Nie po raz pierwszy grupa Raz Dwa Trzy zaprezentowała w minioną sobotę w Poznaniu swoje utwory w wersji z orkiestrą symfoniczną. W Sali Ziemi towarzyszyła jej Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Huberta Kowalskiego. Po raz pierwszy jednak na takim koncercie w Poznaniu jako goście specjalni pojawili się znakomity polski saksofonista Henryk Miśkiewicz oraz Skubas bo jak mówi Adam Nowak program ciągle się rozwija.
Początek wieczoru przyniósł kilkunastominutową instrumentalną suitę „Raz, Dwa,,Trzy Reflection” autorstwa Huberta Kowalskiego i Marcina Pospieszalskiego, ktory jest zarazem autorem wszystkich orkiestracji do piosenek. Wyjkątek stanowi orkiestracja piosenki "Już" zrobiona przez karima martusewicza jao prezent z okazji 25-lecia Raz Dwa Trzy. Suita "Raz Dwa Trzy Reflection" może stanowić niezłą muzykę filmową, ale gdyby była krótsza słuchało by się jej lepiej. Zaraz potem rozległa się piosenka „Tylko nie płyń tą rzeką” z najpierw nieco nostalgicznym, a potem ostrzejszym solo Henryka Miśkiewicza i melodyjnym solo na klawiszach. Natomiast w „Nie będziemy” podobały mi się melodia grana przez trąbkę oraz solo gitarowe Jarosława Trelińskiego.
W piosence „Z rozmów” podobać się mogła zarówno aranżacja smyczków jak i improwizacja Henryka Miśkiewicza
W „I tylko wiem” pojawił się drugi gość Skubas. Jego występ był również interesujący. W „Tak mówi Pismo” podobać się mogło współbrzmienie akordeonu i smyczków. W jutro możemy być szczęśliwi” podobało się zarówno brawurowe solo gitarowe Trelińskiego, improwizacja Miśkiewicza jak i orientalnie zaaranżowane smyczki. W piosence „Trudno nie wierzyć w nic” ciekawe było zarówno ekspresyjne solo gitary jak pełne dynamiki solo na trąbce.
Ciekawej, rozbudowanej solówki zabrakło mi w przeboju „Jak”. Natomiast rock’n’rollowy utwór „Czekam i wiem” przyniósł nie tylko melodyjną solówkę akordeonu, ale i ekspresyjną solówkę Henryka Miśkiewicza. W „I tak warto żyć” ciekawa była aranżacja orkiestry inspirowana folklorem.
Finałem wieczoru była najpierw piosenka „Doczekam takiej chwili”, w której każdy z członkow zespołu oraz dyrygent mieli do odśpiewania swoją frazę. Było ciekawie i dowcipnie. Ostatnim utworem wieczoru był oszczędnie zaaranżowany standard „My Way” z tekstem w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego.
W sumie był to udany koncert. Ja jednak czekam na nowe kompozycje Adama Nowaka i jego kolegów bo dawno niczego nowego nie zaproponowali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?