5/22
Gdy wiosną 2005 roku policja złapała na gorącym uczynku...
fot. Fot. Wojciech Barczynski / Polskapresse

Pierwsza czarna owca

Gdy wiosną 2005 roku policja złapała na gorącym uczynku (przyjął łapówkę od policyjnego prowokatora) i zatrzymała sędziego Antoniego Fijarczyka, ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz (na zdjęciu) stwierdził, że "wśród dziesięciu tysięcy arbitrów niestety znalazła się jedna tzw. czarna owca". Szybko okazało się, że jednak nie jedna, bo aresztowanie sędziego ze Stalowej Woli, było kamyczkiem, który wywołał prawdziwą lawinę, znaną dziś jako "Afera korupcyjna w polskiej piłce nożnej" (jest nawet takie hasło w Wikipedii)... Do tej pory oskarżono w niej i skazano kilkaset osób.

6/22
Kilka miesięcy później cała Polska dostała kolejny wyraźny...
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse

Jak Dziurowicz mecze kupował

Kilka miesięcy później cała Polska dostała kolejny wyraźny sygnał, że z naszą piłką jest gorzej, niż mogliśmy się spodziewać. Kontrowersyjnego wywiadu udzielił wówczas "Gazecie Wyborczej" prezes GKS-u Katowice Piotr Dziurowicz. Syn Mariana, wieloletniego sternika "GieKSy", później również prezesa PZPN, ujawnił w nim wszechobecną w polskiej piłce korupcję. Sam przyznał się do kupienia kilkudziesięciu meczów.

7/22
Kolejna medialna bomba (jeśli można tak to ująć) w aferze...
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

Zatrzymanie Wdowczyka

Kolejna medialna bomba (jeśli można tak to ująć) w aferze korupcyjnej wybuchła w marcu 2008 roku. Nazwiskami osób podejrzanych o ten proceder można było wypełnić już wtedy pół książki telefonicznej, ale zatrzymanie Dariusza Wdowczyka był wydarzeniem, które zatrzęsło całą piłkarską Polską. Mowa była przecież o wieloletnim reprezentancie, później trenerze, który w sezonie 1999/2000 doprowadził (z pomocą Jerzego Engela) do mistrzostwa Polski Polonię Warszawa. W wolnych chwilach cenionego telewizyjnego eksperta. Wdowczyk przyznał się do wręczania łapówek w zamian za korzystne wyniki prowadzonej wówczas przez niego Korony Kielce, a później dobrowolnie poddał się karze. Po latach wrócił do polskiej piłki, ale o posadzie selekcjonera reprezentacji (był przymierzany do tej roli) nie może już nawet pomarzyć. Sam to chyba nawet zrozumiał, bo na trenerskiej ławce nie widzieliśmy go od ładnych kilku lat.

8/22
Pół roku później, po nieudanych dla nas finałach Euro 2008...
fot. Fot. Mikolaj Suchan / Polskapresse

Libacja we Lwowie

Pół roku później, po nieudanych dla nas finałach Euro 2008 ból głowy - choć z zupełnie innego powodu - miał ówczesny selekcjoner naszej kadry Leo Beenhakker. Podczas zgrupowania we Lwowie Artur Boruc wraz z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim wbrew jego zakazowi wyszli zabawić się na miasto i pili alkohol po przegranym meczu z Ukrainą. Co gorsza w towarzystwie dziennikarzy, więc o całej sprawie błyskawicznie dowiedziała się cała Polska. Cała trójka została wykluczona z reprezentacji z powodu „naruszenia regulaminu dyscyplinarnego”.
A Beenhakker chyba nawet nie przypuszczał, że tamten incydent wcale nie będzie jego najgorszym wspomnieniem z czasów pracy z reprezentacją Polski...

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Tragiczny początek majówki na lubelskich drogach. Zginęły już 4 osoby

Tragiczny początek majówki na lubelskich drogach. Zginęły już 4 osoby

Kosmiczna oprawa po porażce Nadala. Godne pożegnanie legendy w Madrycie [GALERIA]

Kosmiczna oprawa po porażce Nadala. Godne pożegnanie legendy w Madrycie [GALERIA]

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Zobacz również

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Marsz z okazji Święta Pracy. „Mieszkań, pracy, godnej płacy”

Marsz z okazji Święta Pracy. „Mieszkań, pracy, godnej płacy”