Po raz kolejny na igrzyskach olimpijskich Argentyńczyk jest katem Djokovicia. Cztery lata temu w Londynie Serb był gorszy od Del Potro w meczu o trzecie miejsce, tym razem uległ mu już w pierwszej rundzie turnieju. Lider rankingu ATP nie powinien być jednak rozczarowany - mecz stał na bardzo wysokim poziomie, a jeśli przegrywać to tylko po tak wspaniałej walce. Obaj tenisiści wygrywali swoje gemy serwisowe, a w dwóch setach kibice nie zobaczyli nawet jednego przełamania. Dopiero Tie break drugiej partii okazał się decydujący, bo Del Potro wygrał aż pięć pierwszych punktów z rzędu i przypieczętował swoją wygraną.
Mimo wielkiego rozczarowania, Djoković wykazał się klasą. Pogratulował przeciwnikowi przy siatce, nie kryjąc łez rozpaczy. - To ogromne rozczarowanie dla mnie. Ale jako jego przyjaciel cieszę się z jego sukcesu, tym bardziej biorąc pod uwagę, ile ostatnio przeszedł - podsumował "Djoko" po meczu, zwracając uwagę na dobrą formę rywala, który długo zmagał się z kontuzjami.
Del Potro w kolejnej rundzie zmierzy się z Portugalczykiem Joao Sousą. Djokovic ma jeszcze szansę na medal, ale w turnieju deblowym.