Olszewski: Nawet jeśli był cień podejrzeń, że za Bielanem stoi PiS, mamy dowód, że nie da się sterować Porozumieniem Gość DZ i Radia Piekary

Czy w zeszłym tygodniu wicepremier Gowin dzwonił do pana, swojego doradcy przecież i pytał: "Panie Tomku, co zrobić z tym Bielanem"?
Moje doradztwo dotyczy tematyki samorządowej. I nie dzwonił, natomiast w piątek widzieliśmy się na zarządzie krajowym. Została podjęta uchwała udzielająca pełnego poparcia wicepremierowi, potwierdzająca jego pełną legitymację do działania. Podjęliśmy też ważną, konieczną decyzję o wykluczeniu dwóch polityków: Adama Bielana i Kamila Bortniczuka.

W sumie Gowin nie musiał pana pytać o Bielana, bo z daleka jego próba przejęcia władzy w Porozumieniu, wyglądała jak chęć zjedzenia przystawki przez Prawo i Sprawiedliwość.
Nie mam takiej wiedzy, by było to inspirowane. Nawet jeśli były jakiekolwiek próby, to one skończyły się klęską i tytuł wicepremiera, by budować silną, centroprawicową partię został potwierdzony.

Przypomnieć panu, co działo się wiosną, gdy Gowin sprzeciwił się organizacji wyborów kopertowych?
Miał rację. Uratował w ten sposób wybory prezydenckie.

I prawie przypłacił to kontrolą nad Porozumieniem. A pamięta pan, kto wtedy ciągnął sanki w przeciwną stronę?
Jadwiga Emilewicz?

Adam Bielan, wówczas rzecznik sztabu Andrzeja Dudy. Czy Jarosław Gowin popełnił błąd, trzymając zbuntowanych już wcześniej polityków, z Bielanem na czele?
Nie chcę tego oceniać. Ale jeśli w polityce, zwłaszcza w dobie kryzysu, pojawiają się sygnały nielojalności, nie możemy sobie na nie pozwolić.

Co jeśli ta akcja była sterowana z Nowogrodzkiej?
Nie mamy na to dowodów.

Ale uzasadnione podejrzenia już tak. Podoba się panu koalicjant, który pożera swoich partnerów?
Nawet jeśli byłby cień podejrzeń, to mamy dowód, że nie można sterować naszą partią.

Politycy PiS, media przychylne PiS już zaczęły swoją opowieść. "Czy Gowin i jego zwolennicy mogą zrobić przewrót i rządzić z opozycją? Nic nie ma za darmo. Więc za co? Za bycie premierem?" - pyta Beata Mazurek z PiS.
Nie ma takich rozmów. Natomiast faktem jest, że Zjednoczona Prawica bez Porozumienia nie istnieje, traci większość parlamentarną.

Czy przedstawiona przez PO propozycja "Koalicji 276" to może być nowe otwarcie po stronie opozycji?
Ten spór, który wybuchł w Porozumieniu, paradoksalnie przykrył tę inicjatywę liderów Koalicji Obywatelskiej. Potem odcięli się od niej pozostali liderzy opozycji. Więc wygląda to raczej na weekendowe wydarzenie, które nie będzie miało większych skutków.

A czy Jarosław Gowin powinien wysłuchać, co ma do zaoferowania opozycja?
Rozmawiać trzeba ze wszystkimi, natomiast dziś nie ma żadnych powodów, ani żadnej propozycji na stole, by zastanawiać się nad zmianą koalicjanta.

Bo Bielan mówi dziś: "Konflikt z Gowinem dotyczył stosunku do rządów Zjednoczonej Prawicy i próby ewentualnej budowy alternatywnej koalicji".
To jest nieprawda.

A jeśli to PiS stoi za próbą hybrydowego przejęcia Porozumienia, to wasza koalicja z PiS ma jeszcze jakiś sens?
Jeśli się to potwierdzi, to Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński powinni sobie to wyjaśnić.