Ogromna burza po tekście "Gazety Wyborczej". "To powinno wstrząsnąć polskim dziennikarstwem". Dziennikarka przyznaje, że Eileen nie istniała

OPRAC.:
Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Wideo
od 16 lat
"Mała Eileen nie istniała", "Rodziny z dziećmi, wykształcona Afganka, ciężarna kobieta - osoby takie, jak w filmie Holland, są na granicy wyjątkami" mogliśmy przeczytać w tekście, który ukazał się na łamach "Gazety Wyborczej". Autorka Małgorzata Tomczak wprost dała w nim do zrozumienia, że przez długi czas dziennikarze i aktywiści "wytwarzali fałszywą wiedzę" w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy.
Jak przekazuje Małgorzata Tomczak na łamach "Gazety Wyborczej", 4-letnia Eillen, której rzekomym dramatem żyły media i aktywiści, była
Jak przekazuje Małgorzata Tomczak na łamach "Gazety Wyborczej", 4-letnia Eillen, której rzekomym dramatem żyły media i aktywiści, była postacią wymyśloną. Fot. Twitter/Straż Graniczna

Burza po tekście "Wyborczej". "Mała Eileen nie istniała"

W grudniu 2021 roku znaczna część aktywistów i mediów rozpisywała się o rzekomym dramacie, jaki miał spotkać 4-letnią Eillen. Rodzice dziewczynki mieli zostać deportowani na Białoruś, a dziewczynka miała w kilkunastostopniowym mrozie sama błąkać się po lesie.

Małgorzata Tomczak w artykule, który ukazał się na łamach "Gazety Wyborczej" przekazała, że dziewczynka była postacią fikcyjną.

"Dziś wiemy, że Eileen nie istniała. Była to jedna z opowieści, którą usłyszeli aktywiści i przekazali dalej. Odbiła się szerokim echem i stanowiła ważną część narracji o „dzieciach umierających na granicy", którą utrwala teraz „Zielona Granica"; na przykład podczas wyborczej debaty o dzieciach umierających na granicy mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" - możemy przeczytać w tekście Małgorzaty Tomczak.

Autorka przyznaje również, że "po dwóch latach pisania o migracji i kryzysie na granicy nie mam wątpliwości, że jesteśmy w procesie wytwarzania fałszywej wiedzy. Jej elementami są zwykłe fake newsy, jak historia Eileen".

Jak manipuluje się opinię publiczną?

W dalszej części artykułu Małgorzata Tomczak wyjaśnia, że kobiety z dziećmi stanowią niewielki odsetek migrantów na granicy, a większość stanowią młodzi mężczyźni. Przekazuje również, że "obiektyw przesuwany jest w kierunku bezbronnej matki", aby w ten sposób pokazywać migrantów.

"Taką narrację o kryzysie migracyjnym budujemy w Polsce od ponad dwóch lat (a w Europie od prawie dekady) w opozycji do dyskursu prawicy. Obrazy grup mężczyzn na łodzi i młodych chłopców przecinających płot graniczny przerażają; przesuwamy więc obiektyw w poszukiwaniu bezbronnej matki z dzieckiem" - możemy przeczytać w tekście Małgorzaty Tomczak.

Tekst, który "powinien wstrząsnąć polskim dziennikarstwem"

Tekst Małgorzaty Tomczak został skomentowany przez Jana Rokitę na łamach "Dziennika Polskiego".

"Małgorzata Tomczak dokonuje tym tekstem czegoś unikalnego i niezwykłego. Ze spokojem i chirurgiczną precyzją faktów opowiada o historii jakiegoś niewyobrażalnego, wielowarstwowego kłamstwa, jakie na użytek politycznej propagandy wytworzono wokół granicznego dramatu. Opowiada o wymyśleniu (łącznie z nadaniem imienia) nieistniejącego dziecka, które umarło z wycieńczenia na granicy" - przyznaje konserwatywny publicysta, który kiedyś był politykiem Platformy Obywatelskiej.

Rokita dodaje również, że "tym tekstem Małgorzata Tomczak daje świadectwo, że jest przyzwoitym człowiekiem, ale zarazem raz na zawsze kasuje się jako dziennikarka".

"Dziennikarz, który otwarcie mówi: kłamałem, żeby zaszkodzić PiS-owi i żeby płynęły pieniądze na zaprzyjaźnione fundacje, powinien w następnym zdaniu powiedzieć: i dlatego wycofuję się z dziennikarstwa" - przekazuje publicysta.

Jan Rokita podkreśla również, że "ten tekst powinien wstrząsnąć polskim dziennikarstwem, które żywi się propagandowym kłamstwem, na skalę jakiej jeszcze parę lat temu nawet nie mogliśmy przypuścić".

Źródło: salon24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 19

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Donek
Zamilkła szma Ochojska
z
zb
26 listopada, 21:13, antyPiS:

Cyt.: "Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" To jest istota przekazu. Nie pierwszy i nie ostatni to taki wymysł redaktorów, aby zaistnieć, utrzymać czytelnika. Wiedzieć, gdy nic nie wiadomo. Po pierwszym idą następni, powstaje zmyślony byt w wirtualnej, bo zmyślonej rzeczywistości. "Kaczka dziennikarska" żyje własnym życiem, zdemaskowana budzi sensację. Ale i niewiarę, zwł tych, którzy z bujdy uczynili prawdę ewangeliczną. Niedawno wreszcie ujawniono, że z przypadkowej śmierci Stanisława Pyjasa zrobiono zbrodnię i symbol walki z systemem. Wymysł jakiejś niszowej francuskiej gazety o trzystu ofiarach zamieszek w Grudniu'70 w Szczecinie do dziś żyje, mimo oficjalnego komunikatu IPN. Pytanie do PiSowskich trolli na tym forum: czym różni się ten mit od powtarzanego przez was kłamstwa o zamachu w Smoleńsku?

26 listopada, 21:24, PiS:

To jaki był ten oficjalny komunikat IPN o grudniu 70 ?

26 listopada, 22:38, antyPiS:

Taki, jaki obowiązuje. W ub roku w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym odsłonięto pomnik Ofiar Grudnia '70. Jest na nim szesnaście nazwisk. Szesnaście a nie dodatkowo 284 pozycji NN. Co nie przeszkadza poniektórym poszukiwać "brakują[wulgaryzm]h" ofiar. IPNowi udało się kilka mitów o szczecińskim Grudniu '70 zdemaskować co nie przeszkadza wierzącym nadal je powtarzać. Kilka spraw zostało do wyjaśnienia ale to nie kwestia dostępu do danych co politycznemu podporządkowaniu IPN. Zauważę, że zniknął mit Kurasia "Ognia", coraz ciszej o Kuklińskim. Kilka lat, trochę dokumentów, które przecież były dostępne, rzetelnej pracy historyków i pękają mity. Powstają nowe, ale to inna rzecz.

27 listopada, 7:33, gosc:

To tylko twoja interpretacja w IPN niema podobnych rozmyślań do twoich, wymyślasz fałsze i się nimi podniecasz czyli jak zwykle bzdury wypisujesz.

U antypisa wypisywanie bredni to już reguła. On POprostu chce zaistnieć, a że inaczej nie POtrafi to plecie jak Piekarski na mękach. Piekarska z lewactwa zresztą podobnie jak on :):)

T
Turbodymomen
Trzecia Droga zdrajcy
z
zb
To nie jedyne kłamstwo GW czy TVN ( powtarzane przez PO.ebów nawet w sejmie). Oni kłamali, kłamią i będą kłamać non stop bo u nich to już jest genetyczne. A POlaczki ciągle się dają robić w tusska.
g
gosc
26 listopada, 21:13, antyPiS:

Cyt.: "Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" To jest istota przekazu. Nie pierwszy i nie ostatni to taki wymysł redaktorów, aby zaistnieć, utrzymać czytelnika. Wiedzieć, gdy nic nie wiadomo. Po pierwszym idą następni, powstaje zmyślony byt w wirtualnej, bo zmyślonej rzeczywistości. "Kaczka dziennikarska" żyje własnym życiem, zdemaskowana budzi sensację. Ale i niewiarę, zwł tych, którzy z bujdy uczynili prawdę ewangeliczną. Niedawno wreszcie ujawniono, że z przypadkowej śmierci Stanisława Pyjasa zrobiono zbrodnię i symbol walki z systemem. Wymysł jakiejś niszowej francuskiej gazety o trzystu ofiarach zamieszek w Grudniu'70 w Szczecinie do dziś żyje, mimo oficjalnego komunikatu IPN. Pytanie do PiSowskich trolli na tym forum: czym różni się ten mit od powtarzanego przez was kłamstwa o zamachu w Smoleńsku?

