Ojciec wbrew sądowi nie chce oddać dziecka matce

Mateusz Pilarczyk
Agnieszka Madecka walczyła o powrót syna, którego ojciec wywiózł na Dominikanę
Agnieszka Madecka walczyła o powrót syna, którego ojciec wywiózł na Dominikanę Grzegorz Dembiński
Od prawie sześciu miesięcy Agnieszka Grzesiak z Szamotuł walczy bezskutecznie o syna. Sześcioletniego chłopca zabrał ojciec po tym, jak pani Agnieszka wyprowadziła się od niego do domu rodziców.

Jak do tego doszło? Według jej relacji ojciec sześciolatka wdarł się do jej rodzinnego domu i po prostu zabrał dziecko. Co na to wymiar sprawiedliwości? Sąd w kwietniu wydał postanowienie nakazujące oddania chłopca matce. Ojciec zlekceważył jednak decyzję sądu i do tej pory nie oddał syna, a matka nie wie, gdzie przebywa jej dziecko.

Czytaj także:
Możesz mieć prawa i nie mieć dziecka
Poznań: Wyrok na ojca, który uprowadził syna na Dominikanę

- 20 lutego wyprowadziłam się z domu, zabierając po kolejnych kłótniach z mężem dwóch naszych synów. Chciałam, żeby dzieci nie słyszały awantur. 22 lutego mąż, wybijając szybę, wtargnął do mojego domu rodzinnego i zabrał starszego syna. Wtedy w mieszkaniu była tylko moja mama - relacjonuje wydarzenia sprzed kilku miesięcy Agnieszka Grzesiak.

Od tego czasu trwa walka o dziecko, a kontakt matki z sześcioletnim synem od kwietnia ogranicza się jedynie do telefonów. Dziecko nie widuje się również ze swoim rocznym bratem. Jak do tego doszło? Matka już na samym początku złożyła do sądu rodzinnego wniosek o przyznanie jej bezpośredniej opieki nad dziećmi i zabezpieczenie alimentów. Jednakże jej mąż zdecydował się na skierowanie pozwu rozwodowego. Sprawa trafiła więc do Sądu Okręgowego w Poznaniu, który 18 kwietnia przekazał na czas trwania rozwodu opiekę nad dziećmi Agnieszce Grzesiak. Dodatkowo nakazał ojcu natychmiastowe wydanie starszego syna. Tak się jednak nie stało.

- Ojciec dziecka nie zgadza się z postanowieniem sądu. Zostało ono oparte na zbyt skąpym materiale dowodowym, aby można podjąć tak radykalną decyzję. Dziecko było już w tym czasie przy ojcu. Naszym zdaniem sąd nie przesłuchał uzupełniająco biegłych, mimo że to kwestionowaliśmy - twierdzi Małgorzata Moś reprezentująca ojca chłopca.

Jaka była opinia biegłych psychologów? Według nich więź sześciolatka z matką od czasu "zabrania" go przez ojca ulega zaburzeniu w formie rozwijającego się jednoczesnego negatywnego i pozytywnego nastawienia wobec matki. Dzieje się tak na skutek nieprawidłowej postawy ojca blokującej chłopcu możliwość podtrzymania pozytywnych więzi z matką.

- Zaczęły się odbiory kuratorskie. Czterokrotnie byliśmy o różnych porach. Kuratorzy przeszukiwali dom rodzinny męża w asyście psychologa i policji. Kiedy syna i męża po raz kolejny nie było, to zgłosiłam zaginięcie dziecka - opowiada Agnieszka Grzesiak.
Od 1 czerwca tego roku policjanci poszukiwali sześciolatka. Kilka razy po telefonach matki udawało się ustalić miejsca, w jakich przebywa chłopiec. Były one sprawdzane przez policjantów wspólnie z kuratorem sądowym. Nie doprowadziło to jednak do odbioru dziecka. Mimo to policja 12 sierpnia przerwała poszukiwania.

Dlaczego? Ponieważ uchylone zostało postanowienie Sądu Okręgowego o tymczasowym odebraniu ojcu dziecka władzy rodzicielskiej - sprawa zostanie ponownie rozpatrzona. Z tego powodu policja nie ma podstaw, aby szukać dziecka.

- Z dokonanych ustaleń policyjnych wynika, że zaginione dziecko znajduje się pod opieką ojca oraz posiada stałą opiekę psychologiczną - informuje kom. Jacek Michałowski, rzecznik szamotulskiej policji.

Dlaczego mąż nie podaje pani Agnieszce miejsca, w jakim przebywa jej syn? - Ojciec ukrywa się, ponieważ obawia się, że dziecko zostanie odebrane siłą - tłumaczy mecenas Małgorzata Moś. - Nie wydaje dziecka i dzieje się to istotnie wbrew postanowieniu sądu, ale dziecko nie chce być z matką, boi się jej. Chłopiec od początku chciał być z ojcem, który realizuje wolę syna, uważając, że z nim będzie mu lepiej - dodaje adwokat męża pani Agnieszki.

Te same słowa matka słyszy w rozmowach telefonicznych z mężem. Jednocześnie jej sześcioletni syn mówi, że bardzo za nią tęskni. Wspomina również o rocznym bracie, którego nie widział już od pół roku. W opinii, którą kierował się sąd biegli stwierdzili, że chłopiec powinien być z matką.
Ojciec dziecka twierdzi, że okoliczności, w których zabrał syna były inne niż opisuje pani Agnieszka.

- Pukał do mieszkania i nikt nie chciał otworzyć. W końcu drzwi otworzyła jego teściowa przy której był sześcioletni syn. Wziął dziecko i wyszedł. Dziecko nie stawiało żadnego oporu. Po prostu wziął swojego syna - odpowiada w imieniu ojca mecenas Małgorzata Moś. Kto ma rację? Zdecyduje sąd, który zajmie się sprawą naruszenia miru domowego teściów przez męża Agnieszki Grzesiak.

Zarówno jedna jak i druga strona małżeńskiego konfliktu zapewnia, że nie ma zamiaru ograniczać drugiemu kontaktów z dziećmi. Faktem jest jednak, że rodzeństwo nadal mimo prawomocnej decyzji sądu jest rozdzielone, a matka chce, aby mąż zgodnie z prawem oddał jej sześcioletniego syna. Deklaruje, że wówczas ojciec będzie mógł się spotykać z synami bez żadnych przeszkód. Matka chce się również skontaktować z osobami, które mogłyby jej pomóc lub były w podobnej sytuacji.
Takich nie brakuje. Przypadek z Szamotuł nie jest jednak jedynym przykładem, kiedy konflikt między rodzicami odbija się negatywnie na dzieciach. W październiku 2009 roku było głośno o sprawie ojca, który uprowadził, a później przez ponad rok przetrzymywał swojego syna na Dominikanie.

Wówczas matka małoletniego Alberta zgłosiła porwanie dziecka. Porywaczem miał być ojciec chłopca. Ślad po obojgu zaginął. Przez prawie rok trwały poszukiwania. W efekcie prywatnego śledztwa matka dziecka ustaliła, że jej były partner oraz syn przebywają na Dominikanie.
Dzięki uprzejmości i pomocy dominikańskich władz, bo Polska i Dominikana nie mają podpisanych umów o współpracy, Radosław K. został wydalony z wyspy. Poleciał do Monachium, gdzie objął go Europejski Nakaz Aresztowania. Stamtąd poznańska prokuratura sprowadziła go do kraju i postawiła zarzut porwania i przetrzymywania dziecka, wbrew woli jego prawnego opiekuna, czyli matki.

W "Głosie" opisywaliśmy również przypadek Tobiaszka, którego mama wyjechała do Turcji zabierając bez wiedzy ojca dziecko. Ponadto całkowicie uniemożliwiła ojcu kontakt z chłopcem. Rodzice mieszkali w Wielkiej Brytanii, lecz rozwiedli się, a była żona Grzegorza Żukowskiego wyszła powtórnie za mąż za Turka. Ojciec dziecka wrócił do Polski, gdzie dowiedział się o zniknięciu syna. Nikt z rodziny matki Tobiasza nie chciał mu powiedzieć, gdzie przebywa jego dziecko. Po naszym artykule Tobiasz został wprowadzony do bazy dzieci poszukiwanych fundacji ITAKA, która zajmuje się zaginięciami ludzi. Jest on również w rejestrze angielskich służb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ojciec wbrew sądowi nie chce oddać dziecka matce - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl