MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przymiarki do podium

BK
Plany oświęcimskich łyżwiarzy

     Za kilka dni łyżwiarze figurowi Unii Oświęcim Dorota Zagórska i Mariusz Siudek wylatują ze swoją trenerką Iwoną Mydlarz-Chruścińską do Kanady, gdzie wezmą udział w pierwszych w tym sezonie zawodach z cyklu Grand Prix, czyli Skate Canada. Polska para sportowa chce w tej serii zawodów powalczyć o jak najlepsze miejsce, tym bardziej że udany poprzedni sezon zobowiązuje.
     Przypomnijmy, że oświęcimianie zajęli 4 miejsce w mistrzostwach Europy, w zmaganiach MŚ sklasyfikowani zostali na 5 pozycji, start w Igrzyskach Olimpijskich w Nagano zakończyli na 10, a już w lipcu z Igrzysk Dobrej Woli w Nowym Jorku przywieźli brązowy medal.
     - Występ w Kanadzie będzie dla nas pierwszą międzynarodową próbą w tym sezonie. Planowaliśmy, że sezon zainaugurujemy w Wiedniu, ale przeszkodziła nam choroba Doroty, która ciągnęła się przez prawie 3 tygodnie. Zresztą mnie także dopadła grypa i też wypadł nam tydzień z treningów. Życie komplikował nam także trochę fakt, że nasze lodowisko było w remoncie i musieliśmy dwa razy dziennie dojeżdżać do Tychów. Tak było przez dwa miesiące. W związku z chorobami nie zdołaliśmy wystartować także w kraju w zawodach otwarcia sezonu w Łodzi. Ale cała sytuacja ma także swoje plusy, bo mieliśmy więcej czasu, aby spokojnie najeździć nowy program
- uważa Mariusz Siudek.
     Oświęcimska para weźmie udział w dwóch zawodach GP. Po występie w Kanadzie w drugim tygodniu listopada wystartuje w Gelsenkirchen w Pucharze Narodów. Zgodnie z regulaminem GP każda para ma wziąć udział w dwóch imprezach z 6, jakie zostaną rozegrane. Poza tym jednak oświęcimianie zostali specjalnie zaproszeni do Moskwy, gdzie pod koniec listopada odbędzie się Cup of Russia. W grudniu poza mistrzostwami Polski, które rozegrane mają być w Sosnowcu, polska para sportowa otrzymała drugie zaproszenie do udziału w Skate Israel, bardzo prestiżowej imprezie w silnej obsadzie.
     Na ten sezon podopieczni Iwony Mydlarz-Chruścińskiej przygotowali nowy program dowolny, który będą jeździć do utworu Dvořaka "Z Nowego Świata".
     - W tym sezonie nastąpiły pewne zmiany w regulaminie. Stąd w pierwszych dwóch minutach będziemy starali się wykonać najtrudniejsze sekwencje techniczne, potem nasz występ ma mieć charakter bardziej choreograficzny. Sporo nad tym pracowaliśmy z naszym choreografem Frantiskiem Blaciakiem, który przygotował nam program, a na co dzień zajęcia z tańca mieliśmy z Władimirem Czernyszewem. Program skrócony pozostaje bez zmian - mówią oświęcimscy łyżwiarze.
     Dorota i Mariusz po cichu liczą, że spełni się ich marzenie i staną na podium najważniejszych imprez, czyli ME bądź MŚ. Mistrzostwa Starego Kontynentu odbędą się w Pradze w trzeciej dekadzie stycznia przyszłego roku, natomiast spotkanie światowej czołówki zaplanowano na marzec w Helsinkach.
     - Czwarte miejsce, jakie zajęliśmy na poprzednich ME, było dużym sukcesem, ale też pozostawiło ślad niedosytu, bo szczęście było blisko. Przegraliśmy minimalnie brązowy medal. W sumie pojechaliśmy nawet trochę lepiej od trzeciej w klasyfikacji końcowej pary francuskiej, ale ona była bardziej utytułowana, dlatego aby stanąć na podium, musielibyśmy wykonać nasz program dużo lepiej. Bliżej medalu bylimy chyba nawet w MŚ, bo tak się układały losy rywalizacji. Zobaczymy, może uda się teraz. Na pewno sukces w Igrzyskach Dobrej Woli dodał nam trochę pewności, można też liczyć na łaskawsze oko sędziów. Zawody w Nowym Jorku uznane zostały za małe mistrzostwa świata ze względu na obsadę, chociaż pora roku była nietypowa. Przegraliśmy tam tylko z mistrzami świata - Bieriezną, Szikuralidze oraz mistrzami olimpijskimi - Kazakową, Dimitriewem. Ta ostatnia para zakończyła karierę przed tym sezonem, podobnie jak wysoko notowani Niemcy - Woetzel, Steur. To także zwiększa nasze szanse, chociaż konkurencja nadal jest ogromna i trzeba po prostu bezbłędnie wykonać swój program, aby liczyć na sukces
- twierdzą łyżwiarze Unii.
     Program oświęcimskiej pary w poprzednim sezonie był uważany za jeden z najtrudniejszych technicznie, szczególnie podnoszenia.
     - Chcieliśmy w tym sezonie zaskoczyć konkurencję wyrzucanym potrójnym axlem, którego na świecie jeszcze nikt nie wykonał w zawodach. Na treningach próbowali Francuzi. Niestety, podczas pobytu na wiosnę w Chicago pierwsze próby zakończyły się upadkiem Doroty i konieczne okazało się założenie 7 szwów na brodę. Ponownie mieliśmy zamiar spróbować teraz jesienią, ale przeszkodziły nam choroby. Do sprawy będziemy chcieli wrócić po powrocie z Moskwy - zdradza plany oświęcimska para.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski