Od pół roku żyje w strachu przed sąsiadem. Policja nic nie robi?

Bogusław Kwiecień
Od pół roku żyję w strachu. Jeśli tak dalej będzie, to dojdzie naprawdę do tragedii
Od pół roku żyję w strachu. Jeśli tak dalej będzie, to dojdzie naprawdę do tragedii Bogusław Kwiecień
Władysława Czechowska, mieszkanka ul. Solnej w Oświęcimiu, od pół roku starannie rygluje drzwi do mieszkania. Z obawą wychodzi z domu. Wszystko przez sąsiada, który jej grozi. Kilka razy interweniowała na policji, ale jak twierdzi, policjanci są w jej sprawie bezczynni. W oświęcimskiej komendzie potwierdzają, że od mieszkanki Solnej wpłynęło, ale tylko jedno zgłoszenie, a postępowanie jest w toku.

- Jeśli tak dalej będzie, to dojdzie do tragedii, bo sama też w końcu mogę tego nie wytrzymać - mówi pani Władysława. Opowiada, że już raz miała szczęście, gdy agresywny sąsiad wtargnął do jej mieszkania. Wykorzystał, że drzwi były otwarte. - Miał w ręce nóż, czy coś podobnego. W każdym razie było to ostre narzędzie, którym mógł zrobić krzywdę. Szczęście, że syn był w domu i go spłoszył - mówi kobieta.

Trzy tygodnie temu znów była w strachu, gdy mężczyzna zaczął dobijać się do niej z taką agresją, że jeden zamek nie wytrzymał. Drugi był mocniejszy. Drzwi trzeba było naprawiać. Do wyzwisk oraz walenia młotkiem w ścianę w środku nocy już się przyzwyczaiła. Najbardziej boi się, że kiedyś sąsiad znów będzie miał atak agresji i znajdzie się z nim w sytuacji sam na sam.

Sama musi ocenić straty

Po pierwszym ataku mieszkanka Solnej zadzwoniła na policję z prośbą o interwencję.- Po chwili przyjechał patrol, ale policjanci stwierdzili, że drzwi do sąsiada są zamknięte i powiedzieli, że w tej sytuacji nic już nie mogą zrobić - mówi mieszkanka Solnej.
Potem jeszcze dwu- lub trzykrotnie dzwoniła na policję. Po raz ostatni, gdy sąsiad zniszczył jej drzwi. Sądziła, że będzie to wystarczający dowód na zachowanie mieszkającego po sąsiedzku awanturnika. Wtedy, jak twierdzi, powiedziano jej, że musi wezwać eksperta i dokonać oceny strat, a następnie zgłosić się osobiście w komendzie.

Wreszcie ostatnio sąsiad pozatykał jej zamki w drzwiach.- Syn chciał mu powiedzieć, żeby dał mi wreszcie spokój. Zaczął pukać do jego drzwi i wtedy policja, wezwana przez niego, zjawiła się od razu - dodaje Władysława Czechowska.

Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu asp. Małgorzata Jurecka potwierdza, że policja przyjęła jedno zgłoszenie od Władysławy Czechowskiej w czerwcu br. Dlaczego nie inteweniowała w pozostałych przypadkach?

- Policja zawsze przyjeżdża na miejsce, gdy sprawa jest nagła. W innych sytuacjach może przyjechać później i wtedy pouczyć o możliwości złożenia osobiście zgłoszenia na drugi dzień w komendzie - tłumaczy asp. Małgorzata Jurecka.

Zemsta policji?

Według mieszkanki z ul. Solnej może to być zemsta policji za jej synów. - Jeden z nich odbywa karę więzienia za uderzenie policjanta. Dlatego, jak słyszą nazwisko Czechowska, to w ogóle nie reagują - uważa mieszkanka Solnej. Nie wierzy już, że policja jej pomoże. - Nie ma mowy o żadnej zemście. Nasi funkcjonariusze podejmują interwencje we wszystkich uzasadnionych przypadkach - zapewnia rzecznik oświęcimskiej komendy policji.

Gdzie szukać pomocy?

W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Oświęcimiu nie mają zgłoszenia dotyczącego sytuacji mieszkankiz ul. Solnej 6.
Jak twierdzi Halina Waligóra, dyrektor oświęcimskiego MOPS, powinna ona szybko zgłosić się do tej placówki. - Na pewno będzie mogła liczyć na wsparcie, którego w takich sytuacjach udzielamy nie tylko naszym klientom. Każdy może przyjść i zgłosić swój problem w zespole ds. przemocy.

W takich sprawach MOPS blisko współpracuje z policją, prokuraturą i sądem. Do dyspozycji są również prawnicy, którzy udzielą porad, jakie należy kroki podjąć, aby rozwiązać takie trudne problemy. Podejmujemy działania nie tylko w sprawach rodzinnych, ale również międzysąsiedzkich - podkreśla dyrektor Waligóra.

Wtargnięcie do czyjegoś mieszkania, określane jako zakłócenie miru domowego, jest występkiem zagrożonym karą do roku pozbawienia wolności.

Rzecz może polegać na wtargnięciu do lokalu lub nieopuszczeniu go, mimo żądania osoby w nim mieszkającej. Wtargnięcie do lokalu może polegać zarówno na wejściu przy użyciu siły, jak i wbrew woli czy wiedzy użytkownika lokalu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Od pół roku żyje w strachu przed sąsiadem. Policja nic nie robi? - Gazeta Krakowska

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
BARTOSZ
Wszędzie tak jest ale nawet taka policja i prokurator nic nie zrobią chyba że sam zaczniesz a później coś się stanie złego. Jak teraz gdy moją narzeczoną i przy synu zaczął grozić sąsiad ze ją nas zabiją itp. To dalej nic co za k**** mamy za prawo i politykę 2017roku. Teraz zam zaczelem się stawiać sąsiadowi i co mam z tego areszt i zapłatę 2000tys. I co tydzień być ku......a u tych panów policjantów. A. Sąsiad dalej pije i grozi.
n
normalny
przecież tam policja jeździ non stop i wtedy jest cisza, a towarzystwo jest tam trudne. Jeden drugiemu nie odpuści i tylko się kłócą.
p
policjant
Przecież pisze wyraźnie, że drzwi były zamknięte i jasne, że nic nie mogliśmy zrobić!
G
Gość
brawo policja! mam nadzieję, że uratowaliście już dzisiaj świat bohatersko wsadzając za kraty jakiegoś studenta z jointem w kieszeni?!:)
Wróć na i.pl Portal i.pl