytuacja finansowa stworzonego przez niego ośrodka.

Do sprawy śmierci kapłana powrócono w marcu 2005 r. Dr Andrzej Grajewski, wówczas jako członek Kolegium IPN, zainicjował wszczęcie śledztwa po tym, jak dowiedział się o okolicznościach śmierci duchownego. Według niego wskazywały one na to, że kapłan został zamordowany, a tuż przed śmiercią rozmawiał z małżeństwem Gontarczyków.

Pierwsze dochodzenie Pionu Śledczego IPN w tej sprawie umorzono w lipcu 2006 r. z uwagi na brak przesłanek dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Pod koniec kwietnia 2020 r. katowicki oddział Instytutu podjął decyzję o ponownym wszczęciu postępowania dotyczącego śmierci kapłana. W tym samym roku prokuratorzy IPN przeprowadzili ekshumację jego zwłok. 14 marca 2023 r., podczas konferencji prasowej z udziałem Prokuratora Generalnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski poinformował, że w wyniku prowadzonego śledztwa ustalono, że ks. Blachnicki został otruty.

"Dziś, blisko po trzech latach prowadzonego postępowania - trudnego, żmudnego - można z satysfakcją powiedzieć, że osiągnęliśmy jeden z istotnych celów tego postępowania: w dotychczasowym prowadzonym postępowaniu ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy, że śmierć ks. Blachnickiego, która miała miejsce 27 lutego 1987 r., nastąpiła na skutek zabójstwa, poprzez podanie śmiertelnych substancji toksycznych" - powiedział prok. Pozorski.

Od 2000 r. grób ks. Blachnickiego znajduje się w kościele pw. Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem. Duchowny został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Oświęcimskim. W 1995 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. W 2015 r. papież Franciszek wydał dekret o heroiczności jego cnót. Od tego czasu jest określany w Kościele jako „Czcigodny Sługa Boży”.

Źródło: PAP, i.pl

rs

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 28

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

N
No
Co się stało z moimi komentarzami, nie pasują do propagandy. Przecież ponoć mamy demokracje i można mieć swoje zdanie.
N
No
6 sierpnia, 10:48, Marcinek:

Jak słuchałem Dudy to ten człowiek nie mówi jak prezydent kraju z rodziałem państwa i religii tylko jak kapłan kultu lub sługa kapłanów kultu w państwie wyznaniowym.

Każdy ma prawo wierzyć w co chce, Duda również. Ale jesli w roli prezydenta namawia do wiary w moce nadprzyrodzone i nadistoty (jednego czy wielu bogów) to powinien podać się do dymisji.

6 sierpnia, 17:20, Rabin kazirodca:

POdobno w kibucach na Wzgórzach Golan nie mówią o religii, tylko geszefcie i sodomo-gomorycji, więc spiehdalaj do kibucu...

Ale wiesz jakiego pochodzenia jest Kronchauser

E
Edward
Jest napis twój komentarz został opublikowany, gdzie?
E
Edward
Pierwsze słyszę że był taki ktoś
E
Edward
Pierwsze słyszę że był taki ktoś.
Z
Zibi
Hańba zabójcom, ich mocodawcom i sponsorom. Część i chwała Ojcu Blachnickiemu.
R
Rabin kazirodca
To jest jakiś antysemityzm??
R
Rabin kazirodca
6 sierpnia, 10:48, Marcinek:

Jak słuchałem Dudy to ten człowiek nie mówi jak prezydent kraju z rodziałem państwa i religii tylko jak kapłan kultu lub sługa kapłanów kultu w państwie wyznaniowym.

Każdy ma prawo wierzyć w co chce, Duda również. Ale jesli w roli prezydenta namawia do wiary w moce nadprzyrodzone i nadistoty (jednego czy wielu bogów) to powinien podać się do dymisji.

POdobno w kibucach na Wzgórzach Golan nie mówią o religii, tylko geszefcie i sodomo-gomorycji, więc spiehdalaj do kibucu...

S
Snajper
6 sierpnia, 14:24, Śmiechu warte:

Kolejna sukienka na piedestał,a za pare lat wychodzą takie małe grzeszki jak i Jankowskiego czy Cebuli.No ale w sumie nie grzech od głupiego dostać medalik.

6 sierpnia, 14:31, tak będzie:

Ubeckich zabójców dopadną spoko już są pewne dowody a ta ubecka paniusia zgnije za kratami - spoko, wszystko w swoim czasie !

6 sierpnia, 14:56, Kroll:

Wystarczyło by po okrągłym stole ujawniono teczki księży a wtedy pierdziałbyś inaczej i zobaczył skale zdrad i współpracy z SB tych sukienkowych zboków.Co drugi ksiądz jak nie lepiej był TW,najczęściej za umarzanie jego praktyk seksualnych,nie zawsze z dziećmi,ale najczęściej z mężczyznami.Bardzo znane nazwiska tam były i to nie ulega wątpliwości panie "patrioto"

Kroll delikatnie pisząc masz nieścisłe informacje. A mniej delikatnie.... nie, nie będę niedelikatny. I bez tego jesteś nakręcony.

S
Snajper
Popieram tą decyzję Prezydenta.
M
Marcinek
Jak słuchałem Dudy to ten człowiek nie mówi jak prezydent kraju z rodziałem państwa i religii tylko jak kapłan kultu lub sługa kapłanów kultu w państwie wyznaniowym.

Każdy ma prawo wierzyć w co chce, Duda również. Ale jesli w roli prezydenta namawia do wiary w moce nadprzyrodzone i nadistoty (jednego czy wielu bogów) to powinien podać się do dymisji.
r
refleksja
Komuchy nie trawiły ks. Blachnickiego, bo chciał zaszczepić w narodzie abstynectwo. Dzisiaj w tym kraju alkohol leje się strumieniami.
a
ab
jak stać się doskonałym

mężem gładko-debilnym

podpisać wszystkie ustawy

i zawsze być niewinnym

spytaj Andrzeja De

on ci prawdę powie

spytaj Andrzeja De

on ci wskaże drogę

popatrz na Andrzeja De

każdy gest ci prawdę powie

popatrz na Andrzeja De

to ci wskaże drogę

oooon

ciii wskaże droooogę!
L
Lokis
6 sierpnia, 13:54, to fakt:

Agenci Kremla go otruli. Bo był wielkim polskim patriotą; który bardzo przeszkadzał Moskwie i naszym komuchom.

6 sierpnia, 14:49, Alina:

Szkoda tylko że o tym PAD nie powiedział

Nie będzie mówił o swoich w złym świetle,ot co

K
Kroll
6 sierpnia, 14:24, Śmiechu warte:

Kolejna sukienka na piedestał,a za pare lat wychodzą takie małe grzeszki jak i Jankowskiego czy Cebuli.No ale w sumie nie grzech od głupiego dostać medalik.

6 sierpnia, 14:31, tak będzie:

Ubeckich zabójców dopadną spoko już są pewne dowody a ta ubecka paniusia zgnije za kratami - spoko, wszystko w swoim czasie !

Wystarczyło by po okrągłym stole ujawniono teczki księży a wtedy pierdziałbyś inaczej i zobaczył skale zdrad i współpracy z SB tych sukienkowych zboków.Co drugi ksiądz jak nie lepiej był TW,najczęściej za umarzanie jego praktyk seksualnych,nie zawsze z dziećmi,ale najczęściej z mężczyznami.Bardzo znane nazwiska tam były i to nie ulega wątpliwości panie "patrioto"

Wróć na i.pl Portal i.pl