Opera Leśna w Sopocie przez lata rozbrzmiewała przebojami. Który z nich był najlepszy?

Kamila Grzenkowska
Robert Kwiatek/Archiwum
Boney M, Demis Roussos, Bryan Adams, Whitney Houston, Maryla Rodowicz i dziesiątki innych artystów, którzy pojawiali się na scenie sopockiej Opery Leśnej, do dziś budzą wspomnienia wśród mieszkańców Trójmiasta. W sierpniu, po dwóch latach przerwy, na deski wyremontowanej Opery Leśnej (jej huczne otwarcie zaplanowano na sobotę, 28 lipca) wraca festiwal piosenki. Czy odzyska prestiż, jaki towarzyszył mu głównie w latach 70. i 80.?

Przez lata Opera Leśna była trampoliną do kariery wielu piosenkarzy. Utwory, które tutaj wykonywano, nucono miesiącami. Wielkim przebojem był "Walc Embarras", za który w 1961 roku, w trakcie pierwszej edycji festiwalu, Bursztynowego Słowika otrzymała Irena Santor. - Ta impreza miała się odbyć w Operze Leśnej. Taka informacja pojawiła się na zaproszeniach i w zapowiedziach medialnych. W tym czasie obiekt nie miał jeszcze dachu. W tamtych dniach bardzo padało, więc organizatorzy zdecydowali o przeniesieniu festiwalu do hali Stoczni Gdańskiej - przypomina Wojciech Fułek, przewodniczący Rady Miasta Sopotu, znawca historii miasta.

ZOBACZ FILMY Z WYSTĘPÓW NAJWIĘKSZYCH GWIAZD OPERY LEŚNEJ W SOPOCIE i ZAGŁOSUJ NA NAJLEPSZY PRZEBÓJ

W latach 60. Irena Santor śpiewała na festiwalu także "Powrócisz tu". Anna German podbiła publiczność "Tańczącymi Eurydykami", a Ewa Demarczyk - "Grande Valse Brillante".
Maryla Rodowicz, Helena Vondráčková , Ałła Pugaczowa i Karel Gott - ta czwórka artystów najbardziej kojarzyła się z sopockim festiwalem w latach 70. Można powiedzieć, że impreza ich wypromowała.

- Byli gwarancją dobrej jakości i zabawy. Śmiano się, że mamy tu nasze RWPG - wspomina Fułek.
W latach 70. "Malowany dzbanek" Vondráčkovej stał się hitem, jakich wtedy... nie było. Podobnie "Jadą wozy kolorowe" Maryli Rodowicz. Ówczesna władza przywiązywała dużą wagę do propagandy festiwalu w Sopocie, który miał być odpowiedzią Wschodu na Eurowizję. W Operze Leśnej organizowano więc konkurs Interwizji.

- Mówiono, że festiwal w Sopocie oglądało nawet 300 mln widzów. Nie wiem, czy faktycznie była to aż tak duża liczba, choć odwiedzając kraje za naszą wschodnią granicą często słyszę, że Sopot kojarzy im się z festiwalem - przyznaje Wojciech Fułek.
Chodzą słuchy, że gdy obecny prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się w Sopocie z premierem Donaldem Tuskiem, przyznał, że to miasto kojarzy mu się właśnie z festiwalem.

W 1977 roku impreza została okrzyknięta przez międzynarodową organizację FIDOF najlepszym festiwalem w Europie. Od tego momentu w Sopocie coraz częściej zaczęły pojawiać się zagraniczne gwiazdy - także z Zachodu.

Występował tu zespół Boney M (ocenzurowano jednak piosenkę "Rasputin" i ta nie została wyemitowana przez telewizję), Drupi (który karierę zrobił w sumie tylko w Polsce), pojawiał się też Czesław Niemen. Utwór "Dziwny jest ten świat", choć nie debiutował w sopockiej operze, cieszył się ogromną popularnością wśród innych piosenkarzy, którzy go wykonywali w swoich językach.
W 1981 roku festiwal odwołano ze względu na sytuację społeczno-polityczną w kraju. Podobnie było w 1982 i 83 roku.

ZOBACZ FILMY Z WYSTĘPÓW NAJWIĘKSZYCH GWIAZD OPERY LEŚNEJ W SOPOCIE i ZAGŁOSUJ NA NAJLEPSZY PRZEBÓJ

Potem wrócono do festiwalu, ale już bez konkursu. Niezmiennie jednak na sopocką scenę zapraszane były wielkie gwiazdy muzyki.
- Pamiętam piękny koncert Charlesa Aznavoura. Ludzie spieszyli się jednak na ostatnią kolejkę o 1 w nocy i zaczęli tłumnie wychodzić jeszcze w trakcie występu. Szkoda - wspomina Eugeniusz Terlecki, dyrektor BART, który opiekuje się Operą Leśną.
Terleckiemu najbardziej w pamięci utkwił festiwal, podczas którego wystąpiła Whitney Houston. Wówczas gwiazda światowego topu. Okazało się, że na kilka godzin przed występem była jeszcze w Niemczech i pytała swojego menedżera, czy ma tu przyjeżdżać.

Wymagania Whitney podnosiły ciśnienie organizatorom koncertu. Zażyczono sobie np. rezerwacji 32 rzędów na widowni dla gości Houston, choć w operze było ich tylko 27.

- To była gwiazda chimeryczna. Mogła zejść ze sceny w każdej chwili. W kontrakcie był zapis o 1,5-godzinnym występie. Zdenerwowany, co parę minut zerkałem na zegarek. Dopiero po 90 minutach poczułem ulgę - przyznaje dyrektor BART-u.
W Sopocie bardzo spodobało się Lionelowi Richie. Był pod wielkim wrażeniem i samej opery zbudowanej pod lasem, i gorącym przyjęciem ze strony publiczności. Chciał tu wystąpić ponownie. Wielokrotnie występowali w Sopocie m.in. Bonnie Tyler, Boney M i Demis Roussos. - Ludzie nie chcieli ich wypuścić ze sceny - śmieje się Terlecki.

Na niektórych z artystów musiała czekać woda mineralna, którą sprzedawano tylko w USA, inni zamawiali garderoby, z których później i tak nie korzystali. Elton John zażyczył sobie specjalnego pomieszczenia z dużą plazmą, bo w dniu koncertu rozgrywany był interesujący go mecz piłkarski. Garderobę trzeba było też przebudowywać specjalnie dla Roussosa. Dla Bryana Adamsa organizatorzy musieli z kolei załatwiać transformatory.
Jedną z ostatnich gwiazd wypromowanych przez sopocki festiwal jest z pewnością zespół Feel z przebojem "Jest już ciemno". Kto teraz dostanie szansę?

W tym roku, po raz pierwszy, sopocki festiwal transmitować będzie telewizja Polsat.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl