18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Od seksu woli papierosy, publiczne przyznaje się do aborcji... Kim jest Maria Czubaszek?

Anita Czupryn
Maria Czubaszek
Maria Czubaszek Przemek Świderski/Polskapresse
Pojawiła się u boku Janusza Palikota, ale nie musiała mu wymyślać nowej nazwy jego partii. Przecież to oczywiste, że po Ruchu Palikota musi być teraz Twój Ruch - o Marii Czubaszek pisze Anita Czupryn.

Specjalnie przedstawiać jej nie trzeba, bo jest jedną z najbardziej kolorowych postaci polskiego show-biznesu. A wszystko, co napisze, zrobi czy powie publicznie, jest szeroko komentowane, szybko podchwytywane przez kolorowe magazyny, i długo mielone przez tabloidy. Ostatnio znów o niej głośno, bo pojawiła się na kongresie założycielskim partii Janusza Palikota i jak się okazało, to ona jest autorką nowej nazwy jego ugrupowania Twój Ruch.

Rozmowa z Marią Czubaszek - pisarką, felietonistką, dziennikarką, satyryk - to ogromna przyjemność, której doświadczyłam kilkakrotnie, ale tym razem nie była mi ona dana. Po tym, jak pokazała się w towarzystwie Janusza Palikota, wyłączyła telefon. Telefon męża - muzyka jazzowego i kompozytora Wojciecha Karolaka - również milczy.

- Może nie chce być odpytywana przez dziennikarzy w sprawie Palikota i jego partii - powiedział mi Artur Andrus, wielki przyjaciel Marii Czubaszek, do którego zwróciłam się o pomoc w skontaktowaniu się z pisarką.

Mogło tak być, zwłaszcza że ewentualne pytania dziennikarzy Maria Czubaszek uprzedziła, pisząc na swoim blogu, jak to z Palikotem i nową nazwą jego partii było. No i pewnie uznała, że nie ma sensu się już powtarzać.

A było tak, że Maria Czubaszek nie musiała niczego wymyślać, bo tak się przecież mówi - teraz twój ruch. Oczywistym więc jej się wydało, że po Ruchu Palikota - Twój Ruch. Ale do żadnej partii w życiu się nie zapisała i tego będzie się trzymać do końca.

Polityką się interesuje i to nawet bardzo, ale lubi również parówki. Że co mają parówki do polityki? Otóż mają, bo Bismarck powiedział, że nie należy się przyglądać, jak robi się parówki i politykę. Dzięki temu można lubić i parówki, i politykę - dowodzi w swoim stylu na blogu.

Nie ukrywa jednak, że Palikotowi będzie kibicować i wydaje jej się wielce prawdopodobne, że nowa partia zyska sympatyków. "Bo ludzie nie są tak mądrzy, jak myślą niektórzy politycy. Są mądrzejsi" - przewrotnie kończy blogową notkę. Choć przecież znana jest też jej i taka wypowiedź, że osobiście uwierzyłaby tylko kandydatowi, który startowałby w wyborach pod hasłem: "Nikt nie da wam tego, co ja wam obiecam".

Choć Maria Czubaszek lubi śledzić życie celebrytów i o nich pisać, często sama zostaje bohaterką kolorowej prasy i tabloidów ze względu na swoje - uwielbiane przez jednych i ostro krytykowane przez innych - poglądy. A w tych jest nad wyraz szczera i odważna. Mówi, że od seksu woli papierosy, nie tylko przyznała się do operacji plastycznej, ale pozwoliła ją sfilmować, głosi, że woli być uśpiona niż niedołężna i nie bała się przyznać, że dwukrotnie dokonała aborcji. Otwarcie mówi, że dzieci nie lubi i nigdy nie chciała ich mieć, podobnie zresztą jak jej mąż. - Jak napisał Lec: "Nienarodzeni nas błogosławią" - powiedziała mi kiedyś.

Pisarka Krystyna Kofta powiedziała o niej: "Kobieta instytucja, od wielu lat działająca na terenie kraju, rozśmieszająca bardziej niż gaz rozśmieszający używany przez ZOMO, przeciwstawiana bywa patetycznej instytucji Matki Polki, Pierwsza Dama polskiej sceny kabaretowej, wybitna autorka, wybitnych skeczy, dosadny przykład na to, że palenie nie zabija, zwłaszcza poczucia humoru".

Maria Czubaszek najbardziej znana jest z satyrycznych tekstów pisanych dla różnych sławnych aktorów i prezentowanych w radiowej Trójce, ale po pierwsze, pisze tylko dla pieniędzy, po drugie, swojej twórczości nie znosi, a po trzecie - do własnych tekstów, co ujawnił Artur Andrus przy okazji ich wspólnej książki "Każdy szczyt ma swój Czubaszek", podchodzi niefrasobliwie. "Nie prowadzi żadnego archiwum, na pytanie »masz?« zazwyczaj odpowiada »gdzieś mam«" - wyznał Artur Andrus.
Zadebiutowała jeszcze jako studentka Wydziału Dziennikarstwa i równocześnie Filologii Angielskiej Uniwersytetu Warszawskiego w Programie Pierwszym Polskiego Radia w 1960 roku reklamowym sloganem: "Jeśli chcesz mieć radio, to sobie kup". Jej słuchowiska były emitowane w programie "Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy", prowadziła też radiowe audycje, pojawiała się w programach takich jak "Ilustrowany Magazyn Autorów" czy "Powtórka z rozrywki". W jej słuchowiskach pojawiali się tacy aktorzy jak Jerzy Dobrowolski, Irena Kwiatkowska, Wojciech Pokora czy Bogdan Łazuka, Krzysztof Kowalewski i Barbara Wrzesińska, Piotr Fronczewski, Marian Kociniak, Jacek Janczarski czy Jerzy Bończak. I to oni dopiero, interpretując jej teksty, sprawiali, że się śmiała.

Po raz pierwszy spotkałam się z Marią Czubaszek kilka lat temu, przy okazji przymiarek i wielkich dyskusji na temat wprowadzenia zakazu palenia papierosów w miejscach publicznych. Rozmawiałyśmy ponad godzinę, w oparach dymu, bo wypaliłyśmy dwie paczki mentolowych, i w oparach surrealistycznego absurdu i purnonsensu, który nieodmiennie jej towarzyszy i ją otacza, co zresztą nietrudno uchwycić.

O jej paleniu krążą legendy - bo z papierosem się nie rozstaje, a czasem zdarza jej się palić dwa naraz. Lubi powtarzać, że kiedy nie pali, traci kontakt z rozumem, palić więc musi. Jej mąż, przez to, że pali mentolowe, nazwał ją "Zielone Płuca Warszawy". Mnie przyznała wtedy, że zamiast rzucać palenie, stara się rzucić spanie i prawie już jej się to udało.

W rodzinnym domu mama i siostra mówiły na nią Alicja (tak ma na drugie), ale ona niezbyt dobrze wspomina tamten czas. W wywiadach nie ukrywała, że mama potrafiła ją spoliczkować na ulicy, przy kolegach, bo spóźniła się trzydzieści minut, choć była już studentką pierwszego roku. Z siostrą Ewą, młodszą o 12 lat, nie udało jej się stworzyć głębokich relacji: - Wyjechała do Australii i, jak kiedyś wróciła, to nie miałam z nią o czym rozmawiać - mówiła.

No, ale to Maria Czubaszek do końca opiekowała się swoją schorowaną mamą. To w mieszkaniu mamy odbyło się moje pamiętne spotkanie z panią Marią i jej mężem, i jak wtedy zdradził mi Wojciech Karolak, on sam lubi do żony zwracać się "Synku". Traktuje to jako odmianę czułości. Za to Maria Czubaszek najbardziej chciałaby mieć na imię Szymon.

- Pamiętam taki magnetofon, który mi kupiłeś na początku znajomości i napisałeś "Szymon Czubaszek". Ale ty jesteś po prostu "Zając". A gdy jestem bardzo wściekła na ciebie, wtedy mówię "Wojtku" - powiedziała mężowi podczas tamtego naszego spotkania. Potem dowiedziałam się też, że jeśli ona mówi do niego "Zając", to on nazywa ją "Zajęczycą". Zające wzięły się stąd, że oboje, według chińskiego kalendarza są spod znaku zająca. Edward Lutczyn namalował im dwa portrety - męskiego i damskiego zająca.

Do redakcji Trójki jakaś pani napisała, że pani Czubaszek za piosenki nie powinna się brać, bo nie zna się na miłości. Ubodło ją, że kochać można byle jak

Czubaszek z Karolakiem ą małżeństwem od 36 lat, co skrupulatnie wyliczył w mojej obecności Wojciech Karolak, bo Maria Czubaszek nie pamięta nawet daty ślubu i nie obchodzi żadnych rocznic. I wszyscy, którzy ich znają, potwierdzą, że stanowią cudowną, nietuzinkową parę. Po raz pierwszy spotkali się ze sobą, jak to się zwykle mówi w wywiadach: "A to przez przypadek". Maria Czubaszek opowiadała mi: - Poznaliśmy się u Andrzeja Dąbrowskiego, przyjaciela i perkusisty męża jeszcze z Krakowa. Też się z nim zaprzyjaźniłam i często słyszałam opowieści o jakimś panu Karolaku. Że taki cudowny facet, że w Szwecji mieszka, że żonaty i jaki to zdolny muzyk. Gdy usłyszałam, że zdolny, to mi uszy stanęły, bo ja bardzo lubię utalentowanych ludzi. No i kiedyś mnie zaprosili na imieniny Małgosi Dąbrowskiej. Nie bardzo miałam ochotę iść, ale wtedy moja młodsza siostra była po rozwodzie i miała wielkie parcie na takie imprezy towarzyskie. I ja dla niej poszłam. Weszłyśmy, to było na placu Zbawiciela, piękne mieszkanie i - jak to u ludzi zaprzyjaźnionych - wchodzi się od razu do kuchni.
I tam to zobaczyła siedzącego na parapecie Wojciecha Karolaka, w dżinsowym ubranku, z włosami do ramion. Andrzej Dąbrowski bardzo szczęśliwy powiedział: "Słuchaj, to jest właśnie Wojciech Karolak". Bardzo przyjemne zrobił na niej wrażenie, a ich znajomość rozpoczęła się od współpracy nad piosenką. Andrzej Dąbrowski, korzystając z okazji, że Karolak wpadł na chwilę do Polski, chciał, aby napisał mu muzykę, a Maria Czubaszek - tekst. - To była pierwsza nasza wspólna piosenka, "Kochać można byle jak". Byłam wtedy dosyć popularna, bo pracowałam w audycji "Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy" i pamiętam, że pierwszy raz wtedy zetknęłam się z krytyką. Do redakcji Trójki jakaś pani napisała, że pani Czubaszek za piosenki nie powinna się brać, bo nie zna się na miłości. Strasznie ją ubodło, że kochać można byle jak. Choć puenta jest taka, że jednak tęskni się do dnia, żeby poznać kogoś wyjątkowego - wspominała mi Maria Czubaszek, a Wojciech Karolak dopowiadał, że jeśli chodzi o znajomość miłości, to ta pani się myliła, natomiast Maria Czubaszek kompletnie nie znała się na mężczyznach. Stąd też początkom ich znajomości towarzyszyły awantury, a nawet akcje fizyczne miały miejsce. - Żebro mi złamałaś, między innymi, kopnięciem piętą. A to wszystko z tego powodu, że sobie wymyśliłaś, że jestem kobieciarzem - wytknął żonie Karolak. Ona jednak podejrzewa, że jej nieznajomość mężczyzn bierze się z braku intuicji.

- Gdybym [ją - dop. red.] miała, tobym nie wyszła za pierwszego męża, boby mi intuicja podpowiedziała, że skoro przed ślubem nie był w moim typie, to i po ślubie nie będzie - powiedziała w jednym z wywiadów. Choć nazwisko Czubaszek po pierwszym mężu (bo z domu jest Bacz) zachowała.

Maria Czubaszek nie uznaje tabu, hipokryzji i chyba lubi iść na przekór opinii publicznej. Tak też było, kiedy zdecydowała się na operację podniesienia powiek i wystąpiła w programie "Maria Czubaszek idzie pod nóż". - Zawsze miałam nienachalną urodę, ale teraz wyglądam jak purchawka - wyznała wtedy. Prawdę mówiąc jej pobyt w klinice znanej z programu "Sekrety chirurgii" zawdzięcza mężowi - to on chciał sobie poprawić podbródek, ale z powodu małej krzepliwości krwi operacja była niemożliwa. W tym programie mogliśmy zobaczyć, jak Maria Czubaszek, w swoim absurdalno-purnonsensownym stylu, wypełnia kwestionariusz przed operacją: - Padaczka? Nie, czasem padam ze zmęczenia, ale to nie o to chodzi. Uczulenie? Mam uczulenie na pewną posłankę (skądinąd wiem, że może chodzić o prof. Krystynę Pawłowicz z PiS). Ale też widzowie byli świadkami niezwykle serdecznych relacji między nią a jej mężem i ich czułego pożegnania: "Trzymaj się, Zając!", "Trzymaj się, Zajęczyco".

Wojciech Karolak był zachwycony, że żona w końcu robi coś dla siebie, bo jak mi opowiadał, ona całą sobą jest nastawiona na to, aby być dobrą dla innych, o siebie nie dba. Czasem więc złości się na nią, bo chciałby, żeby była najelegantsza. I dlatego kupował jej najdroższe perfumy. A potem patrzył, jak ona się nimi chlusta. - Prawie je piła. Nie mogłem więc jej kupować tych naprawdę ekskluzywnych zapachów, jak mój ukochany zapach dla kobiet Must de Cartier. Nie będę mówił, ile kosztowały. Takiej buteleczki bardzo bogate i wytworne panie używają parę miesięcy. To jest jak biżuteria. A Marysia ciach, ciach na siebie i po paru dniach perfum nie było. Poszedłem więc na taniochę i zacząłem jej kupować Chanel - opowiadał.

Kiedy, całkiem niedawno w "Newsweeku", w wywiadzie Wioletty Ozminkowski Wojciech Karolak wyznał, że jego żona jest kosmitką, pomyślałam, że musi być coś na rzeczy. I to nie tylko dlatego, że Maria Czubaszek wierzy w dwudziestosiedmiozłotowe nominały i można ją wkręcić, że istnieje zimowe powietrze, którym nabija się letnie opony samochodowe, zamiast je zmieniać. Również dlatego, że w swojej nieziemskiej szczerości jest nieprzewidywalna, a nawet nieobliczalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
w jakim wieku
seks je zbrzydl a papierocy polubila , jest rzeczywiscie o czym pisac.
J
Jurek
Maria Czubaszek pupilka tamtego systemu. Była na codzien obecna w radio i TV okresu Gierkowskieg PRL-u. W okresie Gomółkowskim wydalana z kraju za żydowskie pochodzenie.
G
Gość
przez komunę pieszczona i do komuny już zawsze należeć będzie.
Taka mentalność i nic tego nie zmieni.
Nowa komuna z PO nie zapominała o zasługach w PRL i odznaczyła M. Cz.
Złotym Medalem"Zasłużony Kulturze Gloria Artis".

Ostatnio zaangażowała się w ruch Palikota, bo to najbardziej przypomina
IV Departament SB.
Wróć na i.pl Portal i.pl