- W niektórych miejscach Lublina znaków jest za dużo. Zdarza się, że jest ich 20 czy 30 na krótkiej ulicy. Czasami są też załonięte przez tablice informacyjne - mówi Paweł Adamczuk, instruktor nauki jazdy.
- W natłoku znaków kierowca może nie dostrzec tych najważniejszych - dodaje pan Zbigniew, lubelski taksówkarz.
Kontrolę oznakowania polskich dróg przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Szczegółowe wyniki mają być znane na początku przyszłego roku, ale już w grudniu Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, wskazywał na najczęściej spotykane nieprawidłowości: za dużo znaków, ustawianie ich jest niezgodne z zatwierdzoną organizacją ruchu.
Podobne sytuacje zauważyli urzędnicy wojewody lubelskiego kontrolujący w tym roku zarządzanie ruchem na drogach w regionie - w tym także sposób ich oznakowania.
W Lublinie stwierdzili m.in., że kilka znaków stało niezgodnie z zaprojektowaną organizacją ruchu na al. Solidarności. Na ul. Krochmalnej przed skrzyżowaniem z ul. Włościańską nie zlikwidowano znaku "przejście dla pieszych", na ul. Harnasie nie było poziomego oznakowania na skrzyżowaniu z ul. Koncertową. Kontrolerzy zwracali też uwagę, że Miejski Zarząd Dróg i Mostów za rzadko sprawdzał prawidłowość zastosowania i działania znaków drogowych oraz sygnalizacji świetlnej. Urzędnicy wojewody zalecili przeprowadzanie takich kontroli co najmniej raz na pół roku.
Wśród nieprawidłowości w Tomaszowie Lubelskim kontrolerzy wojewody wskazali m.in. skrzyżowanie ul. Wyspiańskiego z Sienkiewicza, gdzie zamiast przewidzianego w organizacji ruchu znaku "ustąp pierwszeństwa przejazdu" postawiono "stop". Na ul. Słowackiego ten drugi znak zamontowano tak, że zasłania go drzewo. A na ul. Żwirki i Wigury znaki "przejście dla pieszych", "dzieci" i "zakaz zatrzymywania się" były ustawione zbyt blisko siebie. W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że wskazane nieprawidłowości istnieją od lat.
To, że znaków jest na drogach za dużo stwierdziła też Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W listopadzie ub.r. przekazała ówczesnemu resortowi transportu projekt nowelizacji rozporządzenia dotyczącego znaków i sygnałów drogowych (tzw. czerwona księga).
- Chodzi głównie o uporządkowanie treści znaków, wyeliminowanie nieścisłości, a także zmniejszenie ich liczby - tłumaczyła wówczas rzeczniczka GDDKiA. Miało być mniej znaków, np. o ograniczeniu prędkości czy zakazie wyprzedzania. Projekt nowelizacji utknął jednak w ministerstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?