Marsz rozpoczął się z opóźnieniem. Miał już po godzinie 19, po uroczystej mszy świętej w kościele Najświętszej Marii Panny na Piasku, wyruszyć na Rynek, gdzie około godz. 20 zaplanowany był Apel Poległych. Wyruszył jednak dopiero krótko przed godziną 20. Podczas marszu powiewało mnóstwo flag Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości. Wrocławianie nieśli też transparenty Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego, czy z hasłami "10 kwietnia Smoleńsk pamiętamy".
W marszu uczestniczyli też politycy: Dawid Jackiewicz, Kazimierz Ujazdowski, Paweł Hreniak i Jacek Świat - mąż Aleksandry Natalii-Świat, posłanki PiS, która zginęła pod Smoleńskiem. Marsz ochraniała policja.
Około godz. 20:30 maszerujący doszli na wrocławski Rynek. Tam podczas swojego przemówienia Jacek Świat mówił, że po 3 latach od katastrofy on nadal nie wie, jak zginęła najbliższa mu osoba, nie wie, jak wyglądały ostatnie chwile jej życia. Mówił, że obawia się także, że być może nigdy nie poznamy winnych katastrofie, ale możemy dopilnować, by ukarano tych, którzy prowadzili śledztwo w tej sprawie i odpowiadają za to, co wydarzyło się po 10 kwietnia. Następnie Dawid Jackiewicz zapewniał: "Nie spoczniemy, dopóki nie dojdziemy do prawdy".
Obchody zakończyło odśpiewanie hymnu Polski.
Marsz Milczenia był częścią wrocławskich obchodów rocznicy katastrofy lotniczej samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku.
Wcześniej we Wrocławiu odbył się już jeden marsz pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Początkowo przyszło na niego tylko nieco ponad 40 osób, ostatecznie wzięło w nim udział w sumie około 60 osób. To i tak spowodowało spory problem, bo na marsz przygotowano 96 portretów ofiar katastrofy. Zabrakło więc ludzi do niesienia portretów. Zobacz ZDJĘCIA Z MARSZU PAMIĘCI OFIAR KATASTROFY .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?