Do m.in. takich wniosków doszli archeolodzy z Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Przez ostatnie tygodnie badali monety znalezione pod koniec maja na terenie gm. Kuźnica. Jak pisaliśmy, jest to ponad 200 srebrnych krążków z czasów Cesarstwa Rzymskiego.
- Pochodzą z połowy II wieku n.e. - mówi Adam Wawrusiewicz, adiunkt w dziale archeologii muzeum. - Widnieją nanich podobizny cesarzy Hadriana i Antoniusza Piusa oraz wizerunki żony tego ostatniego - Faustyny Starszej i jej córki - Faustyny Młodszej. Badania wykazały, że skarb odkryto w miejscu pierwotnego złożenia - na wzgórzu nad rzeką Świsłocz. Zdaniem archeologów, miejsce jest charakterystyczne.
- Być może chodziło o złożenie daru bóstwom, by np. umożliwiły szczęśliwe dotarcie do celu - przypuszcza Wawrusiewicz.
Rzeka Świsłocz była łącznikiem pomiędzy ważnymi szlakami wodnymi Narwi, Supraśli i Niemna. Między bajki należy włożyć częste niegdyś twierdzenia, że przed wiekami były na tym terenie tylko nieprzebyte puszcze. Były to ziemie zasiedlane o już tysiące lat wcześniej. W czasie, z którego pochodzą monety, przybywały tam plemiona Gotów, które budowały swoje osiedla. Trwał też handel między barbarzyńcami a Cesarstwem Rzymskim. Z pewnością przez teren dzisiejszej gminy Kuźnica prowadził jeden z dawnych szlaków handlowych. Nie ulega wątpliwości, że monety są wyjątkowym znaleziskiem. Z historycznego punktu widzenia są bezcenne.
- Do tej pory na tym terenie nie mieliśmy aż tak dużego depozytu - przyznaje archeolog z Muzeum Podlaskiego. - Ostatnie znaleziska miały miejsce pod koniec XIX wieku.
Monety - choć ze srebra doskonałej próby - nie są jednak unikatami. Numizmatów z tego okresu jest na rynku kolekcjonerskim całkiem sporo. Wszystko przez liczne, rabunkowe odkrycia na terenach prowincji Imperium Rzymskiego i w ich sąsiedztwie. Ostatnio wiele nielegalnie pozyskanych numizmatów trafia na czarny rynek z Ukrainy. Nie znaczy to jednak, że wartość materialna monet jest niewielka. Znaleziskiem zajmą się wkrótce specjaliści z dziedziny numizmatyki, którzy określą to konkretnie. Według wstępnych szacunków może chodzić o kilkaset tys. zł.
Następnie monety zostaną zakonserwowane i udostępnione zwiedzającym Muzeum Podlaskie w Białymstoku.
Prawdopodobnie znalazca otrzyma nagrodę. Jej wysokość zależy od wartości znaleziska. Może to być od kilku do kilkudziesięciu tys. zł. Zdecyduje o niej minister kultury na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?