O. Leon Knabit wyszedł ze szpitala. "Czuje się dobrze i przekazuje wszystkim swoje pozdrowienia"

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Ojciec Leon Knabit
Ojciec Leon Knabit Anna Kaczmarz
Dobra wiadomość od benedyktynów z Tyńca: już opuścił szpital i wrócił do klasztoru najstarszy z mnichów, 91-letni ojciec Leon Knabit. Wcześniej - gdy o. Leon 6 kwietnia poczuł się gorzej i trafił do krakowskiego szpitala im. Żeromskiego - zakonnicy prosili o modlitwę. Teraz informują, że czuje się dobrze i pozdrawia.

FLESZ - Znamy nową listę obostrzeń

W krakowskiej lecznicy znany benedyktyn przebywał pod opieką Oddziału Neurologicznego. Znany ze swojej stałej aktywności w mediach społecznościowych, o. Leon również podczas pobytu taką drogą przekazywał informacje.

"Dziękuję wszystkim za modlitwę... Niech one pomogą przede wszystkim tym, którzy się modlą. Proszę także o modlitwę w intencji współpacjentów z neurologii sali numer 4, dzięki którym moje chorowanie jest o wiele łatwiejsze. Z Panem Bogiem. Alleluja!" - tak pisał na Twitterze 8 kwietnia.

Z kolei sam szpital trzy dni później zamieścił zdjęcie o. Knabita w trakcie rehabilitacji na Oddziale Neurologicznym. "Jest w dobrych rękach naszych rehabilitantek: Justyny Biros-Waśniowskiej i Klaudii Strzelec. Są zadowolone z postępów Pacjenta i szczęśliwe, że mają okazję pomóc i pośmiać się z żartów Ojca Knabita, sławnego gawędziarza. Ojcze Leonie, dużo zdrowia i szybkiego powrotu do zdrowia" - z takim opisem opublikowano to zdjęcie na profilu szpitala na Facebooku.

Teraz natomiast benedyktyni tynieccy poinformowali, że o. Leon znów jest w klasztorze.

"Ojciec Leon czuje się dobrze i przekazuje wszystkim swoje pozdrowienia. Jednocześnie dziękuje tym, którzy modlili się w jego intencji. Do tych podziękowań dołącza się cała wspólnota mnichów z Tyńca. Jak zawiadamialiśmy wcześniej, o. Leon przebywał w szpitalu od Wielkiego Piątku, gdy zaobserwowano u niego niepokojące objawy. Zgodnie z diagnozą lekarską, jego problemy zdrowotne nie wynikały z zakażenia koronawirusem lub powikłaniami na tle COVID-19, lecz ze stanu zapalnego, który szczęśliwie udało się wyleczyć. W dalszym ciągu polecamy Waszym modlitwom życie i zdrowie naszego najstarszego mnicha" - dodają benedyktyni.

Przypomnijmy, że o. Leon Knabit jesienią zeszłego roku był zakażony koronawirusem. Pokonał go, w wieku 91 lat, i jest ozdrowieńcem. Z kolei kilka tygodni temu przyjął drugą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: O. Leon Knabit wyszedł ze szpitala. "Czuje się dobrze i przekazuje wszystkim swoje pozdrowienia" - Gazeta Krakowska

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
15 kwietnia, 14:02, jan oscypek-ciupaga !:

Będąc na miejscu wyznawców sekty katolikoni, proponowałbym, żeby to całe uzdrowienie ogłosić cudem. Tylko przecież dzięki wstawiennictwu i żarliwym modłom arcybiszkopta jędraszenki, mogło było dojść do tego wyzdrowienia. Amenik, dewoci, amenik.

Każdy kto nie uznaje, że Bóg jest jeden dla wszystkich...jest sekciarzem

G
Gość

Religia zniszczyła mi życie...podobnie religia zniszczyła Majów

j
jan oscypek-ciupaga !

Będąc na miejscu wyznawców sekty katolikoni, proponowałbym, żeby to całe uzdrowienie ogłosić cudem. Tylko przecież dzięki wstawiennictwu i żarliwym modłom arcybiszkopta jędraszenki, mogło było dojść do tego wyzdrowienia. Amenik, dewoci, amenik.

G
Gość

Nie znam gościa. Dziwnie ubrany ale twarz ma ciekawą.

Wróć na i.pl Portal i.pl