Podwyżki dla nauczycieli w 2024 roku. Będą powyżej poziomu inflacji?

Już na etapie kampanii wyborczej do październikowych wyborów partia obecnie rządząca w koalicji obiecywała znaczące podwyżki wynagrodzeń dla budżetówki. Największy nacisk położono na zarobki nauczycieli - ta zapowiedź została zrealizowana. Wtedy też nauczyciele uzyskali 30 procent podwyżki wynagrodzeń. Z kolei pozostałe grupy w budżetowce uzyskali zapowiedź podwyżki o 20 procent. Miało to objąć m.in. skarbówkę, ZUS czy też żołnierzy. A jak ma być dalej z podwyżkami?

Obecnie mówi się o podwyżkach zależnych od prognoz inflacyjnych. Choć i tu nauczyciele mają być na specjalnym miejscu. O co chodzi dokładnie?

W Wieloletnim Planie Finansowym zaprezentowano scenariusz, w którym w 2024 roku inflacja konsumencka ma wynieść 5,2%. Z kolei w 2025 roku ma wynieść jedynie 4,1%. Obecnie spodziewany jest wzrost inflacji w drugiej połowie 2024 roku z racji wzrostu wynikającego z odmrożenia cen gazu i prądu dla gospodarstw domowych. Rządowa prognoza zakłada odmrożenie cen, ale przedstawia sytuację, która nie uwzględnia wprowadzenia działań osłonowych związanych z odmrożeniem cen prądu. Tu jednak wiemy, że pojawi się np. bon energetyczny, o czym pisaliśmy w osobnym artykule.

W związku z przewidywaną w przyszłym roku inflacją na poziomie 4% prognozy dotyczące podwyżek są raczej ostrożne. W przypadku budżetówki można mówić raczej o podwyżkach na poziomie właśnie tych 4%. Niestety, ale oczekiwanie znacząco wyższych podwyżek byłoby nazbyt optymistyczne.

Jednocześnie wskazuje się na to, że przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2024 roku wynieść ma nawet 11,9%! Realnie wynagrodzenia mają wzrosnąć o 6,4%. To jest spora wartość, biorąc pod uwagę fakt, iż w 2023 roku było to zaledwie 0,9%. Takie wzrosty to skutek płacy minimalnej oraz wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym.

Wynagrodzenia w 2025 roku mają wzrosnąć o 7,1%, co daje ponad 3 punkty procentowe więcej, aniżeli wynosi spodziewana inflacja.