Niezwykle inteligentne bestie. Oko w oko z królem szczurów

Grzegorz Kończewski
By schwytać szczury, Mirosław Siałkowski często ustawia pułapkę żywołowną z wydzielającym intensywny zapach wabikiem pokarmowym
By schwytać szczury, Mirosław Siałkowski często ustawia pułapkę żywołowną z wydzielającym intensywny zapach wabikiem pokarmowym Jacek Smarz
O tym, jak poznać, że do naszej piwnicy wprowadziły się szczury, a także o tym, czy mogą one zaatakować człowieka, rozmawiamy z Mirosławem Siałkowskim, który już od 32 lat zajmuje się zwalczaniem m.in. tych gryzoni.

Przychodzi jesień i temat szczurów staje się gorący?
Tak, co roku. W ciągu ostatnich dni, a może i tygodni, szczury stały się bardziej widoczne, częściej wchodzą ludziom w drogę, o czym świadczy choćby liczba odbieranych przeze mnie telefonów. Szczury migrują - opuszczają miejsca, w których spędziły lato, a więc nory ziemne i wszelkiego rodzaju kanały, i szukają cieplejszych kątów, w których mogłyby komfortowo przetrwać zimę i mieć w miarę stały dostęp do pokarmu. Piwnice w miejskich blokach, a przede wszystkim w starych kamienicach, pasują im idealnie. Nie przez przypadek właśnie w październiku miasta ogłaszają akcję deratyzacyjną, zobowiązującą właścicieli i zarządców budynków do wyłożenia w piwnicach trutki.

Dla mnie, po 32 latach pracy w tej branży, wystarczającym dowodem jest szczurzy zapach - charakterystyczny, trudny do opisania, bardzo nieprzyjemny.

Jak można się zorientować, że wprowadziły się gryzonie?
Pierwszy sygnał zazwyczaj jest dość oczywisty - ubywa trutki i to już powinno skutkować podjęciem obserwacji i ewentualnie bardziej radykalnych działań. Ale są też inne wskazówki - na podłodze można zauważyć szczurze odchody, a ściany tuż przy podłodze są jakby wypolerowane, bo szczury poruszają się właśnie przy ścianach, ocierając się o mur. Dla mnie, po 32 latach pracy w tej branży, wystarczającym dowodem jest szczurzy zapach - charakterystyczny, trudny do opisania, bardzo nieprzyjemny.

Radzi pan, by schodząc do piwnicy wziąć głęboki wdech?
Jak najbardziej, bo faktycznie możemy się zdziwić, szczególnie jeśli do tej piwnicy przez całe miesiące nie zaglądaliśmy. Szczury unikają człowieka, szukają miejsc ustronnych, bezpiecznych, gdzie nie ma ludzkiego zapachu. Tam najchętniej bytują - i to całe rodziny - i stamtąd wypuszczają się na poszukiwanie pokarmu.

Trudno im go zdobyć?
Coraz łatwiej, bo w mieście coraz więcej pożywienia trafia na śmietnik. Szczury nie są wybredne - resztki z ludzkiego stołu będą dla nich przysmakiem, a jak jest bieda, to nie pogardzą nawet wyrzuconymi starymi kartonami. Szczególnie chętnie pojawiają się w miejscach, w których ludzie dokarmiają gołębie, rzucając im chleb z balkonów albo wysypując zboże na trawniku przed blokiem. No, niestety, trzeba powiedzieć wprost: kto dokarmia gołębie, ten dokarmia szczury. Te osoby albo nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, że szczury przenoszą wiele groźnych chorób. Lepiej więc ich nie zachęcać. Są wystarczające sprytne, by dostać się do naszych mieszkań bez takiego jednoznacznego zaproszenia.

W jaki sposób?
Choćby rurą kanalizacyjną, i to nie jest miejska legenda. Przegryzają tzw. harmonijkowe kolanko przy toalecie albo wychodzą przez muszlę klozetową - od tamtej strony są w stanie nawet unieść pokrywę toalety. W tym roku miałem już kilka takich przypadków i nie dotyczyły one wyłącznie mieszkań na parterze, ale także tych położonych na wyższych kondygnacjach. Nie dziwię się, że lokatorzy, a właściwie lokatorki bywają spanikowane, przerażone i ze łzami w oczach proszą o pomoc. Zastawiają szafkami i krzesłami miejsce na przykład przy szafie, gdzie widziały szczura po raz ostatni. Oczywiście nic to nie daje, ale każdy broni się jak może. Jeśli drzwi do łazienki i toaleta są otwarte, jest też szansa, że ten nieproszony gość ucieknie drogą, którą przybył. W przeciwnym razie musimy go schwytać za pomocą którejś z naszych pułapek.

Choćby rurą kanalizacyjną, i to nie jest miejska legenda. Przegryzają tzw. harmonijkowe kolanko przy toalecie albo wychodzą przez muszlę klozetową

Czy szczur może zaatakować człowieka?
Prawdopodobieństwo jest minimalne. Jak już wspomniałem, szczur jest bardzo płochliwy, jeśli tylko ma możliwość, to zawsze się wycofa. Mnie zaatakował tylko raz, gdy prowadziłem deratyzację w zsypie jednego z wieżowców. Pamiętam, że gdy pierwszy raz wszedłem do pomieszczenia tego zsypu, na krawędziach dwóch pojemników na odpady - jak gołębie na rynnie budynku - siedziało około 20 szczurów. Cała kolonia. W większości to były niedoświadczone młodziaki, które w ciągu kilku dni skusiły się na wyłożoną trutkę. Pozostał jednak jeden duży samiec reproduktor - niektórzy nazywają takiego osobnika królem szczurów - który nie dał się nabrać. Widział, jakie są skutki i trucizny nie tknął. Po tygodniu wszedłem do tego niewielkiego pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi. Nie miał gdzie uciekać i rzeczywiście się na mnie rzucił. Nie było to przyjemne. Na szczęście zdążyłem się usunąć, po czym się wycofałem. Ostatecznie tego ostatniego szczura po tygodniu udało się schwytać w łapkę żywołowną.

Widział, jakie są skutki i trucizny nie tknął. Po tygodniu wszedłem do tego niewielkiego pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi. Nie miał gdzie uciekać i rzeczywiście się na mnie rzucił.

Nie sądził pan, że ten szczur jest wystarczająco zdesperowany?
Nie sądziłem. A zagrożenie było całkiem spore, bo przecież ten szczur mógł być zarażony na przykład wścieklizną. Gdyby mnie ukąsił, byłby problem. Muszę przyznać, że po tylu latach pracy szczury wciąż są w stanie mnie zaskoczyć, głównie swoją inteligencją. Mam na myśli choćby zachowanie tego szczurzego przywódcy, który - mimo braku pożywienia - przez tyle dni nie dotknął trucizny. Tego typu reakcji, jest, oczywiście, więcej. Widziałem, jak szczur, by zdobyć smakowitą przynętę z łapki zatrzaskowej, rzucał na nią łapami ziemię. To spowodowało, że łapka się zatrzasnęła, a on mógł już bezpiecznie dobrać się do przynęty. Z kolei na posmarowanych mocnym klejem łapkach lepowych nieraz zauważam leciutko tylko odciśnięte ślady szczurzych łap albo szpiczastego pyska. Świadczy to o tym, że zwierzak był bardzo ostrożny, delikatnie spróbował, od razu zorientował się, że coś jest nie tak i, mimo kuszącego zapachu, odpuścił.

Mówi pan o szczurach tak, jakby pan je lubił…
Bo to naprawdę są inteligentne bestie. Kiedyś mieliśmy nawet w domu szczura. Ale zrobił dużo szkody. To przecież gryzoń. Musi gryźć, by ścierać zęby. I muszę przyznać, że w tym gryzieniu szczur jest naprawdę mocny: przebija się przez ceglane ściany, może przegryźć nawet słabszy beton.

Zaczynał pan działalność w 1986 roku. Czy od tamtego czasu - pana zdaniem - zmniejszyła się liczba szczurów?
Na pewno pozytywny efekt przynoszą prowadzone każdej jesieni i wiosny miejskie akcje deratyzacyjne, co rzeczywiście może oznaczać zmniejszenie liczby gryzoni. Z drugiej strony, szczury obserwujemy coraz częściej, bo w ostatnich latach bardzo dużo się inwestuje, miasto się rozbudowuje. Powstają nowe ulice, skrzyżowania, budynki, co bardzo często wiąże się z burzeniem starych. Przy okazji likwidowane są stare węzły ciepłownicze, kanały, szamba, a więc miejsca, w których od lat znajdowały się szczurze kolonie. Szczury uciekają, muszą sobie szukać nowych miejsc. Nigdy nie uda się wytępić ich całkowicie, tak jak i najnowocześniejsze środki i technologie nigdy nie zastąpią indywidualnego podejścia do każdej sprawy. Szczury po prostu trzeba przechytrzyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niezwykle inteligentne bestie. Oko w oko z królem szczurów - Plus Express Bydgoski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl