Odkryj, jak właściwa dieta może być kluczowa dla utrzymania zdrowia i długowieczności

Materiał informacyjny LONGEVITY FOUNDATION
Artykuł ten zgłębia zagadnienie mikrobiomu jelitowego, analizuje wpływ diety oraz antybiotyków na jego równowagę i przedstawia praktyczne wskazówki dotyczące zdrowego żywienia wspomagającego odbudowę mikrobiomu.

Dlaczego tak wiele osób ma nadwagę?

Czy znacie takie osoby, które jedzą co chcą i nie tyją? A takie, które wciąż uważają i liczą każdą kalorie, a pomimo to waga im nie spada? Wszyscy znamy takie osoby. Zwykle tłumaczymy to genami, ale przyczyna jest inna. To, ile przyswajamy kalorii i jak trawimy zależy głównie od naszego mikrobiomu, czyli od bakterii, wirusów, grzybów i innych mikroorganizmów żyjących w naszych jelitach. To właśnie one trawią większość pokarmów i zmieniają je w energię oraz substancje odżywcze. Dlatego jedna osoba może jeść cały dzień dokładnie to samo i schudnąć, a druga z takim samym jadłospisem przytyje.

Tropikalny las w naszych jelitach

Jeszcze niedawno na uczelniach medycznych uczono, że układ pokarmowy człowieka to zestaw rur i worków, w których nic nie ma. Przechodzi przez nie pokarm, który jest rozdrabniany i wylewane są na niego enzymy trawienne, które rozkładają pożywienie na aminokwasy, tłuszcze i węglowodany. Następnie miałyby być one wchłaniane w jelitach, a niestrawione resztki wydalane. Nikt nie wspominał o jakichkolwiek innych uczestnikach procesu trawienia. Tymczasem są ich miliardy. Miliardy bakterii i innych organizmów, które żyją w Tobie jak osobny mikrokosmos. Mikrobiom najłatwiej porównać do lasu tropikalnego z jego ilością gatunków, zmiennością i mikroklimatem. Ich masa może wynieść nawet 2 kilogramy – od 400 do 4000 gatunków mikroorganizmów, których jest więcej niż mamy własnych komórek w organizmie. Przeprowadzono badania jak wygląda trawienie w wyjałowionych przewodach pokarmowych pozbawionych mikrobiomu. Okazało się, że w praktyce nie zachodzi. Myszy pozbawione mikroflory jelitowej szybko umierały z głodu.

Osoby, które mają problemy z mikrobiomem, a dotyczy to obecnie nawet 50% Polaków zmagają się z wyjałowieniem lub przerostem liczby niekorzystnych szczepów bakterii. Odżywiając się w ten sam sposób co osoba zdrowa przyswoją zupełnie inne wartości odżywcze i liczbę kalorii. W skrajnych przypadkach mogą jeść dużo kalorii i tyć, a jednocześnie zagłodzić swój organizm, który nie przyswoi potrzebnych protein, witamin i minerałów, a wykorzysta w większości cukier z węglowodanów.

Teraz kolejna bardzo ważna informacja. Mikrobiom: bakterie, grzyby i wirusy obecne w Twoim organizmie, ale w największej liczbie w jelitach to Twój główny sprzymierzeniec, jeśli chodzi o zdrowie fizyczne i psychiczne. Jeśli o niego właściwie zadbasz, da Ci odporność na wszystkie choroby (w tym psychiczne), szczupłą sylwetkę i ogromną energię do życia. Mikrobiom przeciętnego człowieka waży nawet 2 kilogramy. Uczestniczą one w ogromnej liczbie procesów, a jednym z najważniejszych, którym się zajmują jest trawienie dla Ciebie pokarmu i pomoc w jego przyswajaniu poprzez jelita. Bakterie obecne w Twoich jelitach potrafią poprzez krew, a także przez nerw błędny biegnący z jelit do mózgu oraz przez układ hormonalny komunikować się z mózgiem. Za 70% procesów trawiennych są odpowiedzialne mikroorganizmy, które żyją w naszym układzie pokarmowym. My czerpiemy z tego, co one dla nas przetworzą. Jeśli organizmy te nie funkcjonują prawidłowo pożywienie może „przelecieć” przez nas, a jego wartości nie będą przez nas przyswajane. Jest to wiedza, która zmienia zupełnie to, co do tej pory wiedzieliśmy o funkcjonowaniu ciała człowieka. Została odkryta niedawno, bo nieco ponad 10 lat temu. Od tego czasu naukowcy badają mikrobiom i jego wpływ na zdrowie człowieka. Udowodniono bez żadnych wątpliwości, że najstarsza część naszego mózgu odpowiedzialna za intuicję komunikuje się z bakteriami w jelitach, zmieniając skład mikrobiomu i mogąc nawet spowodować rozwolnienie. Jednym z najczęstszych powodów biegunki (poza zatruciem pokarmowych) jest sygnał z mózgu o zagrożeniu. Nasz organizm przez tysiące lat nauczony był, żeby w momencie wyczucia zagrożenia „zrzucić” szybko niepotrzebny balast, żeby móc szybko uciekać. Dlatego, kiedy czujemy silne zdenerwowanie i stres nasz organizm reaguje tak, jak przez tysiące lat.

Drugi mózg

Najnowsza wiedza wskazuje, że to jelita są drugim najważniejszy po mózgu organem w naszym ciele. Okazuje się, że przyczyn większości chorób, które w ostatnich dziesięcioleciach stały się tak powszechne, że nazywamy je chorobami cywilizacyjnymi można szukać w problemach jelitowych. Z drugiej strony flora jelitowa jest również bazą naszego systemu odpornościowego i hormonalnego. Tam właśnie bakterie produkują dużą część substancji, które krążą w naszym organizmie i decydują o wielu jego funkcjach.

Obok badania wpływu poszczególnych szczepów bakterii, wirusów, grzybów i innych mikroorganizmów zasiedlających nasz układ pokarmowy na cały organizm coraz powszechniej naukowcy zajmują się również przeszczepami mikrobiomu jelitowego. Nie jest to jeszcze powszechnie dostępna procedura, ale jej efekty są zdumiewające. Opisane przez naukowców przypadki pokazują, że po przeszczepieniu mikrobiomu zdrowej myszy do osobnika z wcześniej zdiagnozowaną depresją, symptomy choroby znikają w ciągu kilku godzin i mysz zaczyna zachowywać się jak zdrowy osobnik. Znane są przypadki, że po przeszczepieniu mikroflory jelitowej mężczyzny kobiecie, jej organizm zaczął produkować testosteron w ilości równiej płci męskiej. Na czarnym rynku handluje się już wycinkami mikrobiomu zawodowych sportowców, które chcą sobie wprowadzać do jelit osoby pragnące zwiększyć swoje możliwości fizyczne. Udokumentowane są również przypadki wyleczenia w ten sposób Choroby Leśniewskiego – Crohna, czyli nieswoistego zapalenia jelita, która według współczesnej medycyny kwalifikowana jest jako choroba nieuleczalna. Wyobraźmy sobie, że poprzez przeszczep fragmentu wyściółki jelita można nagle poprawić sposób w jaki produkowane są w organizmie hormony, zwiększyć z dnia na dzień poziom energii, a nawet odzyskać szczupłą sylwetkę. Tak, właściwa mikroflora jelitowa oznacza uregulowanie metabolizmu i zoptymalizowanie wagi. Przypadki, które tu opisujemy to wierzchołek góry lodowej. Rewolucja, która wynika z rozpracowania mikrobiomu dopiero się zaczyna i w najbliższych latach wywróci medycynę do góry nogami. Biorąc pod uwagę ilość naukowców i firm, które badają ten temat ze wsparciem sztucznej inteligencji, za kilka lat możliwe będzie dokładne dopasowanie kuracji odpowiednimi szczepami bakterii dopasowanymi do potrzeb jelit danego organizmu. A to będzie oznaczać koniec medycyny jaką znamy. Nie będziemy już leczyć skutków chorób, ale wpływać i eliminować ich przyczyny.

Fala chorób cywilizacyjnych

Kilkadziesiąt lat temu wiele z chorób, takich jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, alergie, astma, a nawet choroby mózgu i układu nerwowego, takie jak demencja, autyzm, czy depresja dotykały wyłącznie pojedyncze jednostki. Wielu twierdzi, że było tak przez niedostateczną diagnostykę, ale to nieprawda. Te choroby były bardzo rzadkie jeszcze kilkadziesiąt lat temu, a obecnie dotyczą coraz większego odsetka ludzi. Mówi się na przykład o epidemii chorób dotykających mózg. Co się stało, że pomimo coraz większych wydatków na medycynę zarówno ze środków publicznych, jak i prywatnych, coraz lepszych leków i diagnostyki, chorych osób jest coraz więcej? Obecnie po 40 roku życia 60% ludzi w krajach Zachodu cierpi przynajmniej na jedną z wymienionych chorób. Po 50 roku życia dotyczy to już blisko 80% i skazuje ich na stałe branie leków do końca życia. Jak to możliwe, że wydajemy co roku o kolejne miliardy więcej na leczenie, a pomimo to efekt jest dokładnie odwrotny i przegrywamy walkę z tymi chorobami?

Śmieci na talerzu

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat życie przeciętnego człowieka zmieniło się w wielu aspektach. Jedną z najważniejszych zmian jest wprowadzenie do jadłospisu chemicznie przetwarzanej żywności. Jeszcze w latach 60-tych większość produktów na naszych stołach pochodziło z okolicznych farm. W większości prosto z pola, sadu lub zagrody trafiały albo bezpośrednio, albo poprzez lokalny sklep lub targ do naszych domów i były przygotowywane do zjedzenia. 70 – 80% produktów, które kupujemy obecnie w marketach 50 lat temu w ogóle nie istniało. Rosnące zapotrzebowanie na żywność wynikające z szybko wzrastającej liczby ludzi po drugiej wojnie światowej wymusiło nowy sposób jej produkcji i przechowywania – wielkie gospodarstwa rolne i zakłady przetwórcze. Szukanie oszczędności, konieczność magazynowania oraz taniego przewozu jedzenia nawet na inne kontynenty spowodowały dodatkowo potrzebę zwiększenia jej trwałości. Aby pożywienie mogło długo podróżować i być przechowywane w tym czasie bez uszczerbku dla jakości w kilku magazynach stworzono chemiczne dodatki, które ją konserwowały. Z czasem żywność taka ze względu na swoją niską cenę zawładnęła naszym jadłospisem. Jeśli spojrzymy na przeciętnego Polaka lub przeciętny supermarket to zauważymy, że ponad 70% sprzedawanych produktów żywnościowych to pokarmy wysoko przetworzone z licznymi dodatkami pochodzącymi z fabryk chemicznych. Tych samych fabryk, gdzie produkuje się składniki do produkcji tworzyw sztucznych, czy środków czystości. Przez ponad 200 tysięcy lat istnienia na naszej planecie człowiek nigdy nie jadł takich produktów, a teraz są tacy, którzy nie jedzą nic innego tylko wysoko przetworzone, wyjałowione dania z chemicznymi dodatkami smakowymi i konserwującymi.

Można zapytać: przecież ktoś zatwierdza te produkty i dodawane do nich składniki? Po pierwsze nie zawsze, a po drugie nikt nie sprawdza długotrwałych efektów spożywania całej gamy takich produktów razem. Czym innym jest sprawdzenie, czy ktoś jedzący codziennie paczkę wzbogaconych chemicznie chipsów (a poza tym jedzący pełnowartościowe naturalne produkty) będzie miał problemy zdrowotne, a czym innym zweryfikowanie, co się dzieje z organizmem, kiedy większość jadłospisu pochodzi z przetworzonych produktów w dłuższej perspektywie czasu. Nikt nie ma obowiązku tego robić i nikt nie jest w stanie tego zrobić ze względu na ilość możliwych kombinacji produktów dostępnych w sklepach. Nikomu w przemyśle spożywczym również na tym nie zależy, bo produkty te przynoszą miliardy zysków dla wielu firm. Prawda jest niestety taka, że większość produktów, która leży na półkach dzisiejszych supermarketów powinna mieć ostrzeżenia na opakowaniach, takie jakie są na paczkach papierosów. Takie ostrzeżenia pojawiają się już w wielu krajach na przykład na słodyczach i przekąskach.

Najczęściej spożywana dzisiaj żywność to produkty zawierające ogromne ilości cukru, wysoko przetworzonych zbóż i tanich olei roślinnych. Tak się jakoś dziwnie składa, że są to najtańsze składniki z jakich można zrobić wysokokaloryczne potrawy. Dodając do nich sztuczne barwniki, spulchniacze i dodatki smakowe mamy gotowy przepis na tanie, sycące na chwilę i bardzo szkodliwe produkty. O szkodliwości spożywania dużych ilość cukru nie trzeba wspominać. Odpowiada on między innymi w większości za opisany wyżej problem insulinooporności. Wysoko przetworzone i oczyszczone produkty mączne również zawierają dużo węglowodanów, które będą miały ten sam skutek dla poziomu cukru we krwi, a dodatkowo zawierają białka, które powodują alergie i przerost niekorzystnych szczepów bakterii w mikrobiomie jelitowym. Tanie oleje roślinne, jak słonecznikowy, sojowy, palmowy, kukurydziany, czy rzepakowy to pełne kwasów omega – 6 tłuszcze, które zwiększają stany zapalne w całym organizmie. Powyższe grupy produktów to wielka trójka szkodliwych składników, które odpowiadają przeciętnie za 70% jedzenia, które zjadamy. A żeby było jeszcze gorzej dodajemy do nich chemiczne spulchniacze, barwniki, konserwanty i ulepszacze smaku.

Antybiotyki lekiem na wszystko

Kolejną kluczową przyczyną zmiany na gorsze naszego mikrobiomu jest powszechne stosowanie antybiotyków. Niestety zabijając niebezpieczne dla nas mikroby, zabijają również te pracujące na naszą korzyść. Są jak bomba atomowa zrzucana na florę w jelitach: unicestwiają wszystko, zarówno wroga jaki i przyjaciela. Szacuje się, że powrót mikrobiomu do stanu sprzed pojedynczej kuracji antybiotykowej może zająć nawet 1000 dni. Od wynalezienia antybiotyków niecałe 100 lat temu ich rozpowszechnienie systematycznie zmieniało funkcjonowanie naszych jelit. Pierwszy mikrobiom jest nam przekazywany w trakcie porodu przez matkę. Jeśli czyjaś matka, a wcześniej babcia używały często antybiotyków, a do tego były one podawane mu od dziecka, jego mikrobiom w najlepszym przypadku będzie wyjałowiony i pozbawiony dużej części pożytecznych bakterii. W najgorszym przypadku będzie miał przerost odpornych na antybiotyki bakterii i grzybów, które powodują stany zapalne, uszkadzają szczelność jelit, blokują wchłanianie mikro i makroelementów oraz wpływają na szybki rozwój wielu chorób.

Jak odbudować mikrobiom?

Na szczęście powoli uczymy się jak można nie tylko odbudować równowagę w jelitach, ale co zrobić, żeby funkcjonowały na optymalnym poziomie. Właściwe dbanie o florę jelitową zapewnia wyjątkową odporność na wszystkie choroby, zdrowy szczupły wygląd, wysoki poziom energii i dobre samopoczucie. W oczywisty sposób największy wpływ na to jak będą funkcjonowały jelita, a w konsekwencji cały organizm, ma wszystko co jemy i pijemy, przyjmowane leki i suplementy, a także dawanie przerw organizmowi w trawieniu (czyli przerwy między posiłkami zamiast ciągłego pojadania). W kwestii tego, co należy jeść zapamiętajcie jedno podstawowe hasło: „jedzcie prawdziwe jedzenie”. Oznacza to, że jeśli mamy możliwość wyboru, wybierajmy pożywienie, które w najmniejszym stopniu zostało poddane obróbce. Jeśli 80% składników naszego codziennego menu będzie pozbawione dodatków chemicznych i tylko w minimalny sposób przetworzone termicznie, to w krótkim czasie będziemy mogli pochwalić się wyjątkową sylwetką, zdrowiem i energią. Jeśli procent ten przekroczy 90 wejdziemy na poziom elitarny, dostępny wybranym. Elitarny w zakresie zdrowa i samopoczucia.

