Ofiara księdza chce od kurii odszkodowania. "Wiedzieli że to pedofil"

O zatrzymaniu księdza Pawła K. było głośno w 2012 roku. Wpadł w Hotelu Wrocław. - Wydało nam się dziwne, że co jakiś czas pojawiał się u nas mężczyzna w kwiecie wieku w towarzystwie chłopczyków - opowiadał nam wtedy jeden z pracowników hotelu. Gość nie wyglądał jak ojciec tych chłopców. 21 grudnia znów zameldował się i zapłacił za kilka dni z góry. Później pojawił się chłopak. Miał może 13 lat. Z recepcji zadzwonili na policję, że coś jest nie tak.

Policja ustaliła, że gość hotelu to ksiądz, którego już zna - w 2005 roku przyłapano go bowiem m.in. na posiadaniu dziecięcej pornografii.
Dlatego kapłan został natychmiast aresztowany, a śledczy dotarli także od innych poszkodowanych. Ksiądz stanął przed sądem. Podczas rozprawy biegli nie mieli wątpliwości, że wikariusz to homoseksualista i pedofil. W 2015 roku zapadł wyrok - sąd skazał Pawła K., na siedem lat więzienia za gwałt i wykorzystywanie seksualne nieletnich chłopców. Ksiądz ma również dożywotni zakaz pracy z dziećmi.
- Z premedytacją "oplatał" pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie. Czasem obsypywał prezentami. A potem seksualnie wykorzystywał - mówiła w sądzie prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik.

Ksiądz Paweł K. pracował m.in. w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym sióstr Boromeuszek we Wrocławiu oraz w parafiach Świętego Ducha przy ul. Bardzkiej oraz Matki Bożej Bolesnej na Strachocinie we Wrocławiu, a także w Miliczu, Oławie i w Brzegu. Był wikariuszem, opiekunem ministrantów i katechetą.

Ale zanim wyrok zapadł, ksiądz wciąż pracował z dziećmi. W tym czasie miał molestować m.in. ucznia gimnazjum z Bydgoszczy. Teraz ten dorosły już dziś mężczyzna pozywa za to kurię wrocławską i bydgoską, domagając się odszkodowania. Przekonuje, że zwierzchnicy księdza już po wydarzeniach z 2005 roku - gdy u księdza znaleziono pedofilskie zdjęcia i filmy - powinni zareagować i uniemożliwić mu pracę z dziećmi. A nie zrobili tego.

- Kurie wiedziały o tym, że ksiądz jest pedofilem, pomimo tego, nie było nad kapłanem odpowiedniego nadzoru – przekonuje mecenas Janusz Mazur. - Już w 2005 roku policja znalazła w jego komputerze pornografię dziecięcą. Sprawa karna trwała bardzo długo. Wrocławska kuria wiedziała o niej i skierowała księdza na bezpłatny urlop, a potem w 2006 roku wysłała go do diecezji w Bydgoszczy. Tam ksiądz nadal uczył w szkole. Taka sytuacja jest skandaliczna i niedopuszczalna. Ksiądz od razu powinien zostać odsunięty od wykonywania posługi i pracy z dziećmi – przekonuje prawnik.

Co na to kuria? Chowa głowę w piasek. - Jeśli pozew został złożony, Archidiecezja czeka na jego doręczenie - przekazał nam ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. - Po zapoznaniu się z treścią pozwu, w terminie określonym prawem, odniesiemy się do niego w korespondencji z sądem - dodał.

Wcześniej biskup nałożył na księdza Pawła K. karę suspensy, czyli zakazu odprawiania mszy czy nauczania oraz noszenia stroju duchownego.
- To zemsta. Policja chciała, żebym zeznawał przeciw jednemu z biskupów - bronił się ksiądz podczas procesu.

Wyrok w sprawie księdza jest prawomocny. Kapłan jest w więzieniu.