Od czterech godzin do dni wolnych

Od 2017 r. w Wielki Piątek i Wigilię czas pracy może zostać skrócony do czterech godzin, a pracodawca musiałby płacić jak za pełną dniówkę. Stanie się tak, jeśli uchwalony zostanie projekt PSL. Sejm zajmie się nim na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu.

Ofertę ludowców popierają dwa największe związki zawodowe, „Solidarność” i OPZZ, choć „S” chciałaby iść dalej, do uznania Wielkiego Piątku i Wigilii za dni całkowicie wolne od pracy. Przeciw są organizacje pracodawców, m.in. Konfederacja Lewiatan i Business Centre Club. Według obliczeń PSL budżet państwa na takim rozwiązaniu straciłby 300 mln zł rocznie.

O losach projektu zadecydują posłowie PiS. - To rozsądne rozwiązanie - mówi Jacek Sasin. - Musi jednak zostać poddane debacie w Sejmie - dodaje.

Generalny inspektor pracy Roman Giedrojć uważa, że projekt powinien być poprawiony od strony prawnej. Zarzuca jego autorom, że chcą zmian w ustawie o dniach wolnych od pracy, a w istocie chodzi im o skrócenie czasu pracy. Jeśli tak, to - według Giedrojcia - projekt powinien odnosić się do innej ustawy: Kodeksu pracy, który reguluje czas pracy.

Krzysztof Paszyk, poseł PSL, który projekt w Sejmie będzie przedstawiał, podkreśla, że takie rozwiązanie warto przyjąć z kilku powodów. Jednym z nich jest religijna waga Wielkiego Piątku dla chrześcijan. - W przypadku Wigilii chodzi także o to, że jest dniem o znaczeniu wyjątkowym dla wielu innych rodzin - uzasadnia Paszyk.

Kolejnym powodem, dla którego w ocenie posłów PSL warto skrócić czas pracy w Wigilię i Wielki Piątek, jest to, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów. Według danych OECD Polacy pracują średnio 41 godzin tygodniowo. Więcej w Europie, 42 godziny, wyrabiają tylko Grecy. Na drugim biegunie są Duńczycy ze średnią 33,5 godziny. - Nie bez znaczenia powinno być też to, że 75 procent Polaków uważa, iż Wigilia powinna zyskać status dnia ustawowo wolnego od pracy - mówi Paszyk.

- OPZZ od dawna opowiada się za takim rozwiązaniem - zapewnia Andrzej Radzikowski, wiceszef OPZZ. „Solidarność” domaga się, by Wielki Piątek i Wigilia, podobnie jak święto Trzech Króli, stały się dniami wolnymi od pracy. Ewa Zydorek, sekretarz NSZZ „S”, apeluje, by z projektu PSL zniknęło określenie Wielkiego Piątku jako „drugiego dnia Triduum Paschalnego”. Zwraca uwagę, że liturgicznie większość Wielkiego Piątku to pierwszy dzień Triduum.

Zawarte w projekcie propozycje bardzo krytycznie ocenia Konfederacja Lewiatan. - Polskich przedsiębiorców i rodzin nie stać na dłuższe świętowanie - mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Lewiatana. I zwraca uwagę, że takie rozwiązanie skutkowałoby też spadkiem wpływów podatkowych z CIT i VAT. Jej zdaniem nie ma potrzeby ustawowego skracania czasu pracy w oba dni, bo każdy pracodawca może indywidualnie ustanowić wolne w okresie świątecznym bądź ograniczyć czas pracy w te dni, aby umożliwić pracownikom udział w uroczystościach kościelnych. Identyczne argumenty o charakterze ekonomicznym przedstawia Jarosław Adamkiewicz, ekspert rynku pracy z BCC.

Dr Spytek-Bandurska z Lewiatana dodaje, że Polska należy do krajów o największej liczbie dni świątecznych w roku. Mamy ich obecnie 13, gdy średnia w krajach Unii Europejskiej wynosi niespełna 10.

W sumie w tym roku dni wolnych od pracy, uwzględniając weekendy i święta, będzie 114. Do przepracowania mamy pozostałe 252 dni. Podobna proporcja - dni wolnych do dni roboczych - miała miejsce w Polsce w okresie średniowiecza.