Grupy potraw, których należy unikać albo jeść bardzo mało, aby nie niszczyć swojej flory w jelitach:
- ciast, ciasteczek, wafli, batonów,
- pizzy,
- makaronów,
- jakichkolwiek potraw smażonych w głębokim oleju, w tym panierowanych,
- płatków śniadaniowych i owsianek,
- napojów i soków (również bez cukru, słodzonych słodzikami),
- nadmiaru słodkich owoców, takich jak banany,
- pasteryzowanego mleka i nabiału pozbawionego naturalnych kultur bakterii (czyli martwego nabiału),
- olejów roślinnych poza oliwą z oliwek i olejem kokosowym, szczególnie w formie podgrzewanej lub smażonej.

Czym powinniśmy żywić swój organizm:
- jak najlepszej jakości mięsem i drobiem (najlepiej karmionym w tradycyjny sposób),
- rybami i owocami morza,
- jajami,
- produktami fermentowanymi, jak kiszone warzywa i owoce,
- kolorowymi warzywami. Najlepsze są części warzyw, które rosną pod ziemią (marchew, pietruszka, seler, rzodkiew). Nie należy jeść za dużo warzyw strączkowych, takich jak fasola, ciecierzyca, czy groch ponieważ zawierają lektyny uszkadzające ściany jelit,
- z owoców wybierajmy jagodowe (borówki, truskawki, maliny), awokado oraz owoce sezonowe (śliwki, jabłka, gruszki),
- do smażenia używajmy masła klarowanego i oleju kokosowego. Poza smażeniem dobra jest oliwa z oliwek. Używajmy jej do surowych warzyw,
- z nabiału wybierajmy ten naturalnie fermentowany (nie pasteryzowany, bądź UHT),
- jeśli nie mamy alergii lub nietolerancji możemy jeść do dwóch garści orzechów dziennie poza ziemnymi (bo to nie orzechy). Najlepsze są nasze lokalne włoskie i laskowe,
- z węglowodanów do obiadu i kolacji najlepsze są gotowane bataty i biały ryż. Eliminujmy produkty mączne, szczególnie w połączeniu z tłuszczem roślinnym, jak olej rzepakowy. Jeśli mamy ochotę na chleb wybierajmy ten na zakwasie – bakterie zakwasu pomogą strawić szkodliwe substancje zawarte w pieczywie,
- starajmy się jak najczęściej jeść rosoły robione na prawdziwym mięsie.

Kiszonki – tajna broń od tysięcy lat

Specjalne miejsce w zdrowym menu mają produkty fermentowane. Jeśli włączymy je do codziennej diety (najlepiej do większości posiłków) szybko odbudujemy nasz mikrobiom podarowując mu szczepy bakterii, których najbardziej potrzebuje. Jeśli wcześniej nie było ich na Twoim talerzu wprowadzaj je powoli, ponieważ to rewolucja dla jelit i lepiej pozwolić bakteriom z kiszonek na spokojną aklimatyzację. Nasi przodkowie już 12 tysięcy lat temu kisili żywność. Archeolodzy znaleźli ślady przygotowywania kefiru datowane na 10 tysięcy lat przed naszą erą. Fermentowanie żywności pojawia się praktycznie w każdej kulturze i zwykle miało dwa cele – fermentowano żywność by była dłużej zdatna do przechowania oraz w celach zdrowotnych. Efekt zdrowotny kiszonej żywności wynika z tego, że bakterie w jelitach potrafią z niej wytwarzać SCFA (Short Chain Fatty Acids) – krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, które uszczelniają jelita oraz zmniejszają stany zapalne. Jeśli będziemy jeść dużo potraw z fermentowanej żywności możemy zrezygnować z dodatkowej suplementacji kupnymi szczepami bakterii w postaci probiotyków.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Dużo więcej wiedzy na temat naturalnych metod utrzymania zdrowia i długowieczności znajdziesz na naszej stronie i blogu www.zdrowodosetki.pl oraz na naszych social mediach.

https://www.tiktok.com/@zdrowodosetki/video/7341354875382484256
https://www.tiktok.com/@zdrowodosetki/video/7327312603309477152

IG: https://www.instagram.com/zdrowodosetki?utm_source=ig_web_button_share_sheet&igsh=ZDNlZDc0MzIxNw==
FB: https://www.facebook.com/profile.php?id=61554378915434

PKO BANK POLSKI - Partner Główny Kampanii
Dofinansowano ze środków Fundacji ORLEN
Darczyńca - Fundacja PGNiG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Odkryj, jak właściwa dieta może być kluczowa dla utrzymania zdrowia i długowieczności - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl