Operacja „Spinacz”: Jak Amerykanie ściągali uczonych z III Rzeszy. Po II wojnie światowej nazistowscy naukowcy kontynuowali pracę w USA

Andrzej Dworak
Wernher von Braun najpierw konstruował rakiety V-2 dla nazistowskich Niemiec, później  tworzył program kosmiczny w USA
Wernher von Braun najpierw konstruował rakiety V-2 dla nazistowskich Niemiec, później tworzył program kosmiczny w USA AP Photo/EAST NEWS
Kiedy waliła się III Rzesza setki nazistowskich zbrodniarzy i naukowców szukały spokojnej przystani po wojnie. Spokój i kontynuowanie pracy wielu hitlerowskim naukowcom zapewniła Ameryka.

W końcowym okresie II wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu do USA trafiły setki hitlerowskich uczonych - to był plan tajnej operacji amerykańskich służb specjalnych, której nadano nazwę „Operation Paperclip” (Spinacz). Byli wśród nich zbrodniarze wojenni sądzeni i skazani m.in. w procesach norymberskich. Winy puszczono im w niepamięć, pod warunkiem, że równie chętnie jak dla III Rzeszy, będą pracowali dla nowej ojczyzny. Tak się też stało i to właśnie byli naziści w znacznym stopniu ratowali wolny świat przed agresją sowieckiego imperializmu. Historia tej przemiany jest niebywale sensacyjna. I wstrząsająca.

Budowali rakiety, pracowali nad bronią chemiczną i biologiczną, prowadzili badania w dziedzinie medycyny lotniczej i kosmicznej. Zatrudnienie wrogów, zdeklarowanych zwolenników Hitlera, było krokiem całkowicie sprzecznym z zasadami i ideałami demokracji, ale stanowiło też wybór mniejszego zła. Gdyby Ameryka nie wykorzystała wiedzy tych naukowców, zrobili by to Rosjanie.

Z kacetu na Księżyc

9 grudnia 1944 w głębi sosnowego lasu Coesfeld, we wspaniałym, otoczonym fosą osiemsetletnim zamku Varlar trwały przygotowania do uroczystości. W sali balowej zgromadzili się tego wieczoru wybitni przedstawiciele III Rzeszy. Pokryty śniegiem teren wokół zamku też został odpowiednio przygotowany - w grudniowym mrozie wojskowi technicy czynili ostatnie przygotowania przy platformach z wyrzutniami rakietowymi. Na każdej z nich znajdował się pocisk V-2. Rakieta była najpotężniejszą w owym czasie bronią latającą - miała 14 metrów długości, a stożkową głowicę wypełniało 900 kg materiału wybuchowego, który mógł być wysłany na odległość 300 km z prędkością pięciokrotnie większą od prędkości dźwięku.

Zastosowanie ruchomych wyrzutni stanowiło świetne rozwiązanie wobec postępu aliantów we Francji i zajmowaniu przez nich terenów z wyrzutniami stacjonarnymi, z których od czerwca 1944 ostrzeliwano Londyn. Tego wieczoru miała odbyć się dekoracja czterech zasłużonych dla programu V-2 naukowców: generała Waltera Dornbergera (ruchome wyrzutnie były jego pomysłem), szefa biura projektowego Walthera Riedla, Heinza Kunzego z Ministerstwa Uzbrojenia Rzeszy oraz Wernhera von Brauna, konstruktora tej cudownej broni.

Prawdziwe polowanie na nazistowskich naukowców alianci rozpoczęli zaraz po lądowaniu wojsk w Normandii

Dornberger opowiadał po latach: „W pewnym momencie podczas kolacji, pomiędzy kolejnymi daniami, w całym zamku zgasły światła. Po chwili uniosła się wielka kurtyna w końcu sali, a oczom gości ukazał się widok mrocznego parku otaczającego zamek. Salę nagle rozświetlił blask silnika rakietowego, a mury zadrżały od huku…” Pocisk skierował się w stronę Belgii. Po każdym wystrzelonym pocisku minister Albert Speer dekorował jednego laureata. Goście klaskali i pili szampana, a potem sala ponownie pogrążała się w ciemności i startował następny pocisk.

O 15.20 rakieta V-2 trafiła w kino Rex w Antwerpii, w którym 1000 osób oglądało film z Garym Cooperem. Atak spowodował największą jednoczesną liczbę ofiar śmiertelnych w czasie wojny - zginęło 567 osób.

Kiedy wojna zbliżała się ku końcowi, von Braun polecił spakowanie dokumentacji V-2 i ukrycie jej w bezpiecznym miejscu. Zamierzał zaoferować usługi Amerykanom i nie mylił się w przeczuciach, że oni chętnie z nich skorzystają. Nie wiedział tylko, że jest na samym szczycie listy poszukiwanych naukowców operacji „Paperclip”. W pewnym momencie wyszedł z ukrycia i poddał się zwycięzcom.

Wraz z innymi naukowcami został umieszczony w byłych koszarach w Garmisch-Partenkirchen, opalał się w alpejskim słońcu i prowadził negocjacje z Amerykanami, którzy znajdowali się pod presją czasu - wkrótce teren, gdzie jak przypuszczali ukryto rakiety i 14 ton dokumentów, miał przejść pod władzę Rosjan. Dwa dni przed terminem Amerykanie dowiedzieli się, gdzie są skarby von Brauna - do USA wywieźli sto rakiet, dokumentację i niemieckich naukowców. Dalszy ciąg losów von Brauna i jego inżynierów jest znany. Został twórcą amerykańskiego programu kosmicznego i doprowadził do lądowania człowieka na Księżycu.

Lekarze i chemicy Hitlera - alchemicy diabła

Polowanie na niemieckich naukowców rozpoczęło się po lądowaniu aliantów w Normandii. Przeznaczona do tego została jednostka kierowana przez Samuela Goudsmita. Jej najpilniejszym zadaniem było zorientowanie się, jak blisko użycia przeciwko wojskom alianckim broni atomowej, chemicznej i biologicznej była III Rzesza. W listopadzie 1944, kiedy do zakończenia wojny w Europie było sześć miesięcy, zespół Goudsmita złapał czterech naukowców i dowiedział się, że niemiecki program budowy bomby atomowej poniósł klęskę. Alianci poczuli wielką ulgę.

Skoncentrowali się na hitlerowskich planach wytwarzania broni biologicznej i chemicznej. W Strasburgu dokonali szokującego odkrycia w mieszkaniu twórcy programu dla broni biologicznej Eugena Haagena. „Ze stu więźniów, których mi przysłałeś - pisał Haagen do kolegi - 18 zmarło w czasie transportu. Tylko 12 było w takim stanie, że nadawało się do eksperymentów. Dlatego proszę Cię o przysłanie kolejnych 100 więźniów w wieku 20 - 40 lat, zdrowych, w stanie porównywalnym ze stanem żołnierzy”. To były króliki doświadczalne naukowców III Rzeszy. Doktor Haagen nie został objęty programem Paperclip. Po wojnie uciekł do sowieckiej strefy okupacyjnej i pracował dla Rosjan. W jego mieszkaniu znaleziono nazwiska dwóch lekarzy, którzy w operacji Paperclip odegrali ważną rolę. Byli to: zastępca naczelnego lekarza III Rzeszy Kurt Blome i lekarz naczelny Walter Schreiber. Blome kierował bronią biologiczną - jego laboratorium znajdowało się w Pokrzywnie pod Poznaniem - Schreiber pracował nad szczepionkami przeciwko niej. Panowie byli jak miecz i tarcza. Blome był sądzony w Norymberdze i uniewinniony. Po procesie przeniesiono go do Camp David w Maryland, gdzie od 1951 pracował dla Korpusu Wojsk Chemicznych nad bronią biologiczną i chemiczną. Schreiber dostał się w łapy Rosjan, ale ostatecznie uciekł i w początkach 1949 objął posadę lekarza w tajnym amerykańskim ośrodku przesłuchań niemieckich jeńców wojennych Camp King w Oberursel.

Jeszcze większe zagrożenie niż odkrycia niemieckich specjalistów od broni biologicznej stanowiły wynalazki ich kolegów chemików. Niemcy są twórcami dwóch zabójczych substancji - tabunu i sarinu. Nazwa tego drugiego gazu bojowego stanowi akronim z nazwisk jego odkrywców: Schrader, Ambros, Rüdiger i van der Linde.

5 lutego 1945 Armia Czerwona zajęła Brzeg Dolny. Żołnierze znaleźli w piwnicach zamku zapasy wina. Upili się, a kiedy leżeli pijani, kilometr dalej oddział niemieckich komandosów likwidował ukrytą pod ziemią fabrykę ciekłego tabunu - cudownej broni III Rzeszy, nie zastosowanej na szczęście. Bomby i pociski z tabunem z Brzegu Dolnego zabiłyby mieszkańców Paryża czy Londynu. Po jakimś czasie tabun odnaleźli i przejęli Rosjanie. Produkcją w Brzegu Dolnym kierował Otto Ambros zatrudniony od 1934 w koncernie chemicznym IG Farben. Ambrosa pojmali alianci w 1946 i skazali w 1948 w procesach norymberskich (proces IG Farben) na 8 lat więzienia za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Po opuszczeniu więzienia w 1951 pracował dla Dow Chemicals i wojsk chemicznych USA.

**CZYTAJ TEŻ |

OPERACJA MINCEMEAT, CZYLI CZŁOWIEK, KTÓREGO NIE BYŁO. JAK ANGIELSKI WYWIAD SKUTECZNIE WYPROWADZIŁ W POLE NIEMCÓW

**

Człowiekiem kierującym badaniami nad sporządzeniem gazów bojowych był Gerhard Schrader, który w 1937 roku wraz z zespołem dokonał syntezy tabunu, a w 1938 roku sarinu. Po wojnie był przez wojska amerykańskie przez 2 lata internowany w twierdzy Kranzberg, gdzie uczestniczył w pracach nad rozwojem związków paralityczno-drgawkowych. W 1956 roku otrzymał medal Adolfa von Baeyera za wybitne osiągnięcia w odkrywaniu nowych pestycydów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl