Ojciec próbował zatrzymać policjantów. Jego syn zjadł proszek do prania

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Dramatyczne chwile przeżył ojciec rocznego chłopca, który przy ulicy Żmigrodzkiej ratował życie swojego dziecka. Trąbił i mrugał światłami na policjantów, by ci pomogli mu dowieźć jak najszybciej dziecko do szpitala.

Do zdarzenia doszło na ulicy Żmigrodzkiej we Wrocławiu. Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole patrolowali właśnie rejon ulicy Żmigrodzkiej, gdy zbliżył się do nich kierujący pojazdem osobowym i wyraźnie sygnalizował, że coś jest nie w porządku.

Kierowca trąbił i mrugał światłami, po chwili wyprzedził też policjantów. Wyraźnie sugerował im, że coś się stało. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali radiowóz i podbiegli do kierującego. Zaniepokojony mężczyzna oświadczył, że jedzie do szpitala ze swoim rocznym dzieckiem. Syn miał mieć kontakt ze środkami chemicznymi i wymaga pilnej pomocy lekarskiej. Ulice były zatłoczone, a rodzice musieli z dzieckiem, jak najszybciej, dotrzeć do Szpitala na ul. Koszarowej, gdzie dyżurowali lekarze toksykolodzy.

Policjanci szybko wyjaśnili ojcu zasady pilotażu oraz jak będzie wyglądał przejazd do szpitala i natychmiast włączyli policyjną syrenę. Ruszyli w drogę, a rodzice z potrzebującym pomocy dzieckiem, jechali tuż za nimi. Przejazd był bezpieczny, a co ważniejsze – sprawny. Dzięki takiemu, znacznie udało się przyśpieszyć udzielenie pomocy medycznej chłopczykowi, który trafił pod opiekę lekarzy.

Wiele wskazuje na to, że zdarzenie było niefortunnym zbiegiem okoliczności. Jak się okazało, dziecko chwilę przebywało w łazience i tam zjadło porcję proszku do prania. Rodzice od razu zareagowali na to zdarzenie.

Mając na uwadze to i inne tego typu zdarzenia policjanci przypominają, aby wszelkie środki chemiczne przechowywać poza zasięgiem dzieci. Maluchy bardzo intensywnie eksplorują znajdującą się w domu przestrzeń i są zainteresowane wszystkim co nowe. Niestety wiąże się to również z tym, że dziecko chce spróbować, jak smakują różne przedmioty i substancje. Tu potwierdza się stara prawda, że przy małym dziecku, trzeba mieć oczy dookoła głowy.

źródło: Komenda Miejska Policji we Wrocławiu

ZOBACZ TEŻ:
Trwają kontrole escape roomów we Wrocławiu. Gdzie jest bezpiecznie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ojciec próbował zatrzymać policjantów. Jego syn zjadł proszek do prania - Gazeta Wrocławska

Komentarze 57

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
marta
Za to pies wp.....li buty:)
c
czytelnik
chciałbym poznać czym się kierujecie dając minusy czy nie napisałem prawdy czy tylko klikacie
k
kaszana
Jak masz takie dziecko to wsadź go do kojca. Niech tam siedzi jak nie umie się zachować. Dorośnie zrozumie. Takie małe bezrozumne dzieci powinny być w kojcach-zagrodach a nie chodzić luzem.
o
oko
Jak możesz tak pisać, natychmiast zmień pracę!
s
sedes
Jak wsadzisz dziecko do takiej klatki to Ciebie podadzą do sądu mówiąc że zwyrol trzymał dziecko w klatce. Jak kupisz takie samo, tylko drewniane ze szczebelkami i atestem dla dziecka, to nikt sie nie przyczepi.
M
Mały
To cie palcem robił. Obraza za obrazę. W takiej sytuacji karetkę wysyłają bez czekania, bo na szczęście trzymają zawsze jakąś w odwodzie dla naprawdę chorych ludzi. Dlaczego na karetkę czeka się tak długo? Dlatego że Brajanek się napił i wymiotuje i "nie ma z nim kontaktu, a jak nie prześlesz karetki, to cie do tefałenu podam". A Brajanek pijany i co z tego że wyląduje na izbie, karetka zajęta. Albo babcia się źle czuje od tygodnia, a dziś jakby gorzej. I co z tego że poz dwie bramy dalej. Karetka zajęta. I się czeka na karetki. Z resztą Ty to pewnie z tych że "się należy" nawet do złamanego paluszka i "co mnie obchodzi czyjeś umierające dziecko".
B
Bul Komoroski
i co z maluszkiem?? przeżył?? mam nadzieje że skończyło się na sraczce, rzyganiu i bulu brzucha
k
kot
Mały podpatrzył jak tata wciągał nosem jakiś biały proszek....
W
Wrocławiak
Dwudziesty pierwszy wiek i na opakowaniach z chemią trzeba umieszczać informację, żeby nie jeść tego - to jeszcze mało, trudno dorosłej osobie upilnować dziecko. Pokolenie Pół debili....
S
Smacznego
Smacznego
c
czy co ?
Totalna bzdura , w takich przypadkach lekarz odpowiada głową !
d
do normalności
od lat już nie jem tego świństwa ! ale o tobie tego powiedzieć nie można ...........
A
Aaa
Widać że pan rybak wyszedł z redakcji gdyż ktoś we Wrocławiu coś dobrego napisał o policji
z
z
...
p
pacjent
Cała akcja z dowozem super, ale później takich przypadkach zwykle wygląda to tak: dyżurny na SOR przyjmie, stwierdzi że nie jest tak źle i do kolejki, moze za kilka godzin przyjdzie lekarz który sie zna na zatruciach.
Wróć na i.pl Portal i.pl