Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkryto zwłoki zawinięte w dywan. To poszukiwany przez policję mężczyzna

Małgorzata Moczulska
Zwłoki były ukryte na obrzeżach miasta w zakrzaczonym terenie
Zwłoki były ukryte na obrzeżach miasta w zakrzaczonym terenie Dariusz Gdesz/Polska Press
Policja zatrzymała w ubiegłym tygodniu trzy osoby podejrzane o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, zacieranie śladów i pomoc w ukryciu zwłok. Ofiarą miał być 60-letni mieszkaniec Kłodzka od wakacji poszukiwany przez rodzinę.

Zwrot w sprawie nastąpił kilka dni temu. Najpierw nieopodal ulicy Kasztanowej ujawniono zwłoki zaginionego. Były one zawinięte w dywan.

- Wszystko wskazuje na to, że to zwłoki podejrzanego. Jednak pewność będziemy mieli dopiero po przeprowadzeniu szczegółowych badań, ponieważ ciało było w stanie rozkładu - relacjonuje Jan Sałacki, prokurator rejonowy w Kłodzku.

Dodaje, że zwłoki były ukryte w miejscu niedostępnym i zakrzaczonym. - Miejsce to ustaliła policja w wyniku działań operacyjnych.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wskazał je jeden z zatrzymanych w sprawie mężczyzn.

Zatrzymani to osoby mundurowym znane, notowane. Mężczyzna, który ma najpoważniejsze zarzuty - czyli pobicia ze skutkiem śmiertelnym nie przyznaje się do winy.

Jak informuje prokuratura, to mężczyźni, którzy imprezowali ze zmarłym i dobrze go znają. Jedna z hipotez mówi o tym, że pili razem alkohol, a kiedy się ocknęli, zobaczyli, że 60-latek nie żyje. Dlatego zawinęli go w dywan i ukryli. Druga, bardziej prawdopodobna, że jeden z zatrzymanych przyczynił się do śmierci ofiary, a inni pomagali mu ukryć zwłoki.

Śledczy podkreślają jednak, że na tym etapie trudno mówić, jak doszło do zgonu 60-latka. - Za wcześnie jest również, by mówić o ewentualnych motywach i okolicznościach tego zdarzenia - podkreśla prokurator Sałacki.

Zakopali go w lesie

Pewnym jest, że to nie pierwsza zbrodnia w regionie, gdzie ofiarę najpierw uznaje się za zaginioną. Kilka lat temu pod Świdnicą trzej mężczyźni porwali 26-latka z ulicy, więzili go, a potem brutalnie zamordowali. Ciało Artura S. było zmasakrowane. Został wielokrotnie uderzony metalowym przecinakiem w głowę, potem bandyci poderżnęli mu gardło. Na końcu zakopali jego ciało w lesie, a miejsce przykryli liśćmi i mchem. Policja prawie miesiąc szukała mężczyzny. Jego zaginięcie zgłosiła konkubina. Na jego zwłoki natrafił przypadkowo spacerujący po lesie mieszkaniec pobliskiej wioski.

Okazało się, że Artura S. postanowił zabić były narzeczony jego konkubiny. Był o nią zazdrosny. Swoim młodszym kolegom: 20-letniemu Bartłomiejowi G. i 21-letniemu Grzegorzowi Z. za pomoc w zabiciu i ukryciu ciała rywala zapłacił po 200 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska