Sztuczna inteligencja pojawia się już chyba wszędzie. Nic więc dziwnego, że wykorzystanie jej także w artystycznych projektach nie powinno dziwić. Efekty są z pewnością oryginalne, ale... jednak nie udaje się uniknąć czegoś, co zawiera już samo określenie „sztuczna”. I chociaż sztuczne może budzić ciekawość, być nowym elementem, jednak... ale po kolei.
Widowisko w sali koncertowej było połączeniem warstwy muzycznej, którą tworzyli muzycy NOSPR, ale też Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej oraz tenor Andrzej Lampert, których poprowadził brytyjski dyrygent Edward Gardner z obrazem baletowym, w formie wideo z udziałem tancerzy w choreografii Wayne’a McGregora.
Balet zamknięty w przestrzeni ruchomej instalacji
Nad estradą zamontowano przestrzenną, ruchomą instalację (organizatorzy określili ją też jako rzeźbę kinetyczną), na której pojawiały się trójwymiarowe projekcje, tworzone przez miłosny trójkąt tancerzy. Choreografia perfekcyjnie komponowała się z muzyką, a dzięki formie projekcji i zbliżeniom, balet mocno działał na wyobraźnię.
Piękno ludzkiego ciała, kształty i ruch przywodzą na myśl kształty i zmienności przestrzeni górskich pejzaży, ale i pewną geometryczność, fascynację bryłą. Takie rozwiązanie połączyło w sobie zarówno aspekt praktyczny (sala NOSPR nie jest bowiem przystosowana do baletu) z oryginalną formą artystyczną.
Wyszło pięknie i lekko - klasycznie, jeśli chodzi o warstwę muzyczną, dzięki której ściany NOSPR zniknęły, a muzycy Orkiestry przenieśli nas, nomen omen, na szczyty. Tenor Andrzej Lampert ze swoim romantycznym, słowiańskim brzmieniem, a także Chór, byli przewodnikami w tej górskiej wyprawie.
Muzyka zabiera nas w kolejne etapy wędrówki - przez jasne, pełne słonecznego blasku hale, surowość skalnych ścian, po czym gęstnieje od tajemnic i głębi tatrzańskiego Morskiego Oka. Połączenie tego z supernowoczesną i w formie, i przekazie warstwą baletową, było bardzo dobrym pomysłem wpisującym się we współczesne nurty docierania do odbiorcy.
Intrygujący eksperyment
Dyskusyjna pozostaje kwestia użycia w baletowym obrazie sztucznej inteligencji. O ile przy samym tańcu tworzenie nowych ruchów odkrywa nam kolejną, bogatą warstwę, to w przypadku AI wykorzystującej taneczny ruch i bazującej na nagraniach i zdjęciach tatrzańskich krajobrazów, momentami nuży i przytłacza - mimo swojej płynności w przejściach.
Był to z pewnością intrygujący eksperyment. Ważny, trendy, ale... nie przesłonił naturalności i prawdy stworzonej przez artystów, ich kreacji. Łączenie różnych form i treści, sięganie także na polu artystycznym po nowe technologie nie powinno nas przerażać i odwaga w tym zakresie jest wskazana. Dzięki temu nasze spojrzenie na dane dzieło może stać się nieoczywiste. Można coś docenić, niekoniecznie się tym zachwycając, lub zachwycając tylko w części.
Co powiedziałby na taką interpretację dzieła Karol Szymanowski, który „Harnasie” napisał 100 lat temu (w latach 1923-1931)? Z pewnością byłby zdziwiony, ale... przyklasnąłby pomysłowi. Był bowiem otwarty na zmiany i to, że jego dzieło ewoluuje w pewien sposób, byłoby dla niego źródłem radości.
Nie przeocz
- Ustroń w latach 90. XX wieku. Tak przed laty wyglądał popularny ośrodek wypoczynkowy
- Czy to najbardziej zaniedbane miasta w Śląskiem? Internauci bez litości! Zobaczcie
- Memy o pracownikach robią furorę wśród humorystycznych obrazków w sieci. Zobacz!
- Górnik Zabrze: Czwarta trybuna rośnie w górę! Zaczął się kolejny etap budowy ZDJĘCIA
Musisz to wiedzieć
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?