26 listopada, 21:24, PiS:

To jaki był ten oficjalny komunikat IPN o grudniu 70 ?

26 listopada, 22:38, antyPiS:

Taki, jaki obowiązuje. W ub roku w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym odsłonięto pomnik Ofiar Grudnia '70. Jest na nim szesnaście nazwisk. Szesnaście a nie dodatkowo 284 pozycji NN. Co nie przeszkadza poniektórym poszukiwać "brakują[wulgaryzm]h" ofiar. IPNowi udało się kilka mitów o szczecińskim Grudniu '70 zdemaskować co nie przeszkadza wierzącym nadal je powtarzać. Kilka spraw zostało do wyjaśnienia ale to nie kwestia dostępu do danych co politycznemu podporządkowaniu IPN. Zauważę, że zniknął mit Kurasia "Ognia", coraz ciszej o Kuklińskim. Kilka lat, trochę dokumentów, które przecież były dostępne, rzetelnej pracy historyków i pękają mity. Powstają nowe, ale to inna rzecz.

To tylko twoja interpretacja w IPN niema podobnych rozmyślań do twoich, wymyślasz fałsze i się nimi podniecasz czyli jak zwykle bzdury wypisujesz.

F
Für Polen
No to sypnij jakimś POzytywem
a
antyPiS
26 listopada, 22:42, Für Polen:

A mit folksdojcza?

Z tym trudniej. Znam kilka osób, które mają do Tuska osobistą ansę za przedłużenie wieku emerytalnego i gotowi są uwierzyć we wszystko co negatywne. Po prostu - mając poczucie osobistej krzywdy Tuska nie cierpią i są gotowi uwierzyć we wszystko. Nawet, że osobiście zabił Juliusza Cezara.

a
antyPiS
26 listopada, 21:13, antyPiS:

Cyt.: "Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" To jest istota przekazu. Nie pierwszy i nie ostatni to taki wymysł redaktorów, aby zaistnieć, utrzymać czytelnika. Wiedzieć, gdy nic nie wiadomo. Po pierwszym idą następni, powstaje zmyślony byt w wirtualnej, bo zmyślonej rzeczywistości. "Kaczka dziennikarska" żyje własnym życiem, zdemaskowana budzi sensację. Ale i niewiarę, zwł tych, którzy z bujdy uczynili prawdę ewangeliczną. Niedawno wreszcie ujawniono, że z przypadkowej śmierci Stanisława Pyjasa zrobiono zbrodnię i symbol walki z systemem. Wymysł jakiejś niszowej francuskiej gazety o trzystu ofiarach zamieszek w Grudniu'70 w Szczecinie do dziś żyje, mimo oficjalnego komunikatu IPN. Pytanie do PiSowskich trolli na tym forum: czym różni się ten mit od powtarzanego przez was kłamstwa o zamachu w Smoleńsku?

26 listopada, 21:24, PiS:

To jaki był ten oficjalny komunikat IPN o grudniu 70 ?

Taki, jaki obowiązuje. W ub roku w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym odsłonięto pomnik Ofiar Grudnia '70. Jest na nim szesnaście nazwisk. Szesnaście a nie dodatkowo 284 pozycji NN. Co nie przeszkadza poniektórym poszukiwać "brakują[wulgaryzm]h" ofiar. IPNowi udało się kilka mitów o szczecińskim Grudniu '70 zdemaskować co nie przeszkadza wierzącym nadal je powtarzać. Kilka spraw zostało do wyjaśnienia ale to nie kwestia dostępu do danych co politycznemu podporządkowaniu IPN. Zauważę, że zniknął mit Kurasia "Ognia", coraz ciszej o Kuklińskim. Kilka lat, trochę dokumentów, które przecież były dostępne, rzetelnej pracy historyków i pękają mity. Powstają nowe, ale to inna rzecz.

P
PiS
26 listopada, 21:13, antyPiS:

Cyt.: "Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" To jest istota przekazu. Nie pierwszy i nie ostatni to taki wymysł redaktorów, aby zaistnieć, utrzymać czytelnika. Wiedzieć, gdy nic nie wiadomo. Po pierwszym idą następni, powstaje zmyślony byt w wirtualnej, bo zmyślonej rzeczywistości. "Kaczka dziennikarska" żyje własnym życiem, zdemaskowana budzi sensację. Ale i niewiarę, zwł tych, którzy z bujdy uczynili prawdę ewangeliczną. Niedawno wreszcie ujawniono, że z przypadkowej śmierci Stanisława Pyjasa zrobiono zbrodnię i symbol walki z systemem. Wymysł jakiejś niszowej francuskiej gazety o trzystu ofiarach zamieszek w Grudniu'70 w Szczecinie do dziś żyje, mimo oficjalnego komunikatu IPN. Pytanie do PiSowskich trolli na tym forum: czym różni się ten mit od powtarzanego przez was kłamstwa o zamachu w Smoleńsku?

To jaki był ten oficjalny komunikat IPN o grudniu 70 ?

a
antyPiS
Cyt.: "Wydaje mi się, że nie wiemy o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na polskiej granicy. Nie oznacza to oczywiście, że takich nie było, chociażby po drugiej stronie granicy i że nie powinniśmy mówić o takim ryzyku – ale póki co dyskutowaliśmy z wielkim oburzeniem o dziecku, które nie istniało" To jest istota przekazu. Nie pierwszy i nie ostatni to taki wymysł redaktorów, aby zaistnieć, utrzymać czytelnika. Wiedzieć, gdy nic nie wiadomo. Po pierwszym idą następni, powstaje zmyślony byt w wirtualnej, bo zmyślonej rzeczywistości. "Kaczka dziennikarska" żyje własnym życiem, zdemaskowana budzi sensację. Ale i niewiarę, zwł tych, którzy z bujdy uczynili prawdę ewangeliczną. Niedawno wreszcie ujawniono, że z przypadkowej śmierci Stanisława Pyjasa zrobiono zbrodnię i symbol walki z systemem. Wymysł jakiejś niszowej francuskiej gazety o trzystu ofiarach zamieszek w Grudniu'70 w Szczecinie do dziś żyje, mimo oficjalnego komunikatu IPN. Pytanie do PiSowskich trolli na tym forum: czym różni się ten mit od powtarzanego przez was kłamstwa o zamachu w Smoleńsku?
l
lizus
26 listopada, 17:00, Donek:

Te śmieci i szmaty co takim jadem pluli jak się teraz czują 🐖

26 listopada, 17:10, gosc:

Dobrze się czują bo osiągnęli to co chcieli

26 listopada, 17:59, Jacob:

Wygrali, a to ze non stop jechali na kłamstwie to nie ma znaczenia. Ten od podatku - Belka, otwarcie przed wyborami mówił, ze aby wygrać trzeba kłamać.

26 listopada, 19:00, Bogdan:

Push-backi niestety są prawdą. Wystarczy spojrzeć za płot na białoruskiej granicy, żeby zobaczyć groby osób które zamarzły tam na śmierć.

26 listopada, 20:24, gosc:

Państwa pod rządami lewackich liberałów nie stosują Push-backów i mają groby swoich obywateli więc groby i tak są

Coś lewakom chodzi głównie o modne słowa i koncepty.

l
lizus
Eileen! Hahaha
g
gosc
26 listopada, 17:00, Donek:

Te śmieci i szmaty co takim jadem pluli jak się teraz czują 🐖

26 listopada, 17:10, gosc:

Dobrze się czują bo osiągnęli to co chcieli

26 listopada, 17:59, Jacob:

Wygrali, a to ze non stop jechali na kłamstwie to nie ma znaczenia. Ten od podatku - Belka, otwarcie przed wyborami mówił, ze aby wygrać trzeba kłamać.

26 listopada, 19:00, Bogdan:

Push-backi niestety są prawdą. Wystarczy spojrzeć za płot na białoruskiej granicy, żeby zobaczyć groby osób które zamarzły tam na śmierć.

Państwa pod rządami lewackich liberałów nie stosują Push-backów i mają groby swoich obywateli więc groby i tak są

G
Grzegorz
Nabrać oszukać wygrać koalicja obywatelska
G
Grzegorz
Matrix
Wróć na i.pl Portal i.pl