Nowe prawo miało uderzyć w nierzetelne kancelarie odszkodowawcze. Cios może jednak trafić też w rzetelne firmy i w nas - poszkodowanych

Katarzyna Paczewska
Katarzyna Paczewska
Pojawiają się wątpliwości, czy jeden z zapisów projektu ustawy nie zablokuje bezgotówkowej naprawy samochodów
Pojawiają się wątpliwości, czy jeden z zapisów projektu ustawy nie zablokuje bezgotówkowej naprawy samochodów Fot. 123RF.com
Trwają prace nad „ustawą o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych”. Czego ma dotyczyć?

Pan Tomasz zginął w wypadku, gdy inny kierowca najechał na tył stojącego samochodu dostawczego, którego kierującym był pan Tomasz. Rodzina zmarłego starając się o odszkodowanie z tytułu śmierci bliskiej osoby, zwróciła się o pomoc do jednej z kancelarii odzyskujących ubezpieczenia. W dwa tygodnie udało się zawrzeć ugodę z ubezpieczycielem, który przyznał dodatkową dopłatę dla rodziny. 300 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania. Sprawę opisuje Polska Izba Doradców i Pośredników Odszkodowawczych. Inny przykład, mężczyzna wyjeżdżając z posesji i nie zachowując należytej ostrożności wjechał w poprawnie jadący pojazd pana Henryka. W sądzie uzyskano kwotę ponad 65-krotnie większą niż początkowo proponowaną przez ubezpieczyciela, tj. ponad 41 tys. zł.

To sprawy, które udało się pozytywnie zakończyć dzięki kancelariom dochodzącym roszczeń. Są jednak i nierzetelne firmy, które nie wywiązują się ze swoich obowiązków, wprowadzają w błąd, albo nieetycznie próbują zdobywać klientów. Właśnie te złe zachowania ma ukrócić zmiana prawa.

Trudny rynek, trudne zmiany

- Projekt przewiduje, że kwota wynagrodzenia za usługi doradcy nie może być wyższa niż 20 proc. uzyskanej rekompensaty. Zakazuje też bezpośredniej akwizycji lub reklamy usług doradztwa odszkodowawczego, a także prowadzenia ich w miejscu udzielania świadczeń zdrowotnych, w karetkach, domach pogrzebowych, na cmentarzach, budynkach użyteczności publicznej, w szczególności w urzędów, sądów, prokuratury. Nie będzie można też jej prowadzić w miejscu zamieszkania poszkodowanego lub jego najbliższej rodziny. Przewiduje też, że nie będzie można przenieść wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych na doradcę lub osobę trzecią - podaje Jolanta Ojczyk, ekspertka portalu Prawo.pl. Niektóre z zapisów projektu wzbudziły kontrowersje. W środę sejmowa komisja przerwała pierwsze czytanie tego senackiego projektu regulującego rynek kancelarii odszkodowawczych do cza-su przedstawienia opinii rządu.

- Sprawa ta jest trudna i wielowątkowa - mówi „Pomorskiej” Marcin Broda, redaktor naczelny „Dziennika Ubezpieczeniowego”. - Z jednej strony działania kancelarii odszkodowawczych czasami przekraczają bardzo pewne granice. Przykład, kilka dni temu moja redakcyjna koleżanka znalazła ogłoszenie jednej z takich kancelarii na placu zabaw dla dzieci. Jednym z elementów tej ustawy jest ograniczenie zakazu reklamy w takich miejscach. Można powiedzieć, że dobrze, iż w miejscach takich jak szpitale akcji nie będzie można prowadzić, bowiem ciężko tam zawierać jakiekolwiek umowy, prowadzić rozmowy i negocjacje.

- Ustawa w obecnym kształcie - bo jeszcze nie wiemy jak ona będzie ostatecznie wyglądała - zakazuje też akwizycji w domu klienta - dodaje Marcin Broda. - Znowu pytanie, czy to nie idzie zbyt daleko, bo gdzie w takim razie taką umowę można zawrzeć. Klient jest po jakimś wypadku, często ma ograniczone możliwości poruszania się, a trzeba go ściągać do biura firmy odszkodowawczej... Z drugiej strony bywały przypadki, że szczególnie przy bardzo drastycznych zdarzeniach, np. do drzwi rodziców, którzy stracili pociechę w ciągu tygodnia potrafiło zadzwonić pięć, siedem, a nawet 10 kancelarii.

Cwaniakowali oni, obrywają inni

- Druga rzecz to kwestia pełnomocnictw, które uderzają m.in. w laweciarzy oraz warsztaty naprawcze - dodaje Marcin Broda. - To też metoda, z której korzysta część kancelarii, ale to też nie jest środowisko jednolite. Są kancelarie, które gdyby coś mi się przydarzyło, skorzystałbym z ich oferty, bo wiem, że są dobre. Ale też w ostatnim czasie rynek ten bardzo rozrósł się i jest wiele firm, które po prostu chcą dowolną metodą zarobić. Jednym ze sposobów, który bardzo często jest stosowany przez te słabsze kancelarie, to łapanie na pełnomocnictwo. Klient udziela go kancelarii, a ona nie musi nic już robić. Wtedy bardzo często taka umowa jest tak zredagowana, aby klientowi trudno było się z niej wycofać.

- Dodatkowo pieniądze idą na konto kancelarii. Zdarzały się też przypadki - wyjątkowe - gdy przetrzymywały je one na swoich kontach, a nie wypłacały ich klientowi - podaje redaktor naczelny „Dziennika Ubezpieczeniowego”. - To wszystko pokazuje, że są to strasznie skomplikowane sprawy. Rynek jest rzeczywiście mocno nieuporządkowany. Są kancelarie, na które złego słowa nie powiem, ale znam też przypadki innych, których działania czasami wołają o pomstę do nieba. Nie ma jednej miary, która by mogła uzdrowić ten rynek. Osobiście, nie jestem przekonany, czy ta ustawa to wszystko naprawi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl