Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obowiązkowe szczepienia na Pomorzu. Czy mamy się czego obawiać? [INFOGRAFIKA, WIDEO]

DA/ L. Rudziński/ AIP
goodluz/ 123rf
Po epidemii odry, która pojawiła się za naszą zachodnią granicą, rozgorzała dyskusja o obowiązkowych szczepieniach. Dane inspektoratu sanitarnego na Pomorzu pokazują, że dzieci niezaszczepione to niewielki odsetek wszystkich maluchów.

Kto może zwolnić z obowiązku szczepienia dziecka?

Obowiązek szczepień ochronnych w Polsce wynika z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi z 2008 roku. Zwolnić ze szczepień może jedynie lekarz, który stwierdzi u dziecka przeciwwskazanie lub wskazanie do czasowego odroczenia wykonania szczepienia. W pozostałych przypadkach niewypełnienie obowiązku szczepieniu ochronnego skutkuje wszczęciem postępowania egzekucyjnego.

Przeciwnicy szczepień powołują się na wyrok sprzed dwóch lat, gdy Naczelny Sąd Administracyjny nakazał powiatowym stacjom sanepidu w Wielkopolsce zwrócić grzywny w wysokości od 200 do 5 tys. zł nałożone za uchylanie się od obowiązku szczepienia dzieci. Według NSA, to nie sanepid, ale wojewoda był uprawniony do karania rodziców.

Czy odpowiednie instytucje mogą wyegzekwować wykonanie obowiązkowych szczepień?

Procedura jest skomplikowana i mocno rozciągnięta w czasie. Przed rozpoczęciem postępowania egzekucyjnego do rodziców wysyłane są wezwania do dobrowolnego wykonania obowiązku zaszczepienia dziecka. Brak reakcji na wezwanie skutkuje nadesłaniem upomnienia.

Dopiero zlekceważenie upomnienia sprawia, że inspektor sanitarny występuje do wojewody o wszczęcie egzekucji. Ale i tu nic się nie dzieje automatycznie - rodzice mogą zgłosić do wojewody zarzuty w sprawie prowadzenia postępowania egzekucyjnego i wnieść zażalenie na postanowienie o nałożeniu grzywny. Nawet niekorzystna dla rodziców reakcja na zażalenie może być zaskarżana na kolejnych szczeblach, aż do ministra zdrowia włącznie.

PRZECZYTAJ REPORTAŻ:

Sprawdźcie, jak wygląda stan szczepień dzieci na Pomorzu!

Czy grozi nam epidemia odry?

Dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, będąca krajowym konsultantem w dziedzinie epidemiologii przypomniała, że w ostatnich latach, gdy wprowadzone zostały szczepienia, dało się zaobserwować zmniejszającą się liczbę zachorowań, w porównaniu z latami 70., gdy szczepienie przeciw odrze nie było obowiązkowe. Także w krajach UE w ciągu ostatnich 5 lat liczba zgłoszonych przypadków zachorowań na odrę spadła z ponad 30 tys. (w 2010 r.), do 3,6 tys. (w 2014 r.). Najwięcej przypadków odnotowano w ubiegły roku we Włoszech (1672 przypadki) i w Niemczech (446 przypadków), przy czym na skutek epidemii odry w Niemczech, w tym roku jest ich już ok. 700. – Na tle innych państw europejskich sytuacja jest bardzo korzystna. Taki wysoki odsetek szczepień obserwowany w naszym kraju, w innych krajach UE nie jest osiągalny – powiedziała Agencji Informacyjnej Polska Press dr Iwona Paradowska-Stankiewicz.

Krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii podkreśliła, że te różnice wynikają z różnych sposobów realizacji szczepień na poziomie ogólnokrajowym. W Polsce podlegamy szczepieniom obowiązkowym (dotyczą one dzieci i młodzieży do 19. roku życia) i sczepieniom zalecanym (dotyczą osób dorosłych), natomiast w krajach zachodnich są one jedynie rekomendowane.

Paradowska-Stankiewicz podkreśliła, że sytuacja w Niemczech nie niepokoi polskiej służby zdrowia, ponieważ tzw. wyszczepienie jest u nas bardzo duże i epidemia nam nie grozi.

Epidemia odry nam nie grozi, niezaszczepieni to ułamek społeczